STRONA GŁÓWNA | SATHYA SAI BABA | NAUKI | ORGANIZACJA | PUBLIKACJE | AKTUALNOŚCI | MYŚL DNIA | GALERIA | JEDZIEMY DO SAI | KONTAKT Z NAMI | MULTIMEDIA | DYSKURSY MP3 | LINKI | MAPA SERWISU | SKLEP









:: Wieści z Prasanthi Nilajam

powrót do Wieści z Prasanthi Nilajam




Podróż: przyjemność jest przerwą

między dwiema chwilami bólu



Mamy świadomość, że w rzeczywistości życie jest podróżą. Życie jest podróżą do samorealizacji, która nie jest łatwa do zrozumienia i czasami trudna do zniesienia. Podróż ta może być trudna lub łatwa zależnie od okoliczności. Niekiedy nie masz wiele czasu na odzyskanie równowagi po jednym ciosie, a już spada na ciebie drugi cios. Przerwy między radością a smutkiem są tak krótkie, że nie ma czasu na odczuwanie bólu ani przyjemności. Jednak w takich chwilach Swami jest zawsze z nami - prowadzi nas jak wierny przyjaciel. Takie było nasze doświadczenie w czasie pobytu w Indiach w 2010 roku.

Znak

Wkrótce nasza córka miała wyjść za mąż, więc wyruszyliśmy w podróż do Indii w jednym celu - aby otrzymać błogosławieństwo od jej 91-letniej babci ze strony ojca. Przyleciałam trochę wcześniej, żeby zrobić zakupy i osobiście zaprosić całą rodzinę na ślub. Mój mąż i moja córka mieli do mnie dołączyć za tydzień. Przyleciałam do Indii. Kilka dni później dotarła do mnie smutna wiadomość o nagłej śmierci męża mojej szwagierki. Była to niespodziewana, ale spokojna śmierć 75-letniego zdrowego mężczyzny, który skończył grać w tenisa i wracał do domu, aby odpocząć. Jednak wtedy ani on, ani nikt inny nie wiedział, że zmierza do swojego prawdziwego domu na wieczny spoczynek! Obserwowałam, jak moja szwagierka dzielnie znosiła szok spowodowany nagłą stratą swojego partnera, z którym przeżyła 50 lat. Zdziwiło mnie to, że była tak spokojna i opanowana i że z wielką godnością radziła sobie z tą sytuacją. Oczywiście, lepiej rozumiała prawdziwe znaczenie życia - to, że składamy się z pięciu żywiołów, które ostatecznie wracają do swojego pierwotnego stanu.

Błogosławieństwa i pożegnania

Mój mąż i moja córka dołączyli do mnie tydzień później. Odwiedziliśmy moją teściową w Hajdarabadzie, aby udzieliła błogosławieństwa pannie młodej. Cieszyła się dobrym zdrowiem, jak na 91-latkę, była w pełni władz umysłowych, a jedyną oznaką jej podeszłego wieku był słaby wzrok i słuch. Następnego ranka po wizycie u teściowej polecieliśmy z Hajdarabadu do Bangalore, aby stamtąd udać się do Puttaparthi po błogosławieństwo Swamiego. Niestety, kilka minut po wylądowaniu w Puttaparthi przekazano nam smutną nowinę, że moja teściowa odeszła. Wiadomość o jej śmierci była trudna do przyjęcia. Nie mieliśmy najmniejszego pojęcia że opuści nas tak nagle i bez uprzedzenia!

Zaczęliśmy się zastanawiać, czy wracać do Hajdarabadu czy postępować zgodnie z planem i poprosić Swamiego o błogosławieństwo dla naszej córki. Tego samego dnia córka miała lot powrotny z Bangalore do USA, a mąż po południu miał wystąpienie w Instytucie Wyższych Nauk Medycznych Sri Sathya Sai. Z ciężkim sercem kontynuowaliśmy podróż, aby zobaczyć się ze Swamim. Mieszane uczucia były nie do zniesienia.

W swej nieskończonej łasce i miłości Swami wziął kartkę z zawiadomieniem o ślubie od mojego męża. Otworzył ją, gdy jego samochód przejeżdżał obok naszej córki, która siedziała ubrana w ślubne sari z nałożoną kurkumą i kumkum (cynobrem), gotowa przyjąć błogosławieństwo. Widziała, jak Swami patrzył na nią, gdy otwierał kartkę z zawiadomieniem o ślubie, a następnie pobłogosławił ją pełnym współczucia gestem abhaja-hastam zapewniającym ochronę. Radość naszej córki nie miała granic. Wieczorem poleciała z Putaparthi do USA bardzo szczęśliwa i zadowolona. Jednak w głębi duszy była zasmucona po stracie ukochanej babci.

Przerwa między dwiema chwilami bólu

Polecieliśmy z powrotem do Hajdarabadu i musieliśmy stawić czoła wyzwaniu - przekazać wiadomość o śmierci teściowej jej 71-letniemu synowi, który leżał w szpitalu pod tlenem. Przeżył całe życie ze swoją matką. Dzięki łasce Swamiego lekarz prowadzący wykonał wspaniałą pracę i poinformował go o tym fakcie. Pozwolił mu również na krótko opuścić szpital w karetce, aby mógł po raz ostatni zobaczyć matkę! Jednak szwagier nie mógł odprawić ostatnich obrzędów teściowej. Obowiązek ten spadł na mojego męża, który przeprowadził je z ciężkim sercem.

Kilka dni po powrocie do USA dostaliśmy smutną wiadomość, że mój szwagier również odszedł! Dowiedzieliśmy się o tym w trakcie przygotowań do ślubu. Szybko wróciliśmy do Indii, aby spędzić czas z rodziną szwagra, ponieważ był on bardzo bliski mojemu mężowi.

Gdy dodaliśmy otuchy rodzinie, wróciliśmy do USA, aby kontynuować przygotowania do ślubu. Wtedy mieliśmy poważny wypadek samochodowy. W rezultacie nasz samochód trafił do kasacji, ponieważ nie nadawał się do jazdy. Dzięki łasce Swamiego wyszliśmy z niego bez szwanku. To był prawdziwy cud. W samochodzie, w schowku na rękawiczki mieliśmy zdjęcia Swamiego, płyty CD, kasety, a nawet wibhuti. Wtedy naprawdę zrozumieliśmy znaczenie jego stwierdzenia, że przyjemność jest jedynie przerwą między dwiema chwilami bólu.

Ślub naszej córki odbył się zgodnie z planem. W swej nieskończonej łasce Swami otoczył nas kochającymi przyjaciółmi, którzy zapewnili wielką pomoc i udzielili wsparcia rodzinie. Boska ręka przez cały czas prowadziła ceremonię, z uwzględnieniem wszystkich skomplikowanych szczegółów ślubu w tradycji telugu.

Doskonała organizacja ceremonii sprawiła, że usłyszeliśmy wiele pochlebnych słów, takich jak: 'magiczny', 'wspaniały' i 'wymarzony ślub'. Ku naszej ogromnej radości, Swami przysłał swoich ambasadorów, prof. Anila Kumara i jego żonę, aby uświetnili ślub swoją obecnością. Ich obecność była dla nas tak cudownym doświadczeniem, że nie mogliśmy sobie tego wyobrazić. Z miłością odegrali rolę rodziny panny młodej i traktowali wszystkich naszych gości jak łaskawi gospodarze. Błogosławieństwa i przewodnictwo Swamiego oraz jego niewidzialna ręka uczestnicząca w tych wydarzeniach, były oczywiste!

Podróż trwa...

Tylko dzięki łasce Swamiego możemy pozostać w równowadze w chwilach radości i smutków w naszym życiu i być osobami, które zawsze zachowują spokój (sthitapradżnia). Mamy poczucie, że Swami jest z nami przez cały czas. Otacza nas kochającą rodziną i przyjaciółmi, aby pomóc nam zachować spokój i wykonywać swoje obowiązki najlepiej, jak potrafimy, a sam zajmuje się resztą. Dziękujemy Swamiemu za to, że jest z nami na naszej wyboistej drodze i poza nią. Uświadomiliśmy sobie, że Swami był z nami przez całe życie - w dobrych chwilach, w trudnych chwilach, w smutnych chwilach i w każdych innych chwilach. Idziemy naprzód z wiarą przez resztę naszego życia wiedząc, że on jest zawsze z nami.

C. Ashalata Ram z USA i Indii

* * * * *

C. Ashalata Ram była z zawodu dyplomowaną farmaceutką. Prowadziła zajęcia z Edukacji Duchowej Sai, gdy powstał ośrodek Sathya Sai w Dallas. Aktywnie uczestniczyła w różnych pracach ośrodka, aby podtrzymywać i rozpowszechniać misję Swamiego w celu doskonalenia ludzkości. Z ogromnym zapałem angażowała się w służbę społeczną i była wolontariuszką w wielu organizacjach, aby wzmacniać naszą kulturę i tradycję.

(dk)

Źródło: Sathya Sai - The Eternal Companion, vol. 3, issue 6, June 2024
www.sathyasai.org/sites/default/files/pages/eternal-companion/vol-3/issue-6/eternal-companion-vol-3-issue-06.pdf
28.06.2024

**Pobierz tekst do druku





Copyright © 2001-2024 Stowarzyszenie Sathya Sai