STRONA GŁÓWNA | SATHYA SAI BABA | NAUKI | ORGANIZACJA | PUBLIKACJE | AKTUALNOŚCI | MYŚL DNIA | GALERIA | JEDZIEMY DO SAI | KONTAKT Z NAMI | MULTIMEDIA | DYSKURSY MP3 | LINKI | MAPA SERWISU | SKLEP









:: Wieści z Prasanthi Nilajam

powrót do Wieści z Prasanthi Nilajam




Dlaczego Prasanthi jest doskonałe

dla naszego wzrostu duchowego?



Przebywam daleko od Indii, mieszkam zagranicą od ponad 40. lat. Ostatnio co roku odwiedzałam Puttaparthi w czasie Gurupurnimy. Zwykle mój pobyt w aszramie nie trwał dłużej niż 9-10 dni. W tym roku (2019) postanowiłam spędzić tu 3 miesiące i była to moja najdłuższa wizyta w Prasanthi (i w Indiach). Doświadczenie związane z siedzeniem w Kulwant Hall, aby dwa razy dziennie śpiewać Wedy i bhadżany, było nie tylko pełne błogości, lecz także bardzo odkrywcze.


Uświadomiłam sobie, jak doskonale Swami zbudował ten aszram, aby ograniczyć do minimum zakłócenia i umieścić Boga na pierwszym miejscu, przynajmniej na kilka godzin dziennie. Prasanthi powstało, abyśmy nauczyli się, że nie jesteśmy ciałem ani umysłem; Swami mówił o tym wiele razy, ale trudno nam to zrozumieć. Powstało, abyśmy nauczyli się nie traktować zbyt poważnie zmartwień, osądów i stanów umysłu ze wszystkimi jego upodobaniami i uprzedzeniami.

Zasady dotyczące ubioru

Mówiąc o ubieraniu się w aszramie, to niezależnie od panującego upału, wszyscy musimy być dobrze osłonięci. Powinniśmy dbać o to, aby ubiór nie odsłaniał ciała i był skromny, a tym samym nie wzbudzał nawet przelotnych myśli spoglądania na innych wokół, a także abyśmy nie rozpraszali uwagi, patrząc na to, co fizyczne, a umysł nie kręcił się bez naszej świadomości.

Sewacy są tutaj po to, by konsekwentnie i rygorystycznie egzekwować zasady dotyczące ubioru zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Są w tym bardzo dobrzy i nikogo nie pominą. Jeśli sari nie jest właściwie ułożone, delikatnie ci o tym powiedzą. Jeśli salwar nie ma rękawów, odeślą cię, nawet jeśli starannie zasłaniasz się dupattą (długim szalem) i myślisz, że sewacy tego nie zauważą, to nie przeoczą salwaru bez rękawów! Wiem to z własnego doświadczenia!

Oznacza to również, że od chwili przyjazdu do Puttaparthi, niecierpliwie czekam na to, aż będę ciągle się pocić. Siedzenie na twardej podłodze przez kilka godzin dziennie może być trudne. Gdy jest gorąco, droga z pokoju w aszramie do Sai Kulwant Hall zajmuje trochę czasu, w zależności od tego, gdzie mamy pokój. Zwykle mieszkam na czwartym piętrze bez windy. W normalnych warunkach jest to dobre ćwiczenie fizyczne, lecz gdy panuje duża wilgotność i upał, to co innego. Uważam, że pocenie się oczyszcza ciało i umysł i przyjmuję to z zadowoleniem. W rzeczywistości jedną z ajurwedyjskich terapii zwanych panczakarma jest swedana - pocenie się. (W codziennym życiu większość z nas musi chodzić na siłownię, aby się spocić.)

Gdy niosę małą torebkę, niezbędny wachlarz i pokonuję tę odległość, pocę się nawet wtedy, gdy idę powoli, a zwłaszcza po zimnym prysznicu, który wzięłam kilka minut wcześniej. Niektórzy ludzie zabierają ze sobą poduszki do siedzenia, ale ja tego nie robię, gdyż oznaczałoby to, że muszę nieść jeszcze jedną rzecz przez całą drogę. Swami mówi, że mniejszy bagaż czyni podróż przyjemniejszą. W tym przypadku jest to mniej uciążliwe!



Od cierpliwej tolerancji do pełnej miłości akceptacji

Uwielbiam intonować Wedy i śpiewać bhadżany, więc chodzę recytować Wedy do Sai Kulwant Hall, gdy jest tam niewiele osób. Siedząc na twardej i zimnej podłodze, ignoruję bóle, dolegliwości i niedogodności. Wkrótce zanurzam się w intonowaniu i śpiewaniu, i nie czuję bólu. Tak Swami uczy nas, abyśmy nie zwracali zbytniej uwagi na każdą zachciankę i niewygodę ciała i umysłu.

Aby poddać mnie próbie, pewnego dnia Swami przysłał kobietę, która wcisnęła się między mnie a następną osobę, chociaż wyraźnie nie było tam za wiele miejsca. Mało tego, z tyłu było dużo miejsca, aby mogła usiąść wygodnie. Lecz ona postanowiła usiąść obok mnie! Więc ludzie przesunęli się i ścisnęli, a ta kobieta w końcu usiadła wygodnie z jednym kolanem na moim kolanie, przez co zwiększyła mój dyskomfort spowodowany wytwarzającym się ciepłem, nie mówiąc już o naruszeniu mojej przestrzeni osobistej. Spojrzałam na Swamiego i zapytałam go, o co chodzi. Odparł, że to ma mnie nauczyć wyrozumiałości i wytrwałości. Powiedziałam "Dobrze, Bhagawanie", obróciłam się do tej kobiety, która siedziała tak blisko mnie, i uśmiechnęłam się, okazując zrozumienie.

W Indiach nie ma czegoś takiego jak przestrzeń osobista. Żebracy na ulicach będą cię dotykać i prosić o jałmużnę, będą za tobą chodzić i cię zaczepiać. Nie podobało mi się to tak bardzo, że do roku 2019 nie odważyłam się wyjść z aszramu, gdyż wówczas nauczyłam się nie tylko tolerancji, lecz także akceptacji. Łagodnie i zdecydowanie mówiłam "nie" i nie unikałam ich ani kontaktu z nimi. Gdy wyczuli, że nie sprawiają mi kłopotu, zostawili mnie w spokoju. To niewielkie zdarzenia, które niosą ze sobą wielkie lekcje na temat pokonywania ragi i dweszy (przywiązań i niechęci ego). Takie jest Prasanthi i takie są metody Swamiego, aby nauczyć nas wytrwałości, tolerancji i akceptacji, natomiast niewygoda dotyczy jedynie ciała i umysłu. Nie jesteśmy ciałem ani umysłem. Jeśli umysł pokona swoje dotychczasowe oczekiwania, Sai uśmiechnie się. Jeśli sprawimy radość Sai, on nie pozwoli, by spotkało nas niepowodzenie (to jego słowa i jego obietnica).

Jednak zastanawiam się, co skłania mnie do tego, by wstać i iść na darszan rano i wieczorem. Nie zawsze stoję w kolejce, aby podejść do sannidhi [świętego miejsca] i złożyć pokłony. W Sai Kulwant Hall odczuwam jego obecność, niezależnie od tego, w jakim miejscu się znajduję. On siedzi w fotelu i otacza nas swoją energią. Swami mówi: "Jestem w tobie, z tobą, wokół ciebie, pod tobą i nad tobą". Ta potężna energia, jaką wyczuwam, gdy się do niej dostroję, płynie z podłogi, kiedy tylko usiądę, tak jakby mnie ogarniała. Taka jest moc jego obecności i łaski.



Modlimy się jak jedna wielka rodzina

Są nas setki, a w weekendy i święta - tysiące, gdy dołączają wszyscy studenci. Sai Kulwant Hall rozbrzmiewa, gdy wszyscy śpiewają i klaszczą. Uwielbiam słuchać młodych głosów studentów. Ich wysoka intonacja Wed jest bardzo inspirująca. Gdy przyłączam się do studentów, uświadamiam sobie, że to najważniejszy cel, dla jakiego wszyscy zostaliśmy stworzeni. Swami powiedział nam: "Oddzieliłem siebie od siebie, aby kochać siebie". Gdy wszyscy siedzimy w Sai Kulwant Hall lub w ośrodkach Sai i śpiewamy dla Swamiego, to właśnie robimy - kochamy go. Myślimy tylko o nim. To jest prawdziwy satsang.

Przypominam sobie werset z Bhagawadgity, w którym Pan Kriszna wyjaśnia, że jogin widzi działanie w braku działania i brak działania w działaniu - Karmanjakarma jah paszjed akarmani cza karma jah, sa buddhiman manuszjeszu sa juktah kritsna-karma-krit (4.18)
1. Dla większości ludzi siedzenie na modlitwach i łączenie się z Bogiem może wydawać się brakiem działania. Lecz dla jogina to jest prawdziwe działanie, a każda praca, jaką codziennie wykonujemy, aby utrzymać ciało/umysł, jest brakiem działania. Prasanthi zbudowano dla prawdziwego działania, jak głosi ten werset.

Między każdym z nas i Swamim odbywa się wielka wymiana miłości, która wytwarza potężną energię i rozprzestrzenia się wszędzie, a także zostaje z nami, gdy wnosimy tę energię do naszego życia. Trzeba docenić prawdziwe znaczenie satsangu i jego moc. Wszystkie jego dzieci łączą się, aby wspólnie śpiewać różnymi głosami i w różnych tonacjach, wywołując radość u Swamiego. Dowodem tego są filmy wideo z jego udziałem. Jesteśmy tutaj po to, by sprawić mu radość i wyrazić miłość przez śpiewanie imion Boga.

W Radiu Sai słyszałam opowieść o pewnym studencie. Jego matka poskarżyła się Swamiemu, że syn nie uczy się dobrze i że nie dostaje dobrych ocen. Swami powiedział jej, aby się nie martwiła, bo ten student sprawił mu wielką radość, gdy doskonale zagrał rolę w przedstawieniu. Swami powiedział, że każdy, kto sprawia mu radość, nie zejdzie na złą drogę w życiu. Dzisiaj ten student bardzo dobrze sobie radzi - pracuje w międzynarodowej firmie na dobrym stanowisku. Jeśli to jest wszystko, co trzeba zrobić, aby ucieszyć Swamiego, wszyscy możemy tak postępować, śpiewając dla niego z sercem pełnym miłości. Taki jest cel bhadżanów - ofiarowanie naszej miłości Swamiemu i realizowanie jego planu, dla którego nas stworzył - kochać siebie. Uważam, że miłość do Swamiego powoduje, że bardziej kochamy siebie.


Modlimy się jak jedna wielka rodzina

Zasady dotyczące ubioru i podziału według płci są istotne dla wzrostu duchowego

Rozwijając temat stroju obowiązującego w Prasanthi, rozumiem, że może być to kłopotliwe dla niektórych przyjezdnych. Dla tych, którzy przyjeżdżają do ośrodków Sai na całym świecie i do Prasanthi, Swami ustanowił zasady dotyczące ubioru, które mają wspierać wzrost duchowy. Właściwie jak to jest, że niewielu z nas potrafi to wyjaśnić w przekonujący sposób? Przyjazd z kraju zachodniego stanowi wyzwanie, aby ściśle i stale przestrzegać określonych zasad co do wymaganego stroju. Są tacy, którzy argumentują, uzasadniają i dowodzą, że te reguły obowiązują mieszkańców Indii, a nie cudzoziemców. Wszystkie argumenty powstają w umyśle z powodu naszych osobistych pragnień i czynników zewnętrznych, które ukształtowały nasz umysł. Możemy być całkowicie przekonani, że Swami jest Bogiem i bardzo go kochać, lecz bez wątpienia trudno nam bezwarunkowo stosować się do tego, co mówił. Tak potężna jest siła naszych indywidualnych pragnień i mentalnych uwarunkowań spowodowanych wpływem otoczenia!

Gdy do ośrodków Sai na całym świecie przychodzi coraz więcej osób, co zapowiadał Swami, my, wieloletni wielbiciele i osoby funkcyjne, musimy znaleźć przekonujący sposób, aby młodym dorosłym i nowoprzybyłym szczegółowo wyjaśnić, dlaczego trzeba się odpowiednio ubierać, a mężczyźni i kobiety muszą siedzieć osobno. Gdy Swamiego nie ma tutaj w fizycznej postaci, abyśmy mogli do niego podejść i zapytać, musimy polegać na setkach i tysiącach dyskursów, na doświadczeniach studentów i wielbicieli, a także na książkach Sai. Jednak one przekazują tylko informacje. Chcąc przekonująco wytłumaczyć innym przyczyny ustanowienia zasad dotyczących ubioru i podziału płci, należy je wyznawać i ich przestrzegać, by je dokładnie zrozumieć. Wymaga to bezwarunkowego posłuszeństwa wobec jego słów. Wszyscy wiemy, że nic, co powiedział Swami, nie jest przypadkowe, chociaż możemy tego nie pojmować naszym umysłem.


Siedząc w Sai Kulwant Hall codziennie przez wiele godzin i chodząc po aszramie, uświadomiłam sobie, że ani razu nie pomyślałam o czyjejś figurze, kształtach ani wyglądzie. Często zdarza się to na zewnątrz - w pracy, w centrum handlowym lub w innym miejscu, najczęściej podświadomie. Możemy nie być tego świadomi. Umysł automatycznie zauważa ubiór, kolory, wygląd i styl oraz mimowolnie przyswaja i analizuje to, co widzi. Mówi się, że pierwsze wrażenie powstaje w ciągu 8 sekund! Nie jesteśmy nawet świadomi tego, co przyjmują zmysły.

Tutaj w Prasanthi kobiety noszą piękne stroje, we włosach mają cudownie pachnące kwiaty jaśminu, ale, co najważniejsze, są całkiem osłonięte, podobnie jak mężczyźni. Tak więc automatycznie skupiamy naszą uwagę na twarzy. Ukazuje ona blask atmy we wnętrzu. Zrozumiałam, że ścisły podział płci i określony ubiór stwarza odpowiednie warunki dla wzrostu duchowego dzięki temu, że nie odwraca umysłu od Pana. Atmosfera Prasanthi pomaga umysłowi z łatwością rozmyślać nad znaczeniem każdego bhadżanu i zatopić się w kochającym Swamim - w rzeczywistym celu satsangu.



Dyscyplina droga dla niego musi być droga dla nas

Przypominam sobie doświadczenie, które pomogło mi lepiej zrozumieć znaczenie podziału płci na satsangach. Wydarzyło się to w Prasanthi w czasie uroczystości z okazji Gurupurnimy. Wcześnie rano poszłam do mandiru na Omkar i Suprabhatam. Tego dnia Sai Kulwant Hall otwarto dla nas wcześnie, abyśmy mogli otrzymać darszan Swamiego. Po programie byłam jedną z pierwszych osób, które wyszły na zewnątrz. Sewacy wypuścili mnie przez bramę, ale nie pozwolili mi pójść, wziąć czappals (obuwia) i odejść. Wpadli w panikę i zamknęli bramę, aby nie mogło wyjść więcej kobiet. Tylko kilka z nas przebywało na zewnątrz. Pomyślałam sobie, że dlatego nas nie wypuścili, że tą drogą szli mężczyźni wykonujący nagarsankirtan. Słyszałam ich i widziałam, jak się zbliżają. Chociaż byli jeszcze dość daleko, sewacy nie pozwolili mi przejść, abym mogła zabrać obuwie i odejść. Mało tego, powiedzieli mi, a także pozostałym kobietom, że mamy się odwrócić, abyśmy nie widziały przechodzących mężczyzn. Zrobiłam to, co kazali - stanęłam twarzą do bramy i plecami do mężczyzn. Zastanawiałam się, jaka jest tego przyczyna i jaką krzywdę może to wyrządzić! Wciąż rozmyślałam nad tym zdarzeniem i poprosiłam Swamiego, aby dał mi wewnętrzny wgląd.

Nagle zrozumiałam, że stało się tak z powodu energii mojego driszti (wzroku) i ze względu na to, że inne kobiety mogą odwrócić uwagę mężczyzn od koncentracji na Swamim i choćby na chwilę zakłócić nagarsankirtan, którego celem jest oczyszczenie otoczenia i naszego serca. Taka jest siła wzroku - driszti. Doświadczyliśmy być może tego, gdy ktoś obserwował nas z daleka. Nagle odwracaliśmy się i widzieliśmy, jak ten człowiek na nas patrzy. Zmysły i umysł są bardzo delikatne i nie zawsze jesteśmy świadomi ulotnych szczegółów, jakie na nie oddziałują i niszczą otoczenie - wewnętrzne i zewnętrzne.

Od studentów słyszałam osobiste historie na temat tego, jak Swami ich wykształcił, aby ten sposób myślenia rozwijali od najmłodszych lat. Od chłopców oczekuje się, że nie spojrzą na dziewczyny nawet wtedy, gdy będą przechodzili obok nich na ulicy. Mają spuścić głowę i iść naprzód. Swami zganił jednego ze studentów za to, że kiwał do matki, która siedziała po żeńskiej stronie w Sai Kulwant Hall. Swami wyjaśnił nowemu studentowi, że świadkowie tego zdarzenia nie wiedzą, że macha do swojej matki, ponieważ macha w kierunku pań. Może to wywołać potok myśli u setek zgromadzonych osób, odwracając ich uwagę od celu, dla którego zebrali się w tym miejscu. Pozory i wrażenia są ważne także dla Swamiego.

Bhagawan założył koledż dla dziewcząt w zupełnie innym mieście zwanym Anantapur oddalonym o dwie godziny drogi od Puttaparthi. Gdy czasami jechał do Anantapur, studentom z Puttaparthi, którzy mu towarzyszyli, kazał spuścić oczy. Chłopcy bezwarunkowo przestrzegali tych zaleceń z powodu miłości do Swamiego.



Niech każde centrum Sai stanie się Prasanthi

Na obecnym poziomie rozumienia sądzę, że z tych powodów Swami założył Prasanthi i ośrodki na całym świecie. Kierował się surowymi zasadami podziału wg płci i określonymi wymaganiami dotyczącymi ubioru. W książce Conversations with Bhagawan Sri Sathya Sai Baba (Rozmowy z Bhagawanem Sri Sathya Sai Babą) Swami powiedział dr. Hislopowi, że jeśli ludzie nie lubią ograniczeń i wskazówek, to mogą iść gdzie indziej; organizacja nie jest dla nich. Wiedząc, że taka jest postawa Swamiego, musimy robić wszystko, co w naszej mocy, aby nie tylko przestrzegać tych zasad, lecz także przekazywać je innym.

Słyszałam, jak ludzie argumentują, że to tylko wskazówki, a nie zasady. Swami powiedział, że udziela nam wskazówek, bo gdyby wydał nam polecenie (tak jak daje zasadę), a my byśmy nie posłuchali, to przez wiele żywotów moglibyśmy ściągać na siebie niezliczone grzechy za nieposłuszeństwo wobec Boga. Dlatego Swami daje nam wskazówki, dzięki którym z czasem możemy rozwijać świadomość. On zawsze jest przy nas, aby pomóc nam poszerzać nasze rozumienie. Powiedział, że stale kontroluje postęp duchowy każdego z nas. Jakże kochający i wyrozumiały dla naszych wad jest nasz współczujący Swami!

W Prasanthi ściśle przestrzega się większości zasad i nie ma innego wyjścia, jak tylko postępować zgodnie z nimi. Mężczyźni i kobiety mają osobne wejścia i miejsca siedzące, a do Sai Kulwant Hall możesz wejść tylko wtedy, gdy jesteś odpowiednio ubrany. Jednak w ośrodkach na całym świecie, z powodu naszej ignorancji, wybierania prostych rozwiązań i stosowania wygodnego sposobu myślenia, być może lekceważymy te wskazówki (zasady), jakich udzielił nam sam Bóg. Gdybyśmy tak postępowali, nie sprawialibyśmy radości Swamiemu.


Bhagawan powiedział, że jego organizacja będzie istniała przez tysiące lat i że do centrów będzie przychodziło coraz więcej osób, których przyciągnie uniwersalność jego przesłania. Naszym obowiązkiem jako strażników nauk Swamiego, jest pilnować, aby wskazówki (zasady), jakie dał, nie zostały złamane i wypaczone, lecz zachowane dla przyszłych pokoleń. Możemy to zrobić tylko przez nasz osobisty przykład, pełne zrozumienie zasad, bezwarunkowe posłuszeństwo i całkowite przekonanie. Musimy upewnić się, że swoimi słowami, czynami i swoim zachowaniem, nieświadomie nie przyczyniamy się do osłabienia zapału u innych osób w naszym ośrodku. Dlatego na takich zasadach Swami zbudował Prasanthi i swoją organizację. Oczywiście, niektórzy ludzie być może odejdą, ponieważ nie lubią ograniczeń. Musimy pamiętać, że Swami zawsze podkreślał znaczenie jakości, a nie ilości.

Modlę się do naszego Pana, aby dał nam pełne zrozumienie, przekonanie, pełną wiarę i wgląd, abyśmy nasze ośrodki Sai na całym świecie zamienili w miejsca sprzyjające rozwojowi duchowemu każdego człowieka, który do nich przyjdzie. Modlę się, aby wszyscy liderzy i wielbiciele w ośrodkach potrafili z miłością i w przekonujący sposób informować innych o przyczynach tych ograniczeń. Dzięki temu sprawimy radość Swamiemu.


* * * * *

Autorkę, panią Nalinę Kumar, Swami przyciągnął do siebie 30 lat temu, gdy usłyszała o jego naukach na temat jedności wyznań i o istnieniu tylko jednego Boga. Od tej chwili zaangażowała się w działania ośrodka Sai, pełniąc różne funkcje, takie jak guru edukacji Sathya Sai, koordynator edukacji Sathya Sai i sekretarz ośrodka Sathya Sai w Edmonton (Kanada). Pani Nalina Kumar jest również członkiem wydziału kanadyjskiego Instytutu Edukacji Sathya Sai. Z zawodu jest specjalistą od analizy ryzyka i pracuje w firmie zajmującej się usługami finansowymi. Obecnie służy jako liderka ośrodka Sathya Sai Baby w Edmonton (Kanada).

Dziękujemy i pełne miłości Sai Ram
Zespół Radia Sai

Tłum. Dawid Kozioł (is)

Źródło: "Heart to Heart", vol. 18, issue 3, March 2020
media.radiosai.org/journals/vol_18/01MAR20/Why-the-Prasanthi-Setup-is-Perfect-for-Our-Spiritual-Growth.htm
19.12.2020


1 Karmanjakarma jah paszjed akarmani cza karma jah, sa buddhiman manuszjeszu sa juktah kritsna-karma-krit - ten, kto w czynie dostrzeże brak czynu, a w nieczynieniu - czyn, ten spośród ludzi słucha głosu rozumu, ten postępuje ścieżką jogi, ten spełnił już całe dzieło. [tłum. Joanna Sachse, www.bhagavadgita.eu, dostęp 6.05.2020 - przyp. tłum.].

**Pobierz tekst do druku





Copyright © 2001-2024 Stowarzyszenie Sathya Sai