STRONA GŁÓWNA | SATHYA SAI BABA | NAUKI | ORGANIZACJA | PUBLIKACJE | AKTUALNOŚCI | MYŚL DNIA | GALERIA | JEDZIEMY DO SAI | KONTAKT Z NAMI | MULTIMEDIA | DYSKURSY MP3 | LINKI | MAPA SERWISU | SKLEP









:: Wieści z Prasanthi Nilajam

powrót do Wieści z Prasanthi Nilajam




Posłaniec i jego przesłanie


część 2          
Część 1


Co niezwykłego jest w tym posłańcu?

Jak niezwykły był Jezus? Mówimy, że Jezus był posłańcem Boga. Cóż, ja też jestem posłańcem Boga, ponieważ wybrałem kilka przesłań z dyskursów Bhagawana i dzielę się nimi z wami. Jeśli jutro porozmawiacie z innymi i podzielicie się z nimi swoją mądrością, to również staniecie się posłańcami Boga.

Rabindranath Tagore mówi: "Każde dziecko to przesłanie, że Bóg jeszcze nie znudził się człowiekiem". Bhagawan mówił w swoich dyskursach: "Jezus głosił, że jest posłańcem Boga. Jezus był prawdą, a więc każdy z was jest prawdą".

W związku z tym jaka jest różnica między Jezusem jako posłańcem Boga i nami jako posłańcami Boga?

W Biblii jest Ewangelia św. Jana, gdzie znajduje się siedem twierdzeń, w których Jezus opisuje siebie mówiąc: "Ja jestem tym, ja jestem tamtym" itd. Niektóre z nich wyjaśniają to, co staramy się obecnie zrozumieć, czyli pojęcie śrawanam i mananam, a także dają wskazówkę, czym jest nididhjasanam.

Jedno z twierdzeń, jakie głosi Jezus, to: "Ja jestem dobrym pasterzem" (J 10.11)1.

Owieczki nie zadają pytań, lecz po prostu słuchają. Dlatego używamy wyrażenia 'chodzić jak owieczka'. To część przesłania dotycząca śranawam, gdzie zwyczajnie słuchamy przesłania Jezusa i ślepo za nim podążamy.


Jezus wygłosił również bardzo piękne twierdzenie, które jest niezwykle zagadkowe:

"Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął" (J 6.35).

Jak rozumiemy to twierdzenie?

Istnieje przepiękna ćinna katha (przypowieść), w której Bhagawan opowiada o wędrowcu odbywającym długą podróż. Na początku, gdy nie było pojemników na lunch i torebek do podgrzewania jedzenia, wędrowcy pakowali jedzenie w chustę, zawiązywali ją w tobołek i nieśli.

Wędrowiec chodził z zawiniątkiem z jedzeniem na plecach. Bhagawan mówi: "Zawiniątko z jedzeniem jest ciężarem, prawda? Z tego powodu wędrowiec musiał dźwigać kilka kilogramów więcej. W którymś momencie zatrzymał się. W tym miejscu stało piękne drzewo z wielką koroną i z przyjemnym cieniem. Podróżny rozpakował zawiniątko, zjadł lunch i przez pewien czas odpoczywał. Teraz ciężar zniknął, a on także miał energię, aby iść dalej".

Bhagawan mówi dalej: "Tak samo jest z moim przesłaniem. Jeśli wciąż nosisz je w głowie, stanie się ciężarem. Usiądź i przyjmij je. Wtedy odrodzisz się, aby praktykować je w życiu".

Jezus prawdopodobnie to miał na myśli, gdy powiedział: "Jam jest chleb życia. Nie tylko oddawaj mi cześć, lecz spraw, abym stał się częścią ciebie". W innym miejscu Jezus objaśnia to szerzej, stojąc przy studni:

"Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu" (J 4.13-14).

Gdy przyjmiemy przesłanie i stanie się ono częścią naszego procesu myślowego, dzięki metodzie mananam, czyli dociekaniu, można stale do niego wracać, jeśli tylko jest taka potrzeba, niezależnie od tego, jak różna może być sytuacja.

Wskazuje to również twierdzenie: "Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia" (J 8.12). Światło nie rozróżnia. Pokazuje wyraźnie każdą drogę, jeśli go używamy. Takie jest przesłanie Pana; ma oświetlać naszą drogę i robi to, gdy na nią wstępujemy.


Dlaczego Jezus powiedział: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie"? (J 14.6). W innym twierdzeniu Jezus mówi: "Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony — wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę" (J 10.9).

Wszyscy znajdujemy się na poziomie ludzkim, dążąc do osiągnięcia poziomu boskiego. Jezus przychodzi dokładnie między jednym a drugim poziomem. Uosabia stan, przez który musimy przejść, jeśli mamy dojść do Boga.

Gdy posłaniec przychodzi z przesłaniem i sam zaczyna żyć zgodnie z nim, nie możemy rozróżnić przesłania i posłańca, ponieważ przesłanie stało się częścią posłańca. Taki stan uosabiał Jezus Chrystus! Taka jest różnica między nami jako posłańcami i Jezusem jako posłańcem.

Dlatego Jezus powiedział: "Nie możesz iść do mojego Ojca, nie możesz iść do nieba i nie możesz dojść do prawdy, jeśli nie przejdziesz przeze Mnie". To najważniejszy stan, przez który każdy musi przejść.

Dlaczego tak jest? Wiąże się to z pojęciem prawdy. Istnieje sposób postępowania i możliwość zasłużenia na wszystko. Zasługą na osiągnięcie prawdy jest stan, jaki uosabiał Jezus.

Cechy, zgodnie z którymi żył Jezus

Bhagawan mówi, że istnieją trzy cechy, które uosabiał Jezus i, co ciekawe, mówi, że nie są to cechy boskie! Swami twierdzi, że są to cechy ludzkie.

Te cechy to: mamata, samata i kszamata. Mamata to miłość — miłość do ludzi wokół nas i miłość do Boga. Samata to stan spokoju — zdolność akceptowania wszystkiego takim, jakie jest, bez poddawania się wzlotom i upadkom w naszych emocjach. Kszamata to zdolność zrozumienia i wybaczania, a także akceptowania wszystkich takimi, jakimi są.

Mamata to przede wszystkim miłość. Bhagawan zawsze mówi, że gdy kochamy wszystkich, możemy osiągnąć cel. Ale czy nie jest to najtrudniejsze do zrobienia? Dlaczego? Dlatego że niektórzy ludzie są bardziej sympatyczni niż inni. Innymi słowy, niektórzy ludzie są bardziej irytujący niż inni. Niektórzy nawet wyrządzają nam krzywdę. Jak zatem mamy ich kochać? Ponadto są ci, których życie nie ma dla nas znaczenia. Nie znamy ich zbyt dobrze lub nie mają wpływu na nasze życie. Jak wobec tego mamy ich kochać?

Wszyscy znamy pięć wartości ludzkich — satję, dharmę, śanti, premę i ahimsę. Lecz Bhagawan mówi także o czterech innych wartościach ludzkich. Mówi, że te wartości również są ważne, a jeśli ktoś ich przestrzega, to prowadzi życie doskonałej istoty ludzkiej — i jest to stan, jaki uosabiał Jezus. Wynika to stąd, że w życiu Jezusa zniknęła linia między człowieczeństwem a boskością!

Jakie są cztery wartości ludzkie, które Bhagawan uważa za ważne? Są to: mudita, karuna, upeksza i majtri. Ludzie, którzy studiują buddyzm, będą wiedzieli, że te cztery wartości są tam szczegółowo omówione.

Karuna — współczucie

W życiu spotykamy wielu różnych ludzi. Niektórzy są w gorszej sytuacji niż my &mdash są ubożsi, bardziej nieszczęśliwi, niepełnosprawni lub mają większe problemy niż my. Spotykamy również ludzi, którzy w taki czy inny sposób, są na niższym poziomie &mdash emocjonalnym, materialnym czy społecznym.

Jak w takich przypadkach powinna przejawiać się nasza miłość? Bhagawan mówi, że powinna przejawiać się jako karuna, czyli współczucie &mdash "W tym przypadku powinieneś okazywać miłość, a nie obojętność".

To bardzo subiektywne. Bardzo często nasze błędne rozumienie przeszkadza nam także w wyrażaniu współczucia.

Chciałbym podzielić się zdarzeniem, o jakim usłyszałem od wielbiciela, którego już nie ma. Powiedział on, że w latach 60. w czasie obchodów Mahaśiwaratri Bhagawan przeprowadzał lingodbhawam. Wszyscy widzieliśmy, jak przykry jest to widok!

Tamtego roku Bhagawan włożył więcej wysiłku, ponieważ lingam, który się wyłaniał, był większy niż zwykle. Z przodu wśród zgromadzonych siedział pewien człowiek. Był to kapłan z rodziny królewskiej Wenkatagiri. Bhagawan pobłogosławił go niespotykaną sposobnością &mdash gdy brał kąpiel, ten człowiek stał na zewnątrz i intonował arunam, tak jak wtedy, gdy wykonuje się abhiszekam lingamu.

Tego wieczoru Bhagawan starał się wydobyć lingam w czasie bhadżanów. Swami wciąż pokazywał, aby szybciej śpiewać bhadżany. Człowiek, który siedział z przodu, był w ekstatycznym nastroju. Dlaczego? Dlatego że był świadkiem wspaniałej lingodbhawam! Stale szeroko się uśmiechał, klaskał w ręce i śpiewał bhadżany.

Bhagawan patrzył na niego kątem oka. Nieżyjący już pan Radża Reddy siedział tam i widział tę scenę &mdash widział reakcję tego człowieka i sposób, w jaki patrzył na niego Bhagawan. Pan Radża Reddy odwrócił się do siedzącego obok mężczyzny (okazało się, że był to wielbiciel, który podzielił się z nami tą historią) i powiedział mu na ucho: "Zapamiętaj moje słowa. Jutro ten człowiek zostanie odesłany!".

Następnego dnia Bhagawan wezwał zachwyconego wielbiciela i powiedział: "Co się stało? Wczoraj w czasie lingodbhawam, wyglądałeś na szczęśliwszego niż zazwyczaj". Wielbiciel oznajmił: "To był wspaniały lingodbhawam! Do tego widoku aspirują nawet bogowie! Byłem taki podekscytowany i szczęśliwy, że mogłem to zobaczyć".

Bhagawan zapytał: "Ale czy nie widziałeś, że cierpię, że odczuwam silny ból i dyskomfort?". Mężczyzna powiedział: "Swami, ty jesteś Bogiem. Jakie cierpienie może cię dotknąć?". Wtedy Bhagawan oświadczył: "Gdy mówię, że ty też jesteś Bogiem, nie wierzysz w to". Mężczyzna stwierdził: "Swami, to także jest prawdą".


Bhagawan kontynuował: "Zatem gdy kiedyś twoja córka rodziła i w ciąży pojawiły się komplikacje, dlaczego siedziałeś przed salą porodową i płakałeś?".

Ponadto Bhagawan powiedział: "Gdy ktoś przed tobą uzewnętrznia ból, a ty przeprowadzasz własną argumentację i nie masz współczucia, wtedy nie jesteś gotów iść naprzód. Nie zasługujesz na to, by przebywać w mojej obecności!". Ten człowiek rzeczywiście został odesłany z Prasanthi Nilajam!

Wrażliwość to pierwszy krok w duchowości. Jeśli nie potrafimy współodczuwać, gdy widzimy czyjś ból, to nie jesteśmy gotowi pojąć najwyższej prawdy! Taką lekcję Swami chciał tutaj pokazać. Wielokrotnie gdy widzimy wokół nas cierpiących ludzi, tłumaczymy to, mówiąc: "Och, sami są sobie winni, taka jest ich karma!". Niemniej Bhagawan mówi, że nasza miłość powinna przejawiać się jako spontaniczne współczucie, gdy widzimy tych, którzy odczuwają ból lub są w gorszej sytuacji niż my.

Mudita — bezinteresowna radość

Karuna jest nawet łatwa, ale następna, mudita, jest znacznie trudniejsza. Czym jest mudita?

Czasem spotykamy ludzi, którym w życiu powodzi się lepiej niż nam. Jeśli nasz sąsiad ma samochód BMW, czy będziemy szczęśliwi? Jeden z naszych braci powiedział w czasie rozmów: "Jeśli tak bardzo lubisz samochód BMW, to dlaczego nie jesteś szczęśliwy widząc go przed domem swojego sąsiada?". To, że ja nie mam BMW, jest mniej przykre niż to, że sąsiad ma ten samochód w danym momencie!

Bhagawan pyta nas: "Gdy spotykacie ludzi, którzy radzą sobie w życiu lepiej niż wy, czy możecie wyrazić szczerą radość i powiedzieć 'Cieszę się razem z tobą?".

Jeśli ktoś mówi nam: "Mam bardzo dobrą pracę i jestem bardzo dobrze sytuowany", czy możemy szczerze cieszyć się z tą osobą? Czy możemy powiedzieć: "Bardzo się cieszę z twojego sukcesu. Niech Bóg cię błogosławi"?

Bhagawan opowiedział uroczą historię o chłopcu, który poszedł zobaczyć wyniki egzaminów dopiero co wywieszonych na tablicy informacyjnej. Widząc wyniki, chłopiec zaczął się radośnie śmiać. Podszedł jego kolega, patrzy na listę i mówi chłopakowi: "Nie ma tu twojego nazwiska. Wygląda na to, że nie zdałeś. Dlaczego jesteś taki szczęśliwy?". Chłopiec odpowiedział: "Co z tego? Mnie się nie powiodło, ale tyle osób zdało. Cieszę się razem z nimi wszystkimi".

Bhagawan opowiedział tę historię z humorem, lecz przesłanie, jakie przekazał nam dzięki niej, było głębokie. Czy możemy być tacy jak ten chłopiec? Gdy nam się nie wiedzie, czy możemy się rozejrzeć i powiedzieć: "Swami, obdarzyłeś tutaj łaską tylu ludzi. Jestem taki szczęśliwy"?


Bhagawan mówi: Jeśli opanujesz tę jedną umiejętność, aby szczerze cieszyć się szczęściem innych, to czy w ogóle możesz być smutny? Czy kiedykolwiek, choćby przez chwilę, będziesz przygnębiony? Niech twoja miłość wyraża się jako mudita, bezinteresowna radość. Nie zamierzasz czerpać z czyjegoś sukcesu lub szczęścia, ale cieszysz się razem z tą osobą.

Dlatego w bhadżanie Bhagawan śpiewa: Prema mudita manase kaho. Swami mówi: "Nie mów tylko Ram, Ram, Ram, lecz upewnij się, że miłość tryska z twojego serca w postaci radości — radości, która nie jest egoistyczna ani zrodzona z interesowności". Z taką wzbierającą radością lub wdzięcznością musimy śpiewać imię Boga.

Upeksza — nieprzywiązanie

Następnie przychodzi upeksza, która jest formą nieprzywiązanej obojętności lub braku zaangażowania.

Istnieją ludzie, którzy przysparzają nam kłopotów, są i tacy, których można spokojnie określić jako 'złe towarzystwo'. Jak z nimi postępujemy? Bhagawan mówi: "Wykaż nieprzywiązaną obojętność. Nie okazuj im nienawiści! Nie złorzecz im i nie mów 'Pewnego dnia być może też zmierzycie się z tym, z czym ja zmagam się teraz z waszego powodu'. Czy możesz powiedzieć: 'W porządku. Taka jest wasza droga. Któregoś dnia również tego doświadczycie'? Czy możesz żywić takie uczucie do kogoś, kto jest irytujący, nieznośny i zły?".

Możemy trzymać się z daleka od takich ludzi, ponieważ Bhagawan mówi: "Unikaj złego towarzystwa". Jednak wciąż możemy się za nich modlić i pragnąć, by też przeszli transformację. Gdy miłość wyraża się w ten sposób, nazywa się upekszą.

Cecha upekszy jest bardzo istotna. Dlaczego? Dlatego że zwiększa równowagę w naszym życiu. Czasem ważne jest, abyśmy zachowali zdrowy rozsądek, zachowując obojętną postawę wobec niektórych osób. Nienawiść i gniew ponownie zakłócą nasz spokój wewnętrzny.

Majtri — przyjaźń

W końcu pojawia się majtri. Z pewnością spotkamy w życiu ludzi, którzy są nam równi. Niektórzy ludzie będą na tym samym poziomie — ani bogatsi ani biedniejsi od nas, będą doświadczać podobnych trudności i zapewne świętować podobne osiągnięcia. Nie będą potrzebowali naszego współczucia ani obojętności. Bhagawan mówi, że powinniśmy przyjaźnić się z tymi, którzy są nam równi. Dlatego oznajmił, że przyjaźń jest zawsze między równymi sobie.

Czytając między wierszami, czy Bhagawan nie mówi też, że "Bóg jest twoim najlepszym przyjacielem"? Daje tutaj wskazówkę. Mówi, że przyjaźń istnieje między równymi sobie, a później oznajmia: "Bóg jest twoim przyjacielem". Cicha wskazówka, że my i Bóg jesteśmy równi!

Niemniej Swami mówi, że zanim osiągniemy ten stan jedności z Bogiem, gdy spotkamy ludzi, którzy dorównują nam pod względem statusu i osiągnięć, powinniśmy się z nimi zaprzyjaźnić. Musimy podtrzymywać przyjaźń.

Gdy mówimy o każdej z tych czterech wartości, czy nie potrafimy dostrzec, że każdą z nich uosabiał Jezus? Dlatego Bhagawan powiedział, że Jezus reprezentował doskonałe człowieczeństwo.

Dlaczego te cztery cechy są tak ważne?

Problem z nami wszystkimi, tak jak to widzę u siebie, jest taki, że gdy Bhagawan mówi "Kochaj wszystkich, wszystkim służ", my od razu zaczynamy myśleć z jego perspektywy. On postrzega nas wszystkich jak jedno. Mówi, że widzi siebie w każdym z nas. Jeszcze nie mamy takiej samej wizji ani perspektywy jedności, ale staramy się kochać wszystkich dokładnie w ten sam sposób.

Prawda jest taka, że musimy praktykować zasadę 'Kochaj wszystkich, wszystkim służ', uwzględniając nasz stan umysłu, umysłu, który jest pełen różnic. Dlatego powinniśmy zacząć od przyznania, że obecnie nie potrafimy patrzeć na wszystkich jak na równych, a następnie musimy zacząć kochać wszystkich. To ostatecznie poprowadzi nas do jedności.

Dlatego te cztery cechy są ważne. Stanowią podstawę naszego spojrzenia na ludzi. Dla przykładu, pieniądze mogą nie być skalą, na podstawie której widzę, czy ludzie są mniej czy bardziej szczęśliwi. Powiedzmy, że dla mnie największym bogactwem jest to, jak Bhagawan przychodzi i rozmawia ze mną. Zatem te same cztery kategorie można zdefiniować również na podstawie tego parametru — że jest ktoś, z kim Bhagawan rozmawia więcej, ktoś, kto nigdy do niego nie przyszedł, ktoś, kto ciągle mnie zaczepia, mówiąc: "Hej! Bhagawan nigdy z tobą nie rozmawiał" oraz ktoś, kto aspiruje do jego łaski, tak jak ja.

Zatem niezależnie od tego, jakie będzie nasze kryterium, gdy rozróżniamy ludzi, których spotykamy w naszym życiu w oparciu o te cztery kategorie, te cztery wartości są bardzo ważne. Wskazują nam właściwy sposób postępowania z ludźmi w życiu.

Podróż od prostej do najwyższej miłości

To jest właśnie to, co uosabiał Jezus. Gdy Bhagawan mówi: "Mamata, samata, kszamata", my możemy żyć zgodnie z tymi trzema cechami dzięki czterem innym wartościom, jakimi są karuna, mudita, upeksza i majtri. To jest dokładnie to, co musimy przyswoić z życia Jezusa Chrystusa.


Oto jedno z najpiękniejszych i najbardziej praktycznych przesłań, jakie głosił Jezus: "Zacznij czynić innym to, co chcesz, by inni czynili tobie. To jest niezbędne! Jak możesz traktować kogoś w taki sposób, w jaki sam nie chcesz być traktowany?".

Miałem w szkole nauczycielkę etyki, która zawsze mówiła tak: "Zobaczcie! Jeśli obrzucacie tego chłopaka wyzwiskami, to znaczy, że nie macie nic przeciwko temu, aby on wyzywał was tak samo". To naprawdę powściągnęło nasz język, ponieważ nauczycielka powiedziała: "Traktujcie kogoś tak, jak sami chcecie być traktowani".

Tak więc pierwsza oznaka dobroci lub sposób podejścia do dobroci, to myślenie: "Czy mogę przynajmniej powstrzymać się od czynienia tego, czego nie chcę, aby inni czynili mnie?". To jest punkt wyjścia — podstawowa forma mamaty, czyli miłości.

Ponadto Jezus mówi: "Gdy to opanujesz, zrób jeden krok dalej. Co jest takiego wielkiego w okazywaniu miłości tym, którzy kochają ciebie? Nawet przestępca lub rozbójnik będzie kochał tych, którzy go kochają. Nawet zwierzę kocha człowieka, który je kocha. Jednak naprawdę wielki staniesz się wtedy, gdy będziesz w stanie kochać nawet tych, którzy cię nienawidzą".

Gdy opanujemy więc sztukę czynienia dla innych tego, co chcemy, aby inni czynili nam, czy możemy przejść od mamaty do kszamaty, czyli wyrozumiałości, gdzie będziemy w stanie kochać nawet tych, którzy nie są tak 'kochani'? Jak możemy przejść do tego stanu? Możemy to zrobić przez stan spokoju, czyli przez samatę, który najlepiej osiągnąć dzięki poddaniu.

Musimy być w stanie powiedzieć: "Nie przychodzi do mnie nic, czego nie zaakceptował mój Pan. Nic nie może pojawić się w moim domu ani w moim życiu, jeśli On na to nie pozwoli. To, co On zaakceptował, staje się moim prasadamem i nie mam żalu".

Dokładnie to się stało, gdy Jezus wisiał na krzyżu. Przez moment pytał: "Co się stało? Nie uczyniłem nic, by na to zasłużyć". Jednak w następnej chwili oznajmił: "Panie, jeśli taka jest wola Twoja, akceptuję to. Niech się stanie wola Twoja".

Gdy przychodzi takie nastawienie, nie lubi się bardziej jednych od drugich i nie nienawidzi się bardziej jednych od drugich. Pojawia się cecha samaty, czyli spokoju, która jest tak droga Swamiemu.

Te trzy cechy są ze sobą bardzo blisko związane. Ponieważ Jezus posiadał taki spokój, aby akceptować i kochać wszystkich, wyrozumiałość, czyli kszamata, stała się taka łatwa. Bez cienia nienawiści potrafił się modlić: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" (ŁK 23.34). Potrafił przebaczać i kochać nawet tych, którzy narazili go na ból nie do zniesienia.

Dzisiaj czcimy życie posłańca, który żył zgodnie z tym przesłaniem!

Obchody świąt Bożego Narodzenia w Prasanthi

W Prasanthi niewątpliwie oddajemy cześć przesłaniu, ale również oddajemy cześć posłańcowi. W rzeczywistości jest to piękno każdej uroczystości obchodzonej w obecności Bhagawana. To jest przestrzeganie całej tradycji. Dla przykładu w czasie świąt Bożego Narodzenia hala jest przepięknie ozdobiona. Widząc te wszystkie światełka, kwiaty, girlandy i kolory, czujemy: "Ach, to zapiera dech w piersiach!". Nasz zmysł wzroku jest nasycony.


Później siadamy w Kulwant Hall i słuchamy muzyki pełnej błogości — porannych kolęd, dziecięcego i międzynarodowego chóru. Nasz zmysł słuchu jest nasycony. Oczywiście jest też dobre jedzenie. Jednak razem z tym wszystkim Bhagawan przekazywał swoje przesłanie. Nie powiedział: "Dzisiaj są urodziny Jezusa Chrystusa. Od rana do wieczora zamierzam mówić wam tylko o jego przesłaniu". Nie! To pełna uroczystość. Swami oznajmił: "Sprawiacie przyjemność swoim oczom, uszom i innym zmysłom, ale nie zapominajcie, aby także przykładać wagę do przesłania. Świętujcie, ale również pamiętajcie o przesłaniu i podejmijcie postanowienie, by zgodnie z nim postępować".


Zacząłem od tego, jak niepodzielna jest prawda. Uważam, że nie ma takiego drugiego miejsca jak Prasanthi Nilajam, gdzie można doświadczyć jedności prawdy.

Zdarzyło się tak, że rano w Boże Narodzenie siedziałem w sali bhadżanowej, gdy śpiewano kolędy. Trwało też w tej sali codzienne oddawanie czci. To było takie wspaniałe doświadczenie, ponieważ gdy tylko kończyły się kolędy, mogłem posłuchać jak intonowano Rudram, a później znowu wracano do śpiewania kolęd.

Z jednej strony przeprowadzano ceremonię Rudrabhiszekam i śpiewano Rudram; z drugiej strony śpiewano kolędy ku chwale Jezusa! Może się to zdarzyć tylko w miejscu, w którym ludzie świadomie trzymają się prawdy nawet wtedy, gdy świętują różnorodność.

Dzisiaj oddajemy cześć posłańcowi, który przyniósł nam przesłanie. Lecz jakie wszyscy mamy szczęście, że świętujemy ten dzień w obecności Mistrza, który przekazał nam przesłanie za pośrednictwem tego posłańca i wielu innych posłańców. Czy istnieje lepszy czas w historii, aby zrozumieć to przesłanie?


Pan, który wysyła swojego posłańca, uznał, że jesteśmy podekscytowani i ogarnięci euforią w stosunku do posłańca i nie widzimy przesłania, tak jak ludzie, którzy wpadają w panikę po otrzymaniu telegramu. Więc zdecydował: "Pójdę sam!".

Pan zstąpił w postaci pełnej uroku, niosąc takie samo zbawienne przesłanie. Jakże wszyscy jesteśmy szczęśliwi, że będziemy oddawać cześć Jezusowi Chrystusowi w obecności naszego ukochanego Bhagawana! Podziękujmy mu z głębi naszych serc za tę możliwość i złóżmy przysięgę, że jego przesłanie stanie się naszym pokarmem, naszym światłem i naszą drogą.

Zespół Radia Sai

Część 1

Tłum. Dawid Kozioł
styczeń 2018
(is)

Źródło: "Heart to Heart", vol. 15, issue 12, December 2017
media.radiosai.org/journals/vol_15/01DEC17/The-Messenger-and-His-Message-02.htm


1 Tłumaczenia cytatów biblijnych pochodzą z Biblii Tysiąclecia, Wydawnictwo Pallottinum, www.biblia.deon.pl/

**Pobierz tekst do druku (całość)









Copyright © 2001-2024 Stowarzyszenie Sathya Sai