Człowiek dążąc do boskości nie musi czynić pokuty. By znaleźć spełnienie
życia, nie potrzebuje pielgrzymek. Co człowiek musi robić, by
przekroczyć ocean życia?
Musi służyć. Każdy na świecie jest sługą. Kto jest panem? Nie ma panów
na świecie, wszyscy są sługami. Matka służy dzieciom, dzieci służą
matce. Mąż służy żonie, żona mężowi. Nauczyciel służy uczniom, uczniowie
nauczycielowi. Rząd służy ludziom, ludzie rządowi. Kiedy zagłębimy się w
tę prawdę, dowiemy się, że wszyscy są sługami, a nikt nie jest panem. Od
króla do wieśniaka, każdy jest sługą. Niektórzy, myśląc o czyimś
bogactwie i posiadłościach zastanawiają się, czy nie jest on panem. Jest
tylko jeden pan i jest nim Bóg. Wszyscy pozostali są sługami.
Pewnego razu stary człowiek przybył odwiedzić swego przyjaciela - króla.
Król był bardzo zadowolony z wizyty i rozmawiał z nim serdecznie. Stary
człowiek poruszał się o kiju, bez którego nie mógł chodzić. Król zapytał
go: "Jak spędziłeś swe życie? Gdy starość przychodzi, człowiek
potrzebuje pomocy". Starzec powiedział: "Ten kij mi pomaga. Ty, królu,
masz wiele sług, lecz na starość również będziesz potrzebował kija, by
ci służył".
"Jestem królem, a nie sługą" - odparł król. Starzec postanowił dać
królowi lekcję. Odrzucił kij na bok i zasalutował królowi. Starzec nie
mógł się zgiąć, aby podnieść kij. Król schylił się, podniósł kij i podał
go przyjacielowi. "Mówiłeś, że nie jesteś sługą, ale pomogłeś mi. Jesteś
więc moim sługą" - powiedział starzec.
Każdy, choćby tylko przez pewien czas, musi pomagać innym. Woda
deszczowa jest wchłaniana przez piasek, ale w glinie pozostaje czysta i
słodka. Kropla deszczu, która wpadła do muszli ostrygi, staje się perłą.
Boska łaska jest jak deszcz. Niektórzy złapią ją, inni nie. Zgodnie ze
swoim przeznaczeniem dostaliśmy sposobność służenia. To nie jest kwestia
wolnego czasu. Możemy służyć w dowolnym czasie i wszędzie. Służba to
ścieżka królewska, na której nasze życie ulega spełnieniu. Tę prawdę
przekazują pisma święte.
Pewnego razu wysłannik Boga czytał Apokalipsę. Święty Jan podszedł do
niego i zapytał: "Och aniele, co studiujesz?". Anioł odpowiedział:
"Czytając tę Księgę Objawienia, nie możesz jej tylko studiować, musisz
również ją przeżuć, połknąć i przetrawić". Święty Jan nie zrozumiał
znaczenia jego słów. Dziwił się, że można jeść, żuć i trawić strony
książek. Bez przerwy nad tym myślał. Co oznacza jedzenie książki?
Zrozumienie treści książki od początku do końca jest jedzeniem. Praktyka
jest żuciem i trawieniem.
Jeśli rozumienie połączycie z praktyką, będziecie silni, pełni
satysfakcji i zrozumienia. Dzisiejsi ludzie studiują święte pisma, lecz
ani jedna sentencja z nich nie trafia do ich serc. Jeśli ani jeden
aspekt nie trafi z pism do serca, czytanie będzie tylko stratą czasu.
Św. Jan przetrawił zawartość książki i rozpoczął praktykę. Spędził życie
kontemplując i praktykując naukę anioła. Stajemy się tym, co
kontemplujemy. W kulturze indyjskiej mówi się, że jeśli kontemplujemy
formę Boga, stajemy się Bogiem. Po pewnym czasie promieniowanie i urok
anioła pojawiły się na twarzy św. Jana. W czasach Jezusa, żyła osoba o
imieniu Borys, która bezustannie kontemplowała Jezusa. Kontemplacja
uczyniła go promiennym.
W Indiach znana jest historia Walmikiego, rozbójnika, który obrabował i
skrzywdził wielu ludzi. Kiedyś jednak doznał objawienia i zaczął śpiewać
imię Ramy. Promieniowanie Ramy pojawiło się na jego twarzy i ostatecznie
zjednoczył się z Ramą. Blask Hari pojawił się też na twarzy Prahlady,
który przez cały czas myślał o imieniu Hari. Gdy zjednoczycie się z
boską formą, którą kontemplujecie, promieniowanie pojawi się na waszej
twarzy. Taka jest prawda. Przez cały czas będziecie pełni błogości i
zawsze uśmiechnięci. Z jakiej przyczyny? Dzięki bliskości Boga,
kontemplacji Boga i służeniu Bogu zyskacie skarb - Boga.
Kiedy węgiel wchodzi w kontakt z ogniem - też staje się ogniem. Możesz
znaleźć spełnienie w życiu zbliżając się do Boga i służąc. Służenie Bogu
to służenie światu. Jeśli nie możesz służyć komuś innemu, ofiaruj
wszystkie swoje czyny Bogu, dla Jego przyjemności. To pierwszy obowiązek
człowieka.
Czego uczy nas natura? Praca natury jest bezustanna - nie odpoczywa
nawet przez chwilę.
Ziemia obraca się wokół własnej osi z szybkością tysiąca mil na godzinę.
Jaka jest z tego korzyść? Dzięki tej rotacji mamy dzień i noc, które
bardzo pomagają człowiekowi, który pracuje w dzień, a odpoczywa nocą.
Służy ona setkom milionów stworzeń. Zwierzęta, ptaki, owady, robaki
również odpoczywają w nocy, a spełniają swoje obowiązki w ciągu dnia.
Ziemia porusza się wokół słońca z szybkością 66 tysięcy mil na godzinę,
dzięki czemu mamy pory roku, z którymi związane są deszcze. Dzięki
deszczom mamy plony, dzięki plonom - pożywienie. By dostarczyć plony,
ziemia nieustannie pracuje. Człowiek urodził się na tej ziemi i musi
pracować, tak jak ziemia, jego matka. Musi odwdzięczyć się jej swoją
pracą. Każdy człowiek jest parthą - synem ziemi. Co powinien robić?
Powinien pomagać. Taka jest prawda.
Statki są prowadzone przez morskie latarnie. Człowiek powinien być
prowadzony przez boskie uczucia w swym wnętrzu i trzymać się praw
natury. Kriszna nazywał Ardżunę Parthą, nigdy Ardżuną. Ardżuna miał
wiele imion, lecz Partha było imieniem drogim Panu. To nie jest zwykłe
imię. Partha to nasze prawdziwe, źródłowe imię, które znaczy: "Ten,
który urodził się na ziemi". Partha również oznacza tego, kto ma czyste
serce. Ardżuna miał czyste serce i dlatego nazwano go Parthą. Serce
matki jest bardzo czyste. Ludzie próbują zanieczyścić ziemię, lecz
ziemia jest zawsze czysta. Służy wszystkim bez odpoczynku. Gdyby
odpoczęła - ludzie by zginęli.
Wszystkie święte pisma mówią, że ludzkie życie jest bardzo wartościowe.
Ludzie i zwierzęta jedzą, śpią i rozmnażają się, w czym więc człowiek
jest lepszy i wartościowszy od zwierząt? Człowiek ma moc rozróżniania
między trwałym, a nietrwałym, bez tej mocy jest tylko zwierzęciem. Bóg
dał człowiekowi tę unikalną moc rozróżniania, zwaną również trwałą,
zintegrowaną świadomością. To nie znaczy, że człowiek nie powinien
poznawać ziemskich spraw. Jednak są rzeczy niedostępne dla zmysłów.
Tylko człowiek ma moc i zdolności, by wyłuskać prawdę z fałszu, tak
wewnętrznego, jak i zewnętrznego. Dzisiejszy człowiek oszukuje samego
siebie, ponieważ zapomniał o swojej mocy. Skąd otrzymał tę moc?
Powinniście z powrotem ofiarować boskości to, co od niej otrzymaliście.
Służcie towarzyszącym wam ludziom, lecz wszystkie swoje siły ofiarujcie
Bogu.
Lakszmana był wielkim człowiekiem. Miał królestwo, żonę, dziecko i wiele
obowiązków. Ale nie mógł żyć bez Ramy i poświęcił wszystko mówiąc:
"Ramo, jesteś dla mnie wszystkim". I trzymał się tylko Ramy. Kiedyś Rama
zawołał go i skarcił. Lakszmana odpowiedział: "Ramo, jesteś moim
schronieniem. Nie mogę żyć bez ciebie. Jest to niemożliwe. Żona i dzieci
są jak chmury, które przychodzą i odchodzą. Ty byłeś tu przed moim
narodzeniem, będziesz więc i po śmierci".
Prawda przekracza wszystkie trzy czasy. Prawda jest Bogiem. Rama ukazał
czystość Lakszmany. Pewnego razu w lesie, w górach, Rama udawał
zmęczonego i usiadł na kamieniu. Powiedział: "Sita jest zmęczona,
Lakszmano. Proszę, zbuduj chatę". Lakszmana zapytał: "Gdzie mam ją
zbudować, Panie?". "Gdzie chcesz" - oznajmił
Kriszna. Lakszmana zaczął lamentować. Sita zapytała go: "Co takiego
powiedział Rama, że doprowadził cię do łez?". Lakszmana odparł: "Rama był
bardzo przykry dla mnie. Kazał mi zbudować chatę, lecz nie powiedział
gdzie". "Jaka w tym przykrość" - spytała Sita. "Gdzie chcę - w tym jest
przykrość. Kiedy oddałem wam siebie, Rama i ty powiedzieliście, że póki
mam swoje własne pragnienia, chęci i niechęci, nie jestem w pełni oddany".
By zademonstrować jego czystość, Rama testował Lakszmanę. Teraz
przeprosił go za słowa: "Zbuduj chatę, gdzie chcesz". Nawet Bóg musi
przeprosić za błąd, gdy człowiek podda Mu się całkowicie. Czystość serca
prowadzi do zjednoczenia. Każda osoba to partha. Święta historia Bharatu
ukazuje przykłady idealnych żywotów.
Co ostatecznie uczynił Ardżuna? Partha (Ardżuna) również miał ego. Przed
bitwą Partha karcił Krisznę na wiele sposobów. "Dlaczego idziesz z tą
misją pokojową" - pytał Krisznę. "Czy ci nędznicy słuchają twoich słów?"
- miał na myśli Kaurawów. "Dosyć! Czy mamy mówić pięknie do Kaurawów?
Czy oni tak mówią? Czy mamy wrzucać jaśmin do ognia? Nie! Po co ten
kompromis?"
Tak szorstko mówił przed bitwą Ardżuna do Kriszny, lecz na polu bitwy
zaczął się żalić: "Jak mam znieść śmierć tylu ludzi. Pozwól mi wrócić do
domu. Nie mogę walczyć!". Wtedy Kriszna przekazał Ardżunie Bhagawadgitę.
Od pierwszego rozdziału do jedenastej zwrotki w drugim rozdziale Gity,
Ardżuna narzekał i lamentował. Kriszna nawet nie otworzył ust. Gdy
Ardżuna zamilkł, Kriszna zapytał: "Skończyłeś? Teraz ci powiem, co masz
robić". Ardżuna odrzekł: "Zrobię, co każesz".
Wcześniej Ardżuna myślał, że jest wielkim bohaterem, któremu nikt nie
dorówna w łucznictwie i w walce wręcz. Ostatecznie został sługą: "Panie,
prowadź nas, abyśmy robili to, co musimy, zgodnie z twoją wolą" -
powiedział. Kiedy ofiarujemy nasze czyny i wszystko Bogu, wtedy On
bierze za nas pełną odpowiedzialność.
Krokodyl przez długi czas walczył ze słoniem. Na początku walki, król
słoń polegał na sile swych muskułów, lecz później uchwycił się wielkiego
drzewa, o którym myślał, że będzie mu wielkim wsparciem. Nawet je
powalił. Ale krokodyl był tak silny w wodzie, że słoń zrozumiał, że nie
powinien dalej z nim walczyć. Poczuł, że tylko Bóg może go uratować.
Modlił się "Och Boże, proszę przyjdź i ochroń mnie. Jestem zmęczony,
upadam. Bez Ciebie, nikt mnie nie obroni. Kriszno, Ramo, proszę,
wybaczcie mi i ratujcie mnie". Wtedy przed słoniem boska wizja pojawiła się.
Kiedy polegasz na swoich muskułach, edukacji i bogactwie, Bóg jest tylko
świadkiem, ale kiedy ofiarujesz wszystko Bogu, On zaopiekuje się tobą.
Na tym polega służba Bogu. Nie musisz służyć w żaden inny sposób, tylko
zaufać Mu całkowicie. Możesz wykonywać wiele praktyk duchowych (sadhan),
lecz Bóg nie potrzebuje od ciebie żadnej sadhany. Czym jest sadhana? To
bogactwo Boga. W słowie sadhana - "dhana" to bogactwo, a "sa" to Bóg.
Boska moc jest rzeczywistą mocą. Zdobądź tę moc. Mając boską moc, masz
też bożą łaskę i tę promienność, jakiej nigdy wcześniej nie miałeś.
Choćbyś miał bardzo dużo pieniędzy i siły, bez boskich uczuć twoja twarz
będzie jak po oleju rycynowym. Nie będzie w niej żadnego uroku. Kiedy
myślisz o Bogu, Jego promienność pojawi się na twojej twarzy.
Prahlada był małym chłopcem. Ukąszony przez węża, przygnieciony przez
słonia, otruty, rzucony w ogień, wciąż śpiewał: "Om namo Narajana".
Sługa doniósł o tym jego demonicznemu ojcu - Hiranjakasipu: Jakiż
cudowny jest ten pięciolatek. Bez strachu, z uśmiechem i z błogością
śpiewa wciąż "Om namo Narajana". Jakie to ma znaczenie? Wąż, słoń,
ogień, trucizna - wszystko stało się Narajaną. Prahlada również stał się
Bogiem. Każdy kto zna Boga, staje się Bogiem. Stajemy się tym, co
kontemplujemy.
Garnek z błota jest niczym innym, tylko błotem, a garnek ze złota jest
złotem. Drewniany garnek jest drewnem, niczym innym. My powstaliśmy z
Boga, więc wszyscy jesteśmy Bogiem. Niestety, z powodu świadomości
ciała, wpadamy we wszelkie rodzaje kłopotów.
Co to jest ciało? To worek z dziewięcioma dziurami! To nie jest diament
czy inny klejnot. Dochodzą z niego przykre zapachy. To kościotrup i
bardzo brudny worek. Czy powinniśmy czuć pokrewieństwo z ciałem?
Pokrewieństwo mamy z wiecznym Bogiem. Pewnego dnia to ciało rozpadnie
się i zmieni w popiół.
Dopóki jesteś na ziemi, wykonuj swoje obowiązki i nigdy ich nie
porzucaj. Cokolwiek robisz, przez cały czas myśl o Bogu. Nie można
zrobić nic bez pomocy i oparcia w Bogu. Bez Jego woli nawet źdźbło trawy
się nie poruszy. Wszystko, od brahmana do mrówki, zależy od Boga. Bez
Jego woli nic się nie dzieje. Ale ludzie tego nie rozumieją. Gdy
tryumfują to myślą, że to zasługa ich intelektualnego męstwa. Ale to
tylko ignorancja ich ego. Jeśli wygrałeś, przypisujesz zwycięstwo swojej
woli, jeśli przegrałeś, przypisujesz stratę Jego woli. Cokolwiek się
dzieje, dzieje się dla dobra człowieka. Dopiero zrozumiawszy to,
człowiek może poznać prawdę.
Dzisiejsi duchowi aspiranci i wyznawcy tego nie rozumieją, więc popadają
w kłopoty i zmartwienia. Świadczy to o pół-oddaniu. Musicie być przez
cały czas całkowicie oddani Bogu. Od świtu do zmroku wykonujcie szczerze
swoje obowiązki i myślcie, że pochodzą od Boga, a wtedy osiągniecie
pełną doskonałość. Wykonujcie je z miłością. Bóg nie chce, żebyś
wszystko porzucił. Kiedy śpiewasz, myśl że jest to łaska boża. Bóg kocha
śpiew. Śpiewanie także jest służbą. Jeśli pracujesz, myśl że ta praca
jest wielbieniem Boga. Wszyscy muszą pracować.
Niekiedy wyznawcy popadają w rozgoryczenie. Był kiedyś wielki śpiewak
Tjagaradża, który bez przerwy wyśpiewywał imię Ramy. Pewnego razu, gdy
miał problemy i został całkiem sam, stracił kontakt z Ramą. Wszędzie go
szukał, popadł w rozgoryczenie i rzekł: "Ramo, myślę wciąż o tobie, więc
dlaczego zsyłasz mi te wszystkie nieszczęścia. To nie jest w porządku z
twojej strony, że przynosisz mi takie zmartwienia. Albo ja nie jestem
wystarczająco oddany albo ty nie masz wystarczającej mocy, by mi pomóc.
Gdybym był bardziej oddany, a ty miałbyś moc, nie zesłałbyś mi tych
kłopotów. Ja jestem oddany". Usiadł, by zastanowić się nad tym.
Ostatecznie zrozumiał, że Bóg ma wszelkie moce.
Zaczął śpiewać o potędze mocy Ramy. "Czyż bez twojej mocy małpa
(Hanuman) mogłaby przeskoczyć ocean? Nie, to niemożliwe. Bogini Lakszmi
służy Ramie. Gdybyś nie miał mocy, jak byłoby to możliwe? Bharata jest
taki inteligentny i cały czas cię wielbił. Czy robiłby to, gdybyś nie
miał mocy? Jestem głupi. Nie mogąc znieść cierpienia i nie rozumiejąc
twej nieskończonej i nieśmiertelnej mocy, obwiniałem cię".
Na świecie są trzy rodzaje ludzi, którzy obwiniają Boga. Pierwsi to ci,
którzy w Niego nie wierzą. Drudzy - bo ich pragnienia się nie spełniają.
Trzeci - w pomieszaniu winią Boga z powodu swej zawiści, krytykując Go.
Czasami wyznawcy nie mogąc znieść swoich cierpień, krytykują Boga, lecz
nie ma w tym nienawiści. Prawdziwi wielbiciele nie powinni nigdy winić Boga.
Niektórzy chwalą Boga poprzez obwinianie. Jak to możliwe? Mówią: "Ramo,
modlę się wciąż do ciebie, a ty nigdy nie okazujesz mi swojej łaski.
Proszę, chroń mnie twą mocą". Czasami kochacie Boga, czasami gniewacie
się na Boga; wasz gniew wynika z rozczarowania. Bóg zawsze jest gotowy
was chronić.
Cokolwiek robicie, róbcie to dla społeczeństwa, z poczuciem służby. Nie
ma nikogo na świecie, kto nie byłby sługą. Zostaniecie Bogiem dopiero
wtedy, gdy staniecie się sługami. Dzisiejsi przywódcy są zdeprawowani,
ponieważ nie służą, a tylko siedzą i jedzą. Ponieważ jemy, musimy
pracować. Świat rozwija się dzięki działaniu. Urodziliśmy się jako
ludzie, aby pomagać innym.
Ucieleśnienia boskiej miłości!
Musicie myśleć, że jesteście dziećmi ziemi. Bądźcie jak Ardżuna i
podążajcie za rozkazami Boga. Wtedy zwyciężycie i zdobędziecie cały
nektar. Wszyscy Pandawowie zostali uratowani przez Boga, a nikt ze stu
Kaurawów, którzy nie wierzyli w Boga, nie przeżył.
Kriszna rzekł: "Sprawiedliwość zwycięży. Wstań, Ardżuno. Przeznaczenie
się spełni. Egoizm nie przetrwa. To jest ścieżka prawości. Rusz się,
czyń swoją powinność". Ardżuna odrzekł: "Usiądź Swami, usiądź. Posłucham
rozkazu". Dritarasztra miał stu synów i żaden z nich nie przeżył, by
czynić pogrzebowe rytuały. Piasek może zgasić ogień, lecz jeśli jest to
ogień z całego świata, potrzebny jest deszcz strzał, by utrzymać pokój.
Rozkaz Boga jest zawsze dla nas korzystny. Posłuchaj rozkazu Boga i weź
udział w służbie, przez wzgląd na boskość społecznego dobrobytu.
Społeczny dobrobyt to boski dobrobyt i nasz dobrobyt. Wyznawcy powinni
wielbić oraz służyć.
Dzisiaj zanieczyszczono wszystkie pięć żywiołów. Powietrze, woda i
ziemia są skażone, dźwięki są przerażające, nic nie jest czyste. Tylko
kontemplacja Boga jest w stanie usunąć zanieczyszczenia. Ucieleśnienia
boskiej miłości! Śpiewajcie imię Boga i doświadczajcie boskości.
Tłum. Bogusław Posmyk
Źródło: Sai Ram 70/2010 (from Discourses in Kodaikanal 1997)
(isdk)