Jeśli masz już w domu zapaloną lampę, czy musisz iść do sąsiada, aby ją zapalić?
Jeśli zapominasz o Bogu, jest to równoznaczne z zapominaniem o samym sobie,
ponieważ ty sam jesteś Bogiem.
Bóg nie przychodzi ani nie odchodzi - Bóg jest wszędzie
Studenci!
Kultura Bharatu potwierdza, że Bóg przenika wszystko. Na tym świecie nie
ma takiej istoty - żyjącej czy nieżyjącej - która nie byłaby boska. Od
kamienia po diament, od mrówki po lwa, od małego ptaka po potężnego
orła, od kamyka po górę, wszystko jest boskie. Dlatego właśnie
Bharatijowie (Hindusi) oddawali cześć boską drzewom, mrowiskom, górkom,
kamieniom itd. Dzisiaj ludzie jednak zapomnieli o tej świętej tradycji i
uważają takie obyczaje za zabobony. Również współcześni studenci
potępiają te starożytne tradycje, uważając je za głupotę.
Ten sam atmiczny pierwiastek jest obecny we wszystkich
Z tymi świętymi tradycjami Bharatu wiąże się głębokie, ukryte znaczenie.
Bharatijowie nie ograniczali pierwiastka miłości, jakim obdarzył ich
Bóg, do samych ludzi. Dzielili się miłością ze wszystkimi czującymi
stworzeniami i nieczującymi przedmiotami. Dlatego też Tjagaradża śpiewał:
O Ramo! W swojej czystej i nieskazitelnej postaci miłości
mieszkasz we wszystkich istotach - od mrówki po Brahmę -
obecny jesteś również w Śiwie i Keszawie.
Bądź, proszę, także moim obrońcą.
Boskość przenika wszystko. Nigdy nie wątp w to, że Bóg jest tu, a tam
nie. Bharatijowie oddają cześć boską nawet małemu przydrożnemu
kamieniowi. Czczą mrowisko, w którym żyją jadowite węże. Nie ma na
świecie takiej rzeczy, która nie jest czczona przez Bharatijów. Czczą
każdy pagórek, uznając go za świętą górę Gowardhana i każdą górę jako
Himalaje. W ten sposób wszystkie pagórki, mrowiska, ptaki i kamienie są
dla Bharatijów obiektami czci. Karmią mrówki, dostarczając im pożywienia
w postaci mąki ryżowej i dbając o nie z miłością. Tak oto święta ziemia
Bharatu zdobyła poważanie jako kraj współczucia i pokuty. Nie może być
większej głupoty niż poczytywanie tak świętych tradycji kultury
indyjskiej za zabobony.
Wielu ludzi z innych krajów wierzy, że nie ma ważniejszej normy od
zasady braterstwa ludzi. Jednak istnieje zasada jeszcze ważniejsza. Jest
to ekatmabhawa (zasada jedności). Nie ma większej głupoty niż potępiać
świętą kulturę Bharatu, obwieszczającą prawdę o tym, że ten sam
pierwiastek atmy znajduje się we wszystkim i we wszystkich. To właśnie
ten święty kraj Bharatu krzewi zasadę jedności w różnorodności oraz
zasadę sprawiedliwości społecznej. Od starożytności Bharat dzieli się
swym bogactwem duchowym z innymi krajami i popiera pokój oraz dobrobyt
na świecie. Również w czasach współczesnych nie powinno się zapominać o
tak świętych tradycjach i boskich uczuciach, związanych z kulturą
Bharatu. Jedynie ludzie o szerokich horyzontach potrafią zrozumieć tę
prawdę. Tym o ciasnym umyśle będzie się to wydawać głupotą.
Idź drogą duchową
Gdzie jest miejsce, w którym nie ma Boga? Gdzie jest rzecz, której nie
przenika boskość? Wszystko jest Bogiem. Anoranijan mahato mahijan -
brahman jest subtelniejszy niż to, co najsubtelniejsze i większy niż to,
co największe. Wszystkie rzeczy na tym świecie są połączeniem atomów.
Czy jakiś naukowiec może zaprzeczyć istnieniu boskości w każdym atomie
wszechświata? Jeśli zaprzeczy, wówczas z całą pewnością nie jest
naukowcem. W każdym atomie jest boski blask. Dlatego Ramdas śpiewał:
Anta ramamajam dżagamanta ramamajam - pierwiastek Ramy przenika cały
ten wszechświat. Nie ma na tym świecie innego pierwiastka niż
pierwiastek Ramy. Boskie imię Ramy jest tym, co obdarza błogością.
Wskutek współczesnego, wadliwego systemu oświatowego studenci zapominają
o tym boskim pierwiastku. Obecna oświata ma na celu jedynie życie - nie
oświeca ona intelektu.
Nie ma dzisiaj strachu przed grzechem.
Nikczemne czyny i akty okrucieństwa stały się codziennymi wydarzeniami.
Ich rozmiar jest nie do opisania. Zanikło oddanie dla Pana.
Człowieku, zrozum, że pokój i szczęście możesz osiągnąć
jedynie przez śpiewanie boskiego imienia!
O człowieku, nie pysznij się swoim wykształceniem!
Jeśli nie będziesz czcił Boga i nie będziesz rozmyślał o Nim z oddaniem,
całe twoje wykształcenie będzie bezużyteczne.
Człowieku, ciężko walczysz w życiu tylko po to, aby napełniać swój brzuch!
Zdobywasz tysiąc rodzajów wiedzy z różnych dziedzin.
Wejrzyj w siebie i stwierdź, jakież to wielkie szczęście osiągnąłeś,
spędzając cały swój czas - od świtu do zmierzchu -
na zdobywaniu ziemskiej wiedzy i gromadzeniu majątku, zapominając o Bogu?
Dżantunam nara dżanma durlabham - narodziny ludzkie są najrzadsze
spośród wszystkich żywych stworzeń. Kiedy zdobyłeś już tak cenne ludzkie
narodziny, czy to jest to, co masz nadal osiągać? Czy powinieneś w swym
życiu zdobywać ziemskie szczęście? Nie, nie. Twoje życie ma inny cel.
Powinieneś osiągnąć prawdziwe szczęście. Tymczasem zapominając o
wiecznym i trwałym szczęściu, pragniesz jakiegoś nietrwałego,
przemijającego szczęścia. Świecka oświata bez wątpienia jest potrzebna.
Nie zaprzeczam temu. Ziemska oświata jest dla życia tutaj, a duchowa dla
życia na tamtym świecie. Jednak oświata ziemska prowadzi tylko na drogę
prawritti (doczesności). Ty powinieneś podążać drogą niwritti (duchowości).
Wszystko, co wiąże się z prawritti jest chwilowe i przejściowe,
natomiast wszystko co wiąże się z niwritti, jest prawdziwe i wieczne.
Dlatego powinieneś dążyć do osiągnięcia szczęścia, płynącego z kroczenia
drogą niwritti. Książki są pełne wiedzy, nie ma co do tego wątpliwości.
Jaki jednak jest pożytek z książek, jeśli w głowie jest błoto? Na ile
przydatna jest wiedza książkowa? Jeśli będziesz miał głowę wypełnioną
błotem, wówczas nawet wiedza zawarta w książkach stanie się
bezużyteczna, jak błoto. Dlaczego? Przyczyną jest przebywanie w złym
towarzystwie. Jeśli wypełnisz swoją mastakę (głowę) wiedzą zawartą w
pustace (książce), wówczas twoja mastaka sama stanie się pustaką. Tym,
co powinieneś zdobyć, to nie wiedza pustaki, ale wiedza mastaki. Jest to
wiedza praktyczna. Wiedzę praktyczną można zdobyć tylko wtedy, gdy idzie
się drogą duchowości.
Nasze zasługi wobec Boga zależą od wiary
Jad bhawam, tad bhawati - jakie uczucia, taki wynik. Gdy twoje
uczucie i wiara są święte, ich rezultat również musi być święty. W
dawnych czasach, przy wejściu do domów zamożnych rodzin, w ścianie
znajdowała się wnęka, w której stawiali małą, zapaloną lampę. Ludzie z
wioski przychodzili do takiego domu, aby zapalić od niej swoją lampę.
Zwyczaj wziął się stąd, iż wierzono, że jeśli zapali się lampę od
płomienia lampy trzymanej w domu zamożnej rodziny, wówczas samemu będzie
się zamożnym. Zgodnie z tym obyczajem Jaśoda trzymała zapaloną lampę w
zewnętrznej ścianie swego domu, tak aby gopiki z tej wsi mogły
przychodzić i zapalać od niej swoje lampy. Było to w czasie, gdy Kriszna
wyjechał z Gokuli i mieszkał w Mathurze. Żyła wówczas świeżo zaślubiona
gopika imieniem Saguna, która po ślubie przybyła do Repalle. Gdy
usłyszała o boskich lilach Kriszny w Repalle, napełniła się wielką
radością. Potem pomyślała, że miała nieszczęście przybyć do Repalle
dopiero po wyjeździe Kriszny z Mathury. Poczuła się przygnębiona i
przeklęła swój los, myśląc: "Czy można zmienić swoje przeznaczenie?".
Wcześniej jej teściowa przychodziła do domu Jaśody, aby zapalić swą
lampę. Pewnego dnia zdarzyło się, że teściową złożyła gorączka. Musiała
więc sama iść do domu Jaśody, aby zapalić lampę. Okazało się, że było to
jej szczęście. Przepełniała ją radość na myśl o tym, że zobaczy miejsce,
gdzie żył i chodził Kriszna. Podeszła do domu Jaśody z czystym sercem i
pełną wiarą w Krisznę. Doznanie boskości zależy nie tyle od duchowych
praktyk czy wiedzy, co od wiary. Na tym świecie było wielu wielkich
uczonych, joginów i innych ludzi wykonujących wielką pokutę i ofiarę.
Nie zdobyli jednak takich zasług wobec Boga jak Saguna. Od chwili, gdy
jej noga stanęła w Repalle, rozmyślała przez cały czas o Krisznie,
myśląc o tym, że nie ma szczęścia go zobaczyć.
Kiedy zapaliła swą lampę od lampy w domu Jaśody, ujrzała w płomieniu
lampy Krisznę. Doznała tak upojnej radości, że straciła wszelką
świadomość swego ciała. Nie wiedziała nawet, że płomień pali jej palce.
Widząc to, Jaśoda przybiegła i spytała: "Co się z tobą dzieje, moja
droga? Nie jesteś nawet świadoma tego, że ogień pali ci rękę! Zasnęłaś?
Czy nie spałaś w nocy?". Widziały to również inne gopiki, które przyszły
zapalić swoje lampy. Saguna widziała Krisznę w płomieniu przez cały czas
i wskutek tego nie była świadoma ciała. Inne gopiki otoczyły ją i
pytały: "Co się dzieje? Co widzisz?". Kiedy powiedziała, że ujrzała
Krisznę, gopiki natychmiast zaczęły radosny taniec, śpiewając:
Nasza Saguna miała widzenie Kriszny w domu Nandy,
Kriszna objawił się jej w płomieniu lampy.
Jaki rodzaj sadhany i nabożeństwa wykonała Saguna? Nic nie wiedziała o
praktykach duchowych, takich jak dżapa i dhjana (recytacja imion Boga i
medytacja). Kobiety w tamtych czasach nie były wykształcone. Właściwie
było to ich szczęściem. Gdyby miały współczesne wykształcenie, nie
byłyby w stanie osiągnąć takiej boskiej błogości. W tamtych czasach
skupiały się jedynie na boskości. Tymczasem współcześni studenci
skupiają się zawsze na zdobywaniu wiedzy książkowej. Kiedy ją zdobędą,
skupiają się na egzaminach. Podczas sesji egzaminacyjnej piją całymi
filiżankami herbatę i kawę, aby nie spać przez całą noc. Niszczą przez
to zdrowie. Tracą również siłę swojej pamięci. Człowiek niszczy dziś w
ten sposób swoje wrodzone siły. Jednak w tamtych czasach tacy ludzie jak
Suguna zawsze byli skupieni na Krisznie. To ich mocna wiara sprawiała,
że zasługiwali na boską łaskę. To, czy ktoś jest godny Boga, zależy od
wiary i od niczego więcej. Jeśli chce się wejść na płaski dach domu,
trzeba użyć drabiny. Oba końce drabiny muszą się o coś opierać - na dole
i na górze. Podparciem dolnym drabiny duchowości jest miłość, natomiast
podpórką górną jest wiara. Bez podpory miłości i wiary nie można
osiągnąć duchowych wyżyn. Właściwie rozwijanie miłości i wiary to
prawdziwa sadhana.
Bóg może przychodzić do domów wielbicieli pod dowolną postacią
W czasach awatara Śirdi Sai żył żarliwy wielbiciel Baby imieniem
Hemadpant. Inne jego imię to Annasaheb Dhabholkar. Zawsze rozmyślał o
Babie i cały czas powtarzał: "Baba, Baba, Baba". Pewnego razu obudził go
o 3:00 rano głos jakiejś osoby, która poklepała go po plecach i
powiedziała: "Hemadpant, jutro przychodzę do twego domu po jedzenie".
Zastanowił się, czy to, co zobaczył było snem, czy jawą. Kiedy zauważył,
że drzwi są otwarte, uświadomił sobie, że nie był to sen. Wypełniła go
radość, zaczął krzyczeć głośno: "Mój Baba przyszedł do mnie i powiedział
mi, że jutro przyjdzie do mojego domu po jedzenie". Słysząc to, żona
podniosła się z posłania i spytała: "Co się z tobą stało? Miałeś jakiś
sen? Oszalałeś, że mówisz głośno takie rzeczy? Jak to możliwe, żeby Baba
przyszedł jutro? Gdzie jest Śirdi, a gdzie nasz dom? To wszystko tylko
twoja wyobraźnia". Hemadpant powiedział na to żonie: "Niemądra kobieto!
Dla Boga nie ma blisko czy daleko. Czyż dla Boga, który przenika
wszystko, może być jakieś przychodzenie lub odchodzenie? Bóg ani nie
przychodzi ani nie odchodzi - On jest wszędzie. Ci, którzy na to
zasługują, mogą Go zobaczyć gdziekolwiek. Natomiast ci, którzy nie
zasługują, nie mogą Go widzieć. Wszystko to zależy od wiary".
Hemadpant powiedział żonie: "Baba przyjdzie jutro do naszego domu. Zrób
więc rano stosowne jedzenie". Bardzo ją to uszczęśliwiło. Powiedziała:
"Czy może być dla nas większe szczęście niż to, że Baba odwiedzi nasz
dom?". Wstała wczesnym rankiem, wysprzątała dom, umyła naczynia i
przyrządziła wiele pysznych potraw, jak wada (pikantna przekąska z
południowych Indii), pajasam (słodki deser) itp. Ozdobiła dom liśćmi
mango oraz wieńcami z kwiatów, po czym czekała na przybycie Baby.
Nadeszło południe, ale Baba nie przybył. Zaczął ją więc gnębić niepokój.
Wówczas Hemadpant próbował ją uspokoić: "Baba nigdy nie wycofa się z
obietnicy. Baba jest ucieleśnieniem prawdy. W rzeczy samej jest On
zaprawdę Panem Satjanarajaną. Dlatego na pewno przyjdzie".
Była już druga po południu, ale Baba nie przychodził. Hemadpant nie
wiedział, co robić. I właśnie wówczas do domu przyszły dwie osoby i
powiedziały: "Hemadpant, zdaje się, że jesteś bardzo zajęty! Być może
czekasz na przybycie jakichś krewnych. Dlatego przygotowałeś już dla
nich jedzenie. Nie wypada więc, abyśmy przeszkadzali ci w takiej chwili.
Przyjdziemy później. Bądź tylko uprzejmy wziąć tę paczuszkę". Hemadpant
wziął paczuszkę, a oni odeszli. Kiedy otworzył paczuszkę, znalazł w niej
obrazek przedstawiający Babę. Przyłożył go sobie z głęboką czcią do
głowy i wykrzyknął: "O drogi Babo, przyszedłeś do mego domu w postaci
tego obrazka!".
Oddanie jest rodzajem szaleństwa. Sai Baba jest ucieleśnieniem
sat-czit-anandy (bytu-świadomości-błogości), która usuwa twoje ziemskie
szaleństwo, a przyprawia cię o szaleństwo na punkcie Boga. Dlaczego
sprawia, że szalejesz na punkcie Boga? Aby przepędzić twoje doczesne
szaleństwo. Jeśli chcesz uwolnić się od ziemskiego szaleństwa,
powinieneś oszaleć na punkcie Boga. Baba ociera łzy twego ziemskiego
smutku i sprawia, że ronisz łzy dla Boga. Hemadpant postawił jedzenie
przed zdjęciem Baby, zamknął oczy i poprosił: "Babo, Musisz zjeść to
jedzenie". Kiedy otworzył oczy, okazało się, że wada zniknęła z
talerza. Zobaczył też ślady palców Baby w ryżu, podanym na talerzu.
Wówczas powiedział z radością: "Baba zjadł jedzenie". Potem ofiarował je
wszystkim jako prasadam. Baba zwykł był przynosić w ten sposób
zadowolenie swoim wielbicielom. Dając im słowo, że odwiedzi ich dom,
przychodził do nich w takiej czy innej postaci. Chcąc sprawić, aby
wielbiciele uświadomili sobie, że Bóg jest obecny we wszystkich
stworzeniach, przychodził do ich domów również w postaci zwierząt -
takich jak bawół, kot, pies itp. - i spożywał przeznaczone dla siebie
jedzenie.
Bóg przebywa we wszystkich stworzeniach
Teraz już tak nie robię. Jeśli obiecam, że przyjdę do twego domu i
spożyję posiłek, to zrobię to. Wielu ludziom powiedziałem, że po
przybyciu do Mumbaju odwiedzę ich dom i zjem wraz z nimi. Zgodnie z tym
udałem się do ich domów i zjadłem jedzenie, które mi podali. Byli wtedy
szczęśliwi. Jaki jest powód ich szczęścia? Jest ono skutkiem ich uczuć,
miłości i wiary. Wielbiciele w tamtych czasach byli pełni miłości i
niezachwianej wiary. Jednak dziś ludzie mają wiarę tylko 'na pół etatu'.
Kiedy Bóg im powie, że przyjdzie do ich domu, są wówczas bardzo
szczęśliwi. Później jednak zaczynają mieć wątpliwości czy Swami
przyjdzie, czy nie. Myślą, że być może Swami powiedział to
grzecznościowo, żeby byli zadowoleni. Nigdy nie pozwalajcie sobie na
takie wątpliwości. Jeśli rozwiniecie pełną wiarę w słowa Swamiego, na
pewno się one spełnią. Słowa Boga są boskie, są jak ambrozja. Zawsze są
prawdą. Jeśli jednak zabraknie ci wiary, mogą się nie spełnić.
Dlatego rozwijaj w sobie mocną wiarę. Cokolwiek się dzieje, nie
powinieneś nigdy przestawać wierzyć, w żadnych okolicznościach. Wiara to
twój oddech życia. Kiedy byłem awatarem Śirdi Sai Babą, niektórzy nie
mogli pojąć subtelnych znaczeń moich słów i czynów. Przychodzili do Baby
i skarżyli się: "Babo, czekaliśmy na ciebie, bo obiecałeś przyjść!
Dlaczego nas zawiodłeś? Dlaczego wystawiłeś nas na tyle trudu? Jaki
grzech popełniliśmy?". Na to Baba odpowiadał: "Ludzie, jesteście
doprawdy bardzo głupi. Przyszedłem do waszego domu, ale wypędziliście
mnie kijem". "Ale cóż znowu, Babo" - odpowiadali zdziwieni. "Czyż
moglibyśmy kiedykolwiek popełnić świętokradztwo wypędzając cię kijem?".
Wówczas Baba mówił im, że przyszedł do ich domu w postaci czarnego psa.
W ten sposób Baba pokazywał im prawdę, że Bóg jest we wszystkich istotach.
Kiedy widzisz jakiegoś szczura, próbujesz złapać go w pułapkę na szczury
albo zabić kijem. Kiedy jednak widzisz go z Panem Ganeszą, ofiarujesz mu
wyrazy czci. Podobnie, kiedy zobaczysz węża, próbujesz go zabić albo
wzywasz zaklinacza węży, aby go schwytać. Jednak czcisz go, gdy
zobaczysz, że ozdabia Pana Śiwę. Ktokolwiek znajduje się w pobliżu Boga,
będzie bardzo szanowany i poważany. Bycie blisko Boga jest prawdziwym
bogactwem. Będziesz szanowany zależnie od swojej bliskości z Bogiem.
Jeśli jednak oddalisz się od Boga, nikt nawet nie spojrzy ci w twarz.
Tak naprawdę, zawsze jesteś blisko Boga. Wszędzie, gdzie spojrzysz,
wszędzie, gdzie jesteś - jest tylko boskość. Ten boski pierwiastek jest
wszędzie obecny. Ani nie przychodzi, ani nie odchodzi.
Błogość to mowa prawdziwego wielbiciela Boga
Pewnego razu Parwati i Parameśwara urządzili zawody pomiędzy swoimi
dwoma synami: Winajaką i Subramanją. Powiedzieli im, że ten, kto
pierwszy okrąży świat, dostanie nagrodę. Winajaka miał potężny brzuch i
szczura za wierzchowca. Rodzice byli więc ciekawi, jak będzie
współzawodniczył ze swoim bratem. Subramanja dosiadł tymczasem swego
wierzchowca pawia i pomknął. Winajaka wszakże dalej pozostał na miejscu,
nie zadając sobie nawet trudu, aby zawołać swego wierzchowca - szczura.
Kiedy dostrzegł, że Subramanja wraca okrążywszy świat, obszedł dookoła
Parwati i Parameśwarę, po czym oświadczył, że jest zwycięzcą wyścigu.
Parwati powiedziała wówczas: "Ale z ciebie spryciarz? Cóż to za
sztuczka? Twój brat wrócił, okrążywszy świat. Dlatego on zasługuje na
nagrodę. Jak możesz twierdzić, że okrążyłeś świat, skoro jedynie nas
obszedłeś?". Ale Parwati i Parameśwara zdawali sobie sprawę z tej
prawdy. Odegrali tę sztukę, aby dowieść światu, że Bóg przenika
wszystko. Winajaka powiedział wówczas: "Matko, czyż nie jest prawdą, że
gdziekolwiek spojrzymy, jesteście tam obecni oboje? Zatem jeśli obejdę
was dokoła, równa się to okrążeniu całego świata".
Gdziekolwiek spojrzysz, we wszechświecie są jedynie dwie rzeczy -
energia i materia, reprezentowane kolejno przez Parwati i Parameśwarę.
Winajaka zdołał wygrać nagrodę dzięki swej inteligencji. Potem Parwati
ulitowała się nad Subramanją i dała mu owoc, żeby nie był zawiedziony,
skoro zadał sobie trud okrążenia świata. Powiedziała mu: "Mój drogi,
przybyłeś pierwszy po okrążeniu świata. Jednak Winajace przypadło
pierwsze miejsce, ponieważ zrozumiał ukryte znaczenie boskiego
pierwiastka - że Bóg jest wszędzie". Jeśli będziesz dociekał głęboko,
pojmiesz ukryte znaczenie, dotyczące boskiego pierwiastka. Ktoś
zanurzony w wodzie łącznie z głową nie może nic powiedzieć. Podobnie też
ktoś, kto jest całkowicie zanurzony w boskiej miłości, nie może jej
opisać. Jedynie ci, co pozostają na powierzchni, opisują ją, ale w
sposób powierzchowny. Ten, kto jest całkowicie zanurzony w oceanie
oddania, wiary i miłości do Boga, będzie przesycony błogością i nie
będzie znał niczego innego. Uczeni, ludzie wykształceni, poeci, którzy
twierdzą, że znają boskość, w istocie znajdują się na tamtym
powierzchownym poziomie. A ktoś całkowicie zanurzony w tym boskim
pierwiastku nie będzie w stanie o nim mówić. Błogość jest jego mową i
błogość jest jego językiem. Nie ma nic wyższego niż to. Dlatego wielkim
błędem jest mówienie, że poszukujecie Boga. Po co szukać Boga, który
przenika wszystko?
Jest dziewięć dróg oddania - śrawanam (słuchanie), kirtanam (śpiew),
wisznusmaranam (rozmyślanie o Wisznu), padasewanam (służenie Jego
lotosowym stopom), wandanam (pozdrawianie), arczanam (oddawanie czci),
dasjam (służenie), sneham (przyjaźń), atmaniwedanam (całkowite
oddanie się). Mówi się, że te dziewięć dróg prowadzi człowieka do Boga.
Jednak człowiek powinien sobie uświadomić, że sam jest Bogiem. W istocie
każdy jest ucieleśnieniem boskości. To Bóg szuka prawdziwego wielbiciela.
Od czasu do czasu szukam, poszukuję prawdziwego człowieka i prawdziwego wielbiciela.
Nawet u zwierząt jest prawdziwe oddanie. Niestety, nie znajdzie się go u
ludzi. Ludzie mają tylko oddanie 'na pół etatu'. Gdzie jest Bóg?
Powinieneś mieć silną wiarę w to, że sam jesteś Bogiem. Ciało jest
świątynią, a dżiwa (dusza indywidualna) jest bóstwem. Dlatego jesteś
Bogiem. Gdzie miałbyś znaleźć Boga, skoro sam jesteś Bogiem? Musisz
jednak wzmocnić swoją wiarę w to. Dopiero wówczas zasmakujesz prawdziwej
miłości i błogości. Nie poznasz smaku cukru, jeśli będziesz trzymał go w
ręku. Weź go na język i zacznij ssać. Dopiero wtedy będziesz mógł
doświadczyć jego słodyczy.
Tłum. Grzegorz Leończuk
red. Bogusław Posmyk
Źródło: Sanathana Sarathi, grudzień 2011
(isdk)
Notka redakcyjna:
Niniejszy dyskurs nie występuje w serii Sathya Sai Speaks; został opublikowany w Sanathana Sarathi, December 2011.