Umysł człowieka kształtują jego myśli. Stan mentalny każdego zależy od
myśli i sytuacji. Mówi się też, że skutki każdego waszego czynu zależą
od stanu waszego umysłu. Wielu ludzi na tym świecie pragnie boskiej
wizji Pana. W takim stanie stają się wielbicielami świętej Bhagawaty.
Tego stanu nie da się osiągnąć samymi chęciami. Łatwo jest chcieć tego
rodzaju błogosławieństwa, ale bardzo trudno je osiągnąć. Łatwiej coś
zalecać i głosić niż stosować to w praktyce. Lepiej jednak wykazać się
choćby jedną rzeczą w praktyce niż tylko mówić o stu różnych rzeczach. W
tej siedzibie błogości i szczęścia mieszka Kriszna w Dwarace. W
rzeczywistości wielu wielbicieli udaje się do Dwaraki, aby doświadczyć
tej boskiej błogości i szczęścia. Takimi wielbicielami są gopiki i
gopale (pasterki i pasterze). Nie wszystkim łatwo dostać się do tej
rezydencji błogości. Istnieją do niej cztery wejścia. Przy każdym stoi
strażnik. Rezydencja, nazywana ananda bhawana (pałac błogości), ma trzy
kondygnacje. Są to satjam, śiwam i sundaram (prawda, dobro i piękno).
Czterech głównych wejść strzegą strażnicy w postaci śamy (opanowania),
wiczary (dociekania), santripti (szczęśliwości) i wajragji
(nieprzywiązania). O ile nie zadowolimy tych strażników, nie wejdziemy
do rezydencji. Ewentualnie powinniśmy być blisko związani z samym
Kriszną, boskim mieszkańcem rezydencji. Do rezydencji możemy więc wejść,
gdy mamy do tego uprawnienia wynikające z przynależności do jednej z
tych dwóch kategorii. Jednym ze strażników pilnujących wejścia jest
śama. Słowo to oznacza panowanie nad wewnętrznymi narządami zmysłów.
Często słyszymy słowa śama i dama (samokontrola). Dama oznacza panowanie
nad zewnętrznymi narządami zmysłów, a śama - nad narządami wewnętrznymi.
Tutaj słowo śama możemy interpretować jako panowanie nad wszystkimi
narządami. Jeśli panuje się nad narządami wewnętrznymi, te zewnętrzne w
ogóle nie sprawiają kłopotów i łatwo poddają się kontroli. Gdy ktoś nie
panuje nad narządami wewnętrznymi, narządy zewnętrzne także sprawiają mu
mnóstwo kłopotów. Gdy ktoś rozwinie mocne przekonanie, że nie powinien
widzieć niczego zewnętrznego, nie będzie widział niczego, nawet mając
otwarte oczy. Gdy ktoś jest zdecydowany nic nie jeść, nie będzie jadł,
bez względu na to jak potrawa będzie atrakcyjna. Zmysły wewnętrzne
pobudzają narządy zewnętrzne. Panowanie nad zmysłami wewnętrznymi jest
trudną sprawą, ale gdy tego dokonamy, z łatwością możemy kontrolować też
narządy zewnętrzne. Panowanie nad narządami jest niezmiernie ważne dla
każdego, kto urodził się jako istota ludzka - niezależnie czy działa w
sferze materialnej, czy duchowej. Takie zdyscyplinowanie przynosi wiele
szczęścia. Rząd wprowadza istotne ograniczenia w wielu aspektach życia
codziennego. Gdy ceny wzrastają, rząd podejmuje stosowne kroki, by nad
nimi zapanować. Autobusy, którymi podróżujemy, poruszają się z
ograniczoną prędkością. To samo dotyczy pociągów. Zatem rozmaite środki
dyscyplinujące są niezbędne nawet w naszym życiu codziennym. Dlatego,
jeśli także naszych narządów nie utrzymamy pod kontrolą, narazimy się na
wielkie trudności. Musimy zrozumieć, że sadhany (praktyki duchowe)
prowadzone w celu utrzymywania pragnień pod kontrolą, służą naszemu
bezpieczeństwu, a nie są jakimś głupim ograniczeniem. To prawda, że
trudno jest panować nad narządami zmysłów. W związku z tym prowadząc
sadhanę, nie powinniśmy tracić czasu i kierować się w niewłaściwą
stronę. Jeśli tak jak gopi i gopale zdołamy skierować nasze widzenie ku
Panu i prowadzić wszystkie działania z miłością i z miłością do Niego,
wtedy możemy osiągnąć szczęście. Tak więc, ścieżka samokontroli jest
niełatwa, ale gdy pójdziemy ścieżką premy (miłości), możemy rozwinąć tę
kontrolę i wstąpić do rezydencji Boga.
Drugiego wejścia strzeże wiczara, czyli dociekanie. W Bhagawadgicie
wyjaśniono ją jako zdolność rozróżniania dobra od zła i atmy od anatmy
(czegoś różnego od ducha lub duszy). Nawet w tak drobnej sprawie jak
jedzenie banana, jeśli nie potrafimy odróżnić tego, co można jeść, a co
należy odrzucić, nie możemy cieszyć się tym owocem. Zdolność oddzielania
dobra od zła jest dla człowieka bardzo ważna. Nawet gdy chcemy ugotować
posiłek z ryżu, musimy najpierw oddzielić kamyki od ryżu. Gdy do posiłku
chcemy dodać warzyw, musimy rozpoznać złe ich części i je odrzucić.
Podobnie, powinniśmy przede wszystkim odróżniać rzeczy trwałe od
przelotnych. Gdy mówicie "to jest moje ciało", najwyraźniej uznajecie
się za kogoś różnego od ciała. Stąd całkiem jasno wynika, że
rzeczywiście jesteście atmą, a nie tylko ciałem. Musicie odróżniać
prawdę od nieprawdy. Ciało może w każdej chwili upaść i umrzeć.
Niewłaściwe byłoby traktować takie przelotne ciało jako trwałą prawdę.
Oto przykład, który przedstawiałem wam już wielokrotnie. Mamy tu srebrny
kubek. Gdy mi się nie podoba, mogę zabrać go do jubilera i kazać mu
przerobić go na srebrny talerz. Gdy po jakimś czasie używania talerz
przestanie mi się podobać, mogę znów dać go do przerobienia na kubek.
Zatem kubek został zmieniony w talerz, a talerz - w kubek, jednak cały
czas wspólnym czynnikiem było srebro. Forma mogła ulec zmianie, ale
podstawa pozostała cały czas tym samym srebrem. Podobnie, podstawowa
niezmienna atma jest tą samą we wszystkich różnorodnych formach.
Bhagawadgita nazywa to rzeczywistą wiedzą. Kszetra to ciało, czyli
rezydencja, a kszetradżnia (znawca ciała) odnosi się do boskiego
aspektu, który mieszka w ciele.
Powinniśmy zrozumieć różnicę między rezydencją a osobą, która w niej
mieszka. Najpierw zapoznajmy się z tymi słowami. Słowo kszetra składa
się z dwóch sylab: ksze i tra, a w kszetradżni mamy trzy sylaby:
ksze, tra i dżnia. W słowie kszetradżnia dodatkową sylabą jest
dżnia, dlatego odnosi się ono do kogoś, kto posiada dżnianę (mądrość),
czyli kogoś mądrego. Gdy taka dżniana przebywa w kszetrze, nazywa się ją
kszetradżnia. Zatem samo ciało nie posiada mądrości, ale Bóg, który
mieszka w ciele, posiada pełną mądrość i to On sprawia, że ciało
wykonuje wszystkie działania. Osoba, która dostrzega tożsamość Boga i
tego, który mieszka w ciele, będzie mogła wejść do rezydencji Boga.
Gdy nauczycie się panować nad swoimi narządami, zstąpi na was mądrość.
Ta mądrość pozwoli wam zrozumieć atmę jako coś różnego od anatmy i wtedy
będziecie mogli wejść do rezydencji. Gdy dzięki tej mądrości wzrośnie
wasza zdolność rozróżniania i zrozumiecie boskość atmy, automatycznie
przyjdzie zadowolenie i będziecie mogli wejść do rezydencji. Ale czy
dzisiaj człowiek bywa zadowolony? Nie, nigdy nie jest zadowolony. Zawsze
domaga się czegoś jeszcze. Oto mały przykład. Człowiek bardzo głodny
prosi o niewielką ilość pożywienia. Gdy dopisze mu szczęście i otrzyma
trochę jedzenia, będzie dążył do zdobycia jakiegoś ubrania. Gdy będzie
już miał obie te rzeczy, będzie chciał mieć dom. Gdy będzie miał dom,
będzie chciał się ożenić, a potem otrzymać pracę. Gdy urodzi się mu
dziecko, będzie chciał awansu w pracy. Czy istnieje jakaś granica
ludzkich pragnień? Takie pragnienia prowadzą jedynie do proszenia o
więcej i gromadzenia dalszych zmartwień.
Śankaraćarję zapytano kiedyś, kto jest biedny, a kto bogaty. On
odpowiedział: "Ten, kto jest zadowolony, jest bogaty, a ten, kto ma
wiele pragnień, jest biedny". Bycie zadowolonym z tego, co się posiada,
prowadzi do trzeciego wejścia do rezydencji Boga. Niezależnie czy
spotyka nas nieszczęście, czy szczęście, powinniśmy być zadowoleni i
przyjmować to jako dar Boga zsyłany dla naszego dobra. Powinniśmy
rozwijać ducha zadowolenia i zrównoważonego umysłu.
Czwartego wejścia do rezydencji Boga strzeże wajragja, czyli
nieprzywiązanie. Gdy człowiek jest w pełni zadowolony, wajragja pojawia
się w nim w sposób naturalny. To nieprzywiązanie nie ma być czymś, co
posiadacie wtedy, gdy nie macie nic. Nieprzywiązaniem można nazwać
sytuację, gdy ktoś posiada wszelkie udogodnienia i wszelkie bogactwa i
dobrze rozumiejąc ich przelotną naturę porzuca te materialne dobra. Gdy
ktoś opuszcza dom i rodzinę i odchodzi do lasu, nie można tego nazwać
wajragją. Prawdziwą wajragją jest okiełznanie własnych potrzeb i
zadowalanie się ograniczonym ich zakresem. Weźmy przykład. Gdy w domu
macie worek pełen ryżu i chcecie odżywiać się tym ryżem przez miesiąc,
skąd możecie wiedzieć, że będziecie żyli przez miesiąc? Mając dzisiaj
małe dziecko, zaczynacie oszczędzać na wysłanie go za dwadzieścia lat na
studia do Ameryki. Jaki w tym sens? Nie wiecie, co się stanie w
następnej chwili, powinniście więc starać się cieszyć tylko tym, co jest
wasze w danej chwili. Nie uganiajcie się za coraz to nowymi rzeczami.
Możecie pozostawać w rodzinie, ale nie miejcie rodziny w sobie.
Nawiązując do tej sytuacji, Ramakriszna Paramahansa powiedział: "Możecie
łódź umieścić w wodzie, ale nie powinniście umieszczać wody w łodzi".
Możecie żyć w świecie, ale nie gromadźcie rzeczy na przyszłość,
sprowadzając na siebie niepokoje. Prawdziwa wajragja to wykonywanie
swoich obowiązków w stosownym czasie i myślenie o tym, co jest w tym
czasie istotne. Poeta Wemana1 wyraził to samo słowami: "Mów o
tym, co się w danej chwili dzieje, a nie mów o przyszłości, raniąc
innych". Gdy będziemy pielęgnować taką postawę, rozwiniemy prawdziwą
wajragję. Nie rozróżniajcie rzeczy mówiąc, że coś należy do was, a coś
innego do Boga. W rzeczywistości wszystko należy do Boga. Powinniście
przyswoić sobie takie przekonanie. Jeśli chcemy wstąpić do rezydencji
Kriszny i doświadczyć jego boskości, musimy iść jedną z tych ścieżek.
Gdy wypracujecie śamę, czyli samokontrolę, możecie łatwo rozwinąć aspekt
dociekania lub rozróżniania, a dzięki temu osiągniecie zadowolenie i już
nawet mimowolnie, bez dokładania starań, dojdziecie do wajragji, czyli
nieprzywiązania. Jeśli nie możecie rozwinąć śamy, powinniście
przynajmniej postarać się myśleć, że całe stworzenie przepełnia prema,
czyli boska miłość. Tej miłości doświadczały gopiki i gopale. Kiedyś
Narada, uznawszy, że gopiki są zbyt prostackie, postanowił nauczyć je
czegoś z wedanty (filozofii wedyjskiej). Z takim też nastawieniem
przybył do Brindawanu. Gopiki były ciągle pogrążone w myślach o Krisznie
i tylko o nim rozmawiały. Wszystkie swoje działania przepełniały myślami
o Krisznie. Narada przyszedł do nich i powiedział: "Wy w ogóle nie
znacie cech boskości; nauczę was królewskiej i świętej ścieżki dojścia
do boskości. Podejdźcie i posłuchajcie". Gopiki popatrzyły na niego i
poprosiły, aby szybko powiedział to, co ma do powiedzenia, gdyż nie
chciały tracić zbyt dużo czasu. Narada stwierdził, że wedanty nie da się
tak łatwo nauczyć i kazał im cierpliwie słuchać. Gopiki na to
odpowiedziały, że nie mają czasu ani cierpliwości na słuchanie i że chcą
tylko myśleć o Krisznie. Słuchanie nauk wedanty uważały za stratę czasu.
Wielu ludzi głosi nauki wedanty, ale nie potrafi wcielać ich w życie.
Gopiki spytały Naradę, czy on sam praktykuje nauki wedanty. Powiedziały,
że nie chcą wedanty, której nie stosuje się w praktyce. Gopiki i gopale
charakteryzowali się czystą premą.
Przybywszy do Dwaraki, Kriszna w pierwszych dwóch dniach przedstawiał
jej mieszkańcom szczegóły bitwy Mahabharaty. Potem wezwał wszystkie
gopiki, gopale i innych. Gdy zebrani z niecierpliwością czekali na jego
wystąpienie, on powiedział: "Cały ten czas nie było mnie w Dwarace z
powodu bitwy Mahabharaty. Czy w tym czasie nie mieliście żadnych
trudności bądź problemów, czy nie wydarzyło się nic przykrego? Czy
wszyscy w waszych rodzinach mają się dobrze? Czy nic wam nie przeszkadza
w regularnym odprawianiu modlitw?". W ten sposób dopytywał się o ich
problemy i trudności. Wszyscy riszi, mieszkańcy i inni stwierdzili, że
nie mieli żadnych problemów, że wszystko przebiegało dobrze, z jednym
wyjątkiem. Kriszna był boski i potrafił czytać w myślach ludzi.
Uśmiechnął się i spytał, o co chodzi. Oni odpowiedzieli, że ich wielkim
problemem była nieobecność Kriszny, że nie mogli znieść tej rozłąki.
Prosili, aby już więcej nie wyjeżdżał z Dwaraki. Kriszna zapewnił ich,
że nie wyjedzie. Od tamtego czasu przez 36 lat nie ruszył się z Dwaraki.
Kriszna był Panem, który ulega prośbom wielbicieli. W Panu nie ma w
ogóle żadnej skazy. Jest niczym zwierciadło i odbija wasze myśli. Jeśli
myślicie, że Bóg nie rozmawia z wami, błąd tkwi po prostu w was. Jeśli
myślicie, że Bóg wam nie towarzyszy, wina leży po waszej stronie.
Powinniście zachowywać się tak, by Bóg mógł mieszkać w was i być przy
was. Bóg nie faworyzuje nikogo, ani nie żywi niechęci do nikogo. Jest On
tylko świadomością, która jest świadkiem. Jeśli myślicie inaczej, są to
wszystko wypaczenia waszego umysłu. Najlepiej zrobicie, gdy ofiarujecie
Panu swoje czyste serce. Idąc ścieżką premy, sprawicie, że Bóg przyjdzie
do was. Powinniście właśnie tak przekształcić siebie i swe serce uczynić
polem miłości. Bóg nie może zamieszkać w sercu, w którym nie ma miłości.
Jeśli w waszym sercu ma zamieszkać Kriszna, musicie całkowicie je
oczyścić i wypełnić miłością do Boga. Wtedy Pan może tam grać na swoim
murali (flecie). Gdy wasze serce jest zapchane brudami, Pan nie może
grać na murali. Z drzewa miłości otrzymacie owoce miłości, a nie kwaśne
owoce. Jeśli zdołacie wyhodować drzewo miłości, łatwo otrzymacie świętą
boskość. Ścieżka miłości to jedyna ścieżka do Boga. Miłość jest Bogiem;
żyj w miłości, wtedy wszystko dobrze się ułoży. Pozwól innym żyć w
miłości. Miłość żyje dawaniem i przebaczaniem, ego żyje braniem i
zapominaniem. Miłość to bezinteresowność, a ego to brak miłości. Miłość
jest wszystkim. Takie powinniście mieć podejście do Pana. Dla
dzisiejszej młodzieży miłość jest najważniejsza. Za złe cechy, takie jak
gniew, żądza, zazdrość itd., odpowiada brak miłości. Bardzo ważne jest,
abyście w swoich sercach rozwijali miłość. Wasze życie powinna
przepełniać miłość. Powinniście też przyswajać sobie świętą kulturę
Bharatu, a w swoim kraju propagować atmosferę pełną pokoju.
*
*    *
Tłum. Kazimierz Borkowski
Red. Izabela Szaniawska
Źródło: www.sssbpt.info/english/sum1978.htm
1 Wemana (1652-1730) - główny filozof i poeta piszący w języku telugu.