Nie wyobrażajcie sobie ciągle, że zrobicie to czy tamto i że osiągniecie
to czy tamto, zamęczając się w życiu. Nie możecie zasiać nasion w jednym
miejscu i oczekiwać, że drzewo wyrośnie w innym. Nie możecie zasiać
ziarna jednego drzewa i oczekiwać, że wyrośnie z niego inne drzewo.
Niezależnie od poziomu waszej inteligencji musicie zawsze wykonywać
swoje prace z myślą o Panu. Skutek wszelkiej dobrej pracy może być tylko
dobry. Cokolwiek zrobiliście w przeszłości, wszystko to, dobro i zło,
Brahma złoży razem i zawiesi wam na szyi w postaci girlandy, gdy
będziecie się rodzić. Urodzicie się z tą girlandą dobra i zła i
będziecie musieli odcierpieć wszystkie ich skutki.
Prema swarupy (ucieleśnienia miłości)!
Za wszelkie dobro i zło na tym świecie odpowiadają nasze czyny.
Przyczyną waszych narodzin jest wasza własna karma. Niezależnie czy
robicie dobrze, czy źle, czyny te sprawiają, że ciągle się odradzacie i
doświadczacie skutków własnej karmy. Nasza dharma, hinduska dharma,
pokłada wiarę w doktryny: karmy, odradzania się i charakterystycznych
cech awatarów. Spośród wszystkich wiar świata tylko hinduska dharma
uznaje wszystkie te trzy doktryny. W świetle przekonania, że własna
karma odpowiada za czyjeś narodziny, możecie spytać, jakąż to karmę
wykonał Bóg, aby narodzić się jako ludzka istota. Tak jak w przypadku
człowieka za jego narodziny odpowiada jego dobra i zła karma, tak też,
aby mogły nastąpić narodziny Boga w ludzkiej postaci, muszą zaistnieć
dobre i złe okoliczności. Jednak trzeba tu odnotować ważną różnicę. Gdy
człowiek zrobi coś dobrego lub złego, skutki będą dotyczyły tylko jego.
Nie całkiem jest tak w przypadku awatara. Przyczyną narodzin awatara,
Boga w ludzkiej postaci, jest zła praca wykonana przez złych ludzi i
dobra przez dobrych ludzi. Bardzo dobrym przykładem jest historia
awatara Narasimhy. Za przejawienie się Narajany w postaci Narasimhy
odpowiadała dobra karma Prahlady i zła Hiranjakaśipu. Także w przypadku
każdego innego awatara istnieje jakaś przyczyna. Pan przyjmuje ludzką
postać na skutek karmy wypracowanej przez innych. Tę postać przyjmuje z
własnej wolnej woli.
Awatar Rama przyszedł z powodu kilku przyczyn. Podczas wojny między
dewami i rakszasami (bogami i demonami), rakszasy zwróciły się o
schronienie do żony maharisziego Bhrigu. Ona im pomogła, dzięki
czemu rakszasy się uratowały. Gdy dowiedział się o tym Narajana,
rozgniewany poszedł do żony maharisziego i zabił ją odcinając jej głowę.
Na skutek straty żony Bhrigu cierpiał i dlatego rzucił klątwę na
Narajanę, aby ten urodził się w ludzkiej postaci i w tym życiu też
cierpiał na skutek rozłąki z żoną. Ważnym wewnętrznym znaczeniem tej
sytuacji jest to, że każde działanie ma reakcję i odbicie. Mimo że
Narajana jest wszechmocnym Bogiem, skutki Jego własnych działań
nieuchronnie nastąpią, gdy przyjdzie w ludzkiej postaci. Chodzi tu,
oczywiście, o przedstawienie tej prawdy całej ludzkości. Jednakże z
powodu maji my zamiast czerpać święte nauki z tego wydarzenia podajemy w
wątpliwość boskość Pana i nie potrafimy w pełni uwierzyć, że ta ludzka
postać należy do samego Narajany.
Gdy przyjrzymy się bliżej, jak Rama, Sita i Lakszmana chodzili po
lasach, stwierdzimy, że szli rzędem, jedno za drugim. Członków tej grupy
możemy przyrównać do trzech palców. Pierwszy palec, wskazujący, to Rama.
Podczas marszu Rama idzie przodem, za nim - Sita, a za Sitą - Lakszmana.
Tutaj Rama jest paramatmą, Sita reprezentuje maję, a Lakszmana dźiwę. W
tej sytuacji, gdy Lakszmana, dźiwa, chce spojrzeć na Ramę, paramatmę, na
przeszkodzie ma znajdującą się miedzy nimi maję w postaci Sity. Co
Lakszmana powinien zrobić w tym położeniu? Czy powinien arogancko kazać
Sicie odsunąć się? Nie może tego zrobić, gdyż Rama nie zniósłby takiego
postępowania. Powinien poprosić Sitę: "Matko, chciałbym zobaczyć
paramatmę". Jeśli jednak zacznie sprzeczać się z mają, nalegając by się
odsunęła, nie dostąpi wizji Ramy, czyli boskości. Paramatma zawsze jest
otoczona przez maję. Nosi ona maję jako swoje ciało. Maja jest
nieodłączną częścią ciała paramatmy. Nikt nie zgodzi się na oderwanie
części swojego ciała. Traktujcie Sitę jako maję. Przez nią, a także
modląc się do niej można dostąpić wizji Ramy, czyli paramatmy.
Widzimy stąd, że Sita odpowiada za naszą niemożność urzeczywistnienia
prawdziwej postaci paramatmy. Sita odpowiada także za nasze zrozumienie
paramatmy. Jak już mówiliśmy, umysł człowieka odpowiada za jego
wyzwolenie i zniewolenie. Tutaj funkcja maji jest podobna do funkcji
umysłu. Umysł posiada własną specjalną formę. Tę formę przyjmują nasze
złudzenia.
Oto kawałek tkaniny. W rzeczywistości nie jest to tkanina. Jest to
faktycznie splot nici. Patrząc na to głębiej, stwierdzamy, że nie są to
nici, lecz tylko bawełna. Jeśli wyciągniemy z tkaniny nitka po nitce,
postać tkaniny zniknie - więcej nie będzie jej widać. Podobnie, umysł
jest zlepkiem pragnień. Te pragnienia, niczym nici, stanowią to, co
możemy nazwać tkaniną umysłu. Tak jak tkanina znika, gdy usunie się
nici, z umysłu nic nie zostanie, gdy usunie się wszystkie pragnienia.
Umysł nie ma własnej formy. Skutek usunięcia pragnień nazywa się mukti,
czyli wyzwolenie. Proces ten opisuje się też jako zmniejszanie i
usuwanie własnych odpowiedzialności i pragnień. Nasze życie to długa
podróż. Jeśli w tej długiej podróży mamy ze sobą niewielki bagaż,
podróżowanie jest przyjemne. Wielu z was, którzy podróżowali pociągiem,
widzieli motto: "Mniejszy bagaż czyni podróż łatwą i przyjemną". W
życiu, które jest jak długa podróż pociągiem, pragnienia stanowią bagaż.
Powinniśmy minimalizować pragnienia, aby zmniejszyć bagaż. W zniewolenie
popadamy właśnie z powodu tych pragnień. Takie zniewolenie prowadzi do
cierpień i trudności.
Jak wspominaliśmy wczoraj, Rama stał się bliski dla Sity, gdyż
poświęciła wszystko, co miała, wszystko porzuciła i uznała, że chciała
tylko jednego, Ramy. Ale w Dandakaranji, w Pańczawati zapragnęła złotego
jelenia i poprosiła o niego, przez co Rama stał się dla niej daleki.
Właśnie w tym kontekście mówimy, że tam, gdzie jest kama, czyli
pragnienia, tam nie może być Ramy. Tam, gdzie jest Rama, tam nie może
być kamy. Światło i ciemność nie mogą współistnieć w tym samym miejscu.
Skutkiem przeszłej karmy każdego człowieka jest jego szczęście lub
nieszczęście.
Z Ramajany wiemy, że gdy Rama poszedł za złotym jeleniem, słychać było
wołanie "Sito! Lakszmano!". Lakszmana dobrze wiedział, że pochodzi ono
od Marići, dlatego nie zwracał na nie uwagi. Opiekował się Sitą.
Wykonując swój obowiązek, starał się ją ochraniać. Gdy to wołanie
usłyszała Sita, przestraszyła się i była zdezorientowana. Przesadnie
wywierała nacisk na Lakszmanę mówiąc, że Rama jest w niebezpieczeństwie.
Nalegała, by Lakszmana natychmiast poszedł Ramie na ratunek. Lakszmana
dobrze znał podstępy i oszustwa rakszasów, dlatego powiedział do niej:
"Nie, nie wolno ci w to wierzyć; są to sztuczki. Żadna krzywda nie może
spotkać mojego brata Ramy". Ale słowa Sity były bardzo dalekie od
rozsądku. Wyglądało to tak, jak gdyby całkiem straciła zdolność
klarownego myślenia. Zaczęła wypowiadać ostre słowa. Lakszmana nie mógł
ich znieść. Nie widząc innego wyjścia, niechętnie oddalił się,
zostawiając Sitę samą. Na słowa, jakie wtedy wypowiedziała Sita,
niewinny Lakszmana w ogóle nie zasługiwał. Sita nie była zwykłą kobietą.
Była małżonką samego Narajany. Była inkarnacją bogini Lakszmi. Niemniej
i jej dotyczy nieuchronne prawo sprawiające, że każdy musi doświadczyć
skutków własnej karmy. I to też zostało tutaj pokazane.
Po śmierci Rawany, Rama wypowiedział wiele ostrych słów, każąc Sicie
przejść próbę ognia, by udowodniła swoją czystość. Chciał ją sprawdzić i
dać światu przykład. Sita czekała na wizję Ramy przez dziesięć miesięcy,
a kiedy się pokazał, nie okazał jej żadnego współczucia, lecz nawet
wypowiedział bardzo ostre słowa. Gdy Sita zalała się łzami, on wcale nie
okazał jej życzliwości ani litości. Wręcz przeciwnie, był tak szorstki,
że powiedział: "Sito, nie okażę ci łaski. Możesz zdecydować się żyć z
Lakszmaną lub Bharatą". Sita nie była zwyczajną osobą. Gdy Rama
wypowiedział te słowa, zrozumiała, że był to skutek ostrych słów, jakie
ona skierowała do Lakszmany. Skutki własnej karmy są tak pewne, że nie
da się ich uniknąć. Ta sytuacja w Ramajanie bardzo dobrze ilustruje
prawo karmy i ustanawia przykład dla ludzkich istot. Uczy, że ludzie
powinni zawsze być dobrzy, czynić dobro i widzieć dobro.
W innych epizodach też spotykamy się z ważnymi ilustracjami. Gdy Rama
został władcą, Sita była w zaawansowanej ciąży. Pod ramaradżją
(panowaniem Ramy) władca przykładał wielką wagę do słów poddanych. Mamy
tu konflikt obowiązków małżeńskich z obowiązkami króla. Rama zastanawiał
się: "Czy moje obowiązki męża są ważniejsze niż obowiązki króla?".
Doszedł do wniosku, że obowiązki króla są ważniejsze. Obowiązki męża są
osobiste, zaś obowiązki króla dotyczą całego społeczeństwa. Uznawszy, że
obowiązki króla są ważniejsze, postanowił wysłać Sitę do lasu. Ludzie
myśleli, że była to surowa decyzja, ale Rama nigdy nie schodził ze
ścieżki dharmy, nawet w najtrudniejszych okolicznościach.
Weźmy jeszcze inne zdarzenie z tej opowieści. Wiemy, że gdy Rama z Sitą
i Lakszmaną jechali rydwanem do lasu na wygnanie, za nimi pędził
pogrążony w smutku Daśaratha. Król wołał: "Zatrzymajcie się,
zatrzymajcie!". Sumantra, który powoził rydwanem, spojrzał na
Ramaczandrę, jakby chciał zapytać: "Czy mam posłuchać polecenia
Daśarathy i zatrzymać rydwan, czy jechać dalej?". Rama powiedział:
"Jedź, jedź". Po przejechaniu pewnej odległości Sumantra spytał Ramę:
"Dobrze byłoby, gdybym i ja mógł przez lata pozostawać z tobą w lesie,
ale będę musiał wrócić do miasta. Tam Daśaratha spyta: 'Dlaczego nie
zatrzymałeś rydwanu, gdy ci kazałem?' Co mam mu odpowiedzieć?".
Ramaczandra odrzekł: "Powiedz, że nie słyszałeś jego słów". Czy nie jest
to nieprawda? Nie, w tych słowach nie ma nieprawdy. Istnieje wiele na to
uzasadnień. Rama musiał udać się do lasu i im szybciej tam by się
znalazł, tym lepiej. Gdyby opóźniał odejście, przyprawiałby rodziców o
dalszy wielki smutek i cierpienie. Innym powodem było to, że podczas
bitwy między dewami i rakszasami Daśaratha złożył Kajkeji obietnicę i
teraz chciał ją spełnić. Obietnicę złożył jako król. Aby ją spełnić,
jako król skazał Ramaczandrę na wygnanie do lasu. Jednak w dniu, gdy
Daśaratha kazał zatrzymać rydwan, aby jeszcze raz spojrzeć na Ramę,
robił to jako ojciec. Tego polecenia nie wydaje król. Polecenie to
dotyczy relacji między ojcem i synem, co nie ma żadnego związku z byciem
królem.
Rama powiedział do Sumantry: "Wykonywałeś polecenia swojego króla. Nie
posłuchałeś poleceń mojego ojca". Powinniśmy zauważyć to ważne
rozróżnienie między królem i ojcem, jakie uczynił Rama. Gdy w dawnych
czasach ktoś, powiedzmy Jellaja, miał czterech synów i zostawał
ministrem, uznawał, że jako minister nie ma dzieci, zaś jego dziećmi są
wszyscy ludzie kraju i w takim przekonaniu o nich dbał. Dzisiaj jednak,
gdy Jellaja staje się ministrem, to ważne są jego własne dzieci, jego
czterech synów. Ludzie zajmujący wysokie stanowiska nie dostrzegają
faktu, że stanowisko łączy się z odpowiedzialnością. Porównując
dzisiejszą sytuację z czasami ramaradżji widzimy wielką różnicę.
Riszi są liderami świata, tzn. wytyczają kierunki. Historia przypisuje
wielkim riszim rozmaite ludzkie cechy. Oni wszystkie takie cechy zawsze
wykorzystywali dla dobra ludzi. Osoby, które nie rozumieją tej prawdy,
komentują i dyskutują zachowanie tych wielkich riszich. Riszi zawsze
byli totalnie bezinteresowni. Wszystkie ich działania były nastawione na
pomyślność ludzi. Ważne wydarzenia opisane w świętej Ramajanie stanowią
przykłady takich ideałów. Każde słowo Ramajany ma potencjał mantry. Rama
zaprezentował siebie jako ideał ludzkiej istoty.
Uczniowie i studenci!
Wy odpowiadacie za dobro tego kraju, dlatego trzeba, byście zrozumieli
wewnętrzne znaczenie Ramajany. Byłoby niedobrze, gdybyście myśleli, że
są to tylko historie, które ktoś wymyślił i że nie mają one odniesienia
do treści waszego życia. Są to wydarzenia opowiedziane przez mahariszich
i stanowią dla was wzór do naśladowania na każdym etapie życia, w każdej
sytuacji, na każdym stanowisku i w każdych okolicznościach. Jednak my
dzisiaj nie staramy się utrzymywać myśli i intelektu na właściwej
ścieżce. Inteligencję, która została wam dana w celu zrozumienia, kim
jesteście, używa się do zrozumienia wszystkiego na świecie oprócz siebie.
Jeśli inteligencji otrzymanej w celu introspekcji i poszukiwania atmy
używa się do zapewnienia pożywienia, to życie takie nie ma sensu.
Pożywienia poszukują i zdobywają je nawet ptaki i zwierzęta. Urodzić się
ludzką istotą tylko dla zdobywania i spożywania pożywienia to wstyd. Jak
macie poznać własną twarz, jeśli swojego lusterka będziecie używać do
oglądania twarzy innych?
Bóg obdarzył was tą inteligencją, abyście mogli zrozumieć siebie i
urzeczywistnić własną prawdziwą naturę. Przede wszystkim starajcie się
dowiedzieć się, kim jesteście. Takie dociekanie automatycznie stanie się
dociekaniem jaźni i poprowadzi do pytań typu "Kim jestem? Czy jestem tym
ciałem? Czy jestem tym umysłem? Czy jestem tym intelektem?" itp.
Gdy zastanowicie się nad tymi pytaniami, zrozumiecie, że nie jesteście
żadną z tych rzeczy. Mówicie na przykład "To jest moje ciało". Mówiąc
to, dajecie do zrozumienia, że jesteście czymś innym, że ciało jest
oddzielne i że nim nie jesteście. Musicie zrozumieć tę prawdę. Tę
chusteczkę mogę w każdej chwili odrzucić i stać się całkowicie od niej
oddzielony. Gdy mówicie, że to ciało jest wasze, umysł jest wasz,
intelekt jest wasz itd., znaczy to po prostu, że jesteście różni od
ciała, umysłu i intelektu. Jesteście w ciele, w umyśle, jesteście
wszędzie, ale one nie są w was. Należą do was, ale nie są tym samym, co wy.
Zbadajmy bliżej tę sytuację. Tak, one są wami, ale wy nie jesteście
nimi. Co to implikuje? Gdy mówicie, że jesteście tymi rzeczami, jest to
właściwe. Gdy mówicie, że nie jesteście tymi rzeczami, jest to też
właściwe. Jak to możliwe? Mamy niewielką kadź z wodą. Zaglądacie do niej
i widzicie swoje odbicie w wodzie. Mówicie wtedy, że to wy. To, co
widzicie jako swoje odbicie, to wy. A ja mówię, że nie, że to nie wy.
Jeśli upieracie się, że to odbicie to wy, biorę kij i uderzam w odbicie,
a wy nie odczuwacie bólu. Jak wtedy możecie utrzymywać, że odbicie to
wy? Jest to obraz, a nie wy. Ale to wy. Jeśli będę obrażał ten obraz,
będziecie się gniewać. Gdy biję obraz, nie czujecie bólu, ale jeśli go
obrażę, czujecie się urażeni. Oznacza to, że jesteście w nim, ale nie
jesteście z nim tożsami. W podobny sposób jesteście obecni wszędzie.
Jesteście obecni w obrazie, jesteście wszechobecni i jesteście boscy. W
takim właśnie kontekście i zgodnie z prawdą powiadam, że nie jesteście
jedną osobą, ale trzema. Tą, o której myślicie, że nią jesteście, tą, o
której inni myślą, że nią jesteście i tą, którą naprawdę jesteście.
Ciało, umysł i atma reprezentują te trzy różne aspekty.
Dzisiaj rano jeden z wykładowców przedstawiał znaczenie litery W.
Sprytnie wywnioskował, że oznacza ona kobietę (ang. woman), gdyż można
pokazać, że zarówno za pomyślność jak i za upadek świata odpowiadają
tylko kobiety. Tylko od nich zależy to, czy świat będzie się poprawiał i
stawał miejscem, w którym żyje się w szczęściu, czy świat wzniesie się
na wyżyny chwały. W Bhagawadgicie mówi się, że kobiety mają bardzo
szczególną cechę i że powinny być stawiane na pierwszym miejscu we
wszystkim. Nasz kraj opisuje się jako matkę. Przyrodę porównuje się do
matki. Gdy przewrócimy się i doznajemy bólu, wołamy "Amma (matko)", a
nie Appa (ojcze)". We wszystkich takich sytuacjach, gdzie używamy
symboliki matki, mamy do czynienia ze szczególną pozycją kobiety.
Kobieta może wprowadzić mężczyznę na wyżyny chwały, ale też może
ściągnąć go w najgłębsze upodlenie.
Istnieją trzy święte słowa: praca, oddawanie czci i mądrość. W języku
angielskim wszystkie zaczynają się na literę W (work, worship i
wisdom). Są też inne trzy słowa zaczynające się od tej litery i
reprezentujące to, co sprowadza was na głębie destrukcji: wino, kobieta
i bogactwo (wine, woman i wealth). Na świecie możecie spotkać
ludzi na wysokich stanowiskach i o wielkiej władzy, takich jak generał,
który dowodzi tysiącami żołnierzy, albo sędzia sądu najwyższego, który
posiada władzę karania według własnego uznania. W wielkich koledżach
uczą się tysiące studentów. Dyrektor takiej placówki posiada taką
władzę, że samo jego nazwisko wywołuje strach u studentów. Czy generał,
który rozkazuje wszystkim swoim żołnierzom, sędzia sądu najwyższego
cieszący się taką władzą lub dyrektor koledżu, który przeraża tysiące
studentów, może wykazać się ułamkiem takiej władzy w stosunku do swojej
żony? Możemy wyciągnąć stąd wniosek, że kobieta posiada jakąś boską
siłę. Dzięki niej Sita mogła zdobyć Ramę, który dla innych był niełatwo
osiągalny.
Gdy usłyszymy o mango z Widżajawady, które nazywa się "rasam" (słodki
syrop), sama ta nazwa wywoła w nas uczucie, że jest to bardzo smaczny
owoc. Usłyszenie jej zwraca naszą uwagę i myślimy, że jest bardzo
słodki. Ale gdy go zobaczymy i spróbujemy, nabieramy wątpliwości, czy on
faktycznie jest słodki czy kwaśny. Podobnie, gdy słyszymy imię Boga,
niewątpliwie wielce ono nas pociąga. Ale gdy ten sam Bóg przyjmuje
ludzką postać, zaczynamy mieć wątpliwości. Za takie wątpliwości
odpowiadają zmiany formy, które są naturalną cechą całego stworzenia.
Wszystko, co widzimy wokół siebie, jest wytworem przyrody. Jest to po
prostu przejaw stworzenia i nazywa się natura. W stworzeniu występuje
wielka rozmaitość słabości, a ich źródłem jest samo stworzenie. Każda
słabość w człowieku jest tylko wyrazem jego kobiecości. Na tym świecie,
który jest jak scena, mężczyzna i kobieta są jedynie aktorami
odgrywającymi męską i żeńską rolę. Jednakże tylko dlatego, że ktoś
przyjmuje rolę mężczyzny lub kobiety w tej sztuce, nie można twierdzić,
że niektórzy są mężczyznami, a inni kobietami.
Oto mały przykład. W Anantapurze jest gimnazjum dla dziewcząt. W dniu
rocznicy w tym gimnazjum uczennice wystawiają kilka przedstawień. W
przedstawieniach role królów i innych mężczyzn grają dziewczęta.
Niezależnie czy jest to król, czy królowa, czy jest to mężczyzna czy
kobieta, wszystkie role grają tylko dziewczęta. W tym dniu na scenie
wyglądają jak mężczyźni, ale w rzeczywistości, są to tylko dziewczęta,
są to kobiety. W przedstawieniu, na scenie jedynie odgrywają role. W
rzeczywistości nie są ani królami ani mężczyznami. Podobnie jest w całym
stworzeniu. Świat jest jak gimnazjum dla dziewcząt. Na scenie świata
myślimy, że niektórzy są kobietami, a inni mężczyznami. Tak to tylko
wygląda, ale nie jest prawdziwe. Wszyscy cierpią na słabości takie jak
głód, gniew, zazdrość, zmęczenie itd. Każdy posiada wszystkie te
słabości, co wskazuje, iż wszyscy są rodzaju żeńskiego. Jest tylko jedna
osoba, która nie ma tych cech. Nazywa się purusza i jest to paramatma.
Diwjatma swarupy (ucieleśnienia boskiej atmy)!
Aby dostąpić wizji paramatmy, powinniśmy odrzucić ludzkie słabości,
takie jak porywczość i gniew. W szczególności wy, młodzi ludzie,
powinniście umieć panować nad swoim gniewem, nienawiścią, zazdrością i
żądzą. Musicie je kontrolować. Jeśli nie podejmiecie prób i nie
zapanujecie nad nimi w czasie, gdy jesteście młodzi, nie będzie możliwe
uczynić tego, gdy dorośniecie. To jest właściwy wiek na zapanowanie nad
zmysłami. A właśnie pragnienia zmysłowe niszczą was i wasz spokój.
Gdy zdołacie zapanować nad pragnieniami, będziecie mogli mieć cały świat
w swojej dłoni. Gdy podporządkujecie się swoim pragnieniom i ambicjom,
staniecie się podporządkowani wszystkiemu wokół siebie. Jeśli będziecie
niewolnikami swoich pragnień, będziecie niewolnikami całego świata. Ale
jeśli zapanujecie i pokonacie swoje pragnienia, możecie podbić cały
świat. Jeśli chcecie panować nad nimi tylko powierzchownie, nie będzie
trwałych efektów. Czy zabijecie węża ukrytego w mrowisku, gdy będziecie
uderzać kijem w mrowisko? Tylko powierzchowne panowanie nad zmysłami nie
byłoby właściwe. Trzeba kontrolować złe idee i myśli, jakie przychodzą
do ciała. Umysł jest jak mrowisko. Z tego mrowiska umysłu będą wypełzać
liczne jadowite myśli, niczym jadowite węże. Powinniście umieć usypiać
te węże za pomocą świętych, spokojnych i łagodnych myśli o Bogu. Wiek, w
którym jesteście, jest święty. Zmarnowanie tego świętego okresu i
niewykorzystanie go dla dobrych skutków byłoby godne ubolewania. W
swoich czynach nie powinniście skłaniać się do naśladowania czy
kopiowania innych. Jeśli od dzisiaj zdołacie pozbyć się takich cech i
zapanować nad swoimi myślami, w przyszłości będziecie w stanie nabyć
sił, dzięki którym zbliżycie się do Boga.
Jeśli tak dobre skutki nie wypłyną z uczestnictwa w tych letnich
zajęciach i seminariach, jaki pożytek z ich prowadzenia? Jaki sens ma
oddawanie zepsutego samochodu do naprawy w warsztacie, jeśli ma z niego
wrócić ciągle zepsuty? Wiele uszkodzonych samochodów, bez śrub i
nakrętek, w postaci uczącej się młodzieży, zostało odstawionych do tych
warsztatów z seminariami na temat Ramajany. Pochodzą ze wszystkich
części naszego kraju. Gdy wrócą w swoje strony, będą miały jakąś wartość
tylko wtedy, gdy zostaną naprawione i doprowadzone do dobrego stanu. W
przeciwnym razie przyjeżdżanie na te seminaria nie ma sensu.
Uczniowie i studenci, którzy przyjechali tutaj, nie powinni wracać w
takim samym stanie, w jakim przybyli. Powinni przetransformować się w
idealnych mężczyzn i idealne kobiety. Mam nadzieję, że w taki właśnie
sposób dacie przykład innym, którzy mogą tu po was przyjechać w
następnych latach.
*
*    *
Tłum. Kazimierz Borkowski
Red. Izabela Szaniawska
Źródło: www.sssbpt.info/english/sum1977.htm