Zgodnie ze swoimi własnymi słowami Sathya Sai Baba inkarnował w Puttaparthi, aby:
1. przypomnieć ludzkości normy i zasady prawego życia,
2. złagodzić konflikty i nienawiść targającą narodami świata,
3. pocieszać, chronić i prowadzić ludzi dobrych i bogobojnych, którzy cierpią pod presją okrutnych i zdeprawowanych,
4. upowszechnić prawdziwe przesłanie starożytnych pism objawionych, których przekaz został wypaczony na przestrzeni stuleci,
5. uwolnić ziemię od brzemienia nieprawości oraz
6. wypełnić obietnicę daną ludzkości u zarania świata, a mianowicie - że Bóg będzie pojawiał się na ziemi jako zbawiciel w krytycznych okresach ludzkich dziejów.
Oto dyskurs wygłoszony 23 listopada 1968 r., w którym Swami mówi po raz pierwszy o tym, że jest awatarem, a zarazem ogłasza swoją misję na ziemi - przywrócenia dharmy, odwiecznych zasad prawego postępowania.
"Dla ochrony cnót, dla rozproszenia czyniących zło oraz dla przywrócenia odwiecznych zasad prawości Ja, Najwyższy Pan, zstępuję na ziemię. Gdy świat pogrąża się w chaosie, Bóg inkarnuje w ludzkiej formie, aby ukazać, jak osiągnąć wewnętrzny spokój i aby nauczyć społeczeństwa kroczenia ścieżkami pokoju. Dziś walka i niezgoda wyparły pokój i jedność z rodziny, szkoły, społeczności, społeczeństw, z wiosek, miast i państw. Przybycia Boga z utęsknieniem wyczekiwali także święci, mędrcy i asceci. Wznosili modły, więc przyszedłem. Moim głównym zadaniem jest pielęgnowanie mądrości Wed, prowadzenie wielbicieli i opieka nad nimi. Wasze cnoty, wasza samokontrola, wasze nieprzywiązanie do spraw ziemskich, wasza wiara, wasza determinacja - oto są znaki, dzięki którym ludzie będą poznawać moją chwałę. Możecie utrzymywać, że jesteście moimi wielbicielami dopiero wtedy, kiedy całkowicie i w pełni oddacie się w moje ręce, bez najmniejszego śladu egoizmu. Wówczas, dzięki doświadczeniom, jakimi obdarzy was awatar, zakosztujecie najwyższego szczęścia.
Awatar zachowuje się jak człowiek po to, by ludzie mogli odczuwać z nim pokrewieństwo, ale jednocześnie wzbija się ku nadludzkim wyżynom, aby ludzie mogli aspirować do osiągnięcia ich, a dzięki tej aspiracji - rzeczywiście je osiągnąć. Bóg przyjmuje ludzką postać głównie po to, by pomóc ludziom urzeczywistnić Boga w ich wnętrzach, by uświadomili sobie, iż to On jest najgłębszym motorem wszelkiej ich aktywności. Awatarowie jak Rama lub Kriszna musieli zgładzić kilka osób, które stanowiły zagrożenie dla prawego życia. W ten sposób przywracali oni praktykowanie cnót w społeczeństwie. Jednak obecnie nie ma ludzi całkowicie dobrych. Wszyscy skażeni są nieprawością. Kto więc zasługuje na ochronę ze strony Boga? Kto by przeżył, gdyby awatar postanowił wykorzenić zło? Dlatego na rozmaite sposoby będę uzdrawiał waszą inteligencję. Będę doradzał, pomagał, nakazywał, karcił i stał przy was jako przyjaciel i najlepszy doradca, abyście porzucili złe skłonności i rozpoznając prostą ścieżkę, podążali nią i osiągnęli cel. Będę odkrywał przed wami wartość Wed i innych pism objawionych, które określają normy postępowania. Jeżeli mnie przyjmiecie i powiecie "tak", odpowiem "tak, tak, tak", a jeśli mnie odrzucicie i powiecie "nie", odpowiem jak echo: "nie". Chodźcie, badajcie, doświadczajcie, miejcie wiarę - oto metoda wykorzystania mnie. Ja nie wspominam o Sai Babie w jakimkolwiek z moich dyskursów, chociaż jako awatar noszę imię Sai Baba. W najmniejszym stopniu nie czynię różnicy pomiędzy formami Boga: Sai, Ramą, czy Kriszną. Nie mówię, że ta jest ważniejsza, a tamta mniej ważna. Oddawajcie dalej cześć wybranej przez siebie formie Boga w sposób, w jaki już to czyniliście, a prędzej czy później odkryjecie, że zbliżacie się do mnie coraz bardziej. Wszystkie imiona są moje i wszystkie formy są moje. Nie ma więc potrzeby, abyście porzucali Boga wielbionego przez was do tej pory pod inną postacią i imieniem, by zastąpić go Bogiem pod postacią Sai Baby tylko dlatego, że dane wam było Go widzieć lub słuchać.
|
Każdy krok w życiu awatara jest z góry ustalony. Rama zstąpił, aby ożywić korzenie prawdy i prawości, Kriszna - by pielęgnować pokój i miłość. Obecnie wszystkie te wartości zagrożone są obumarciem. Oto dlaczego inkarnował ten awatar. Prawość i sprawiedliwość, które opuściły współczesne społeczeństwa, zostaną ponownie wprowadzone do miast i osad ludzkich, a panoszące się w nich nieprawość i niesprawiedliwość zostaną wypędzone. Chodźcie, zróbcie jeden krok naprzód, a zrobię sto w waszym kierunku. Urońcie choć jedną łzę, a wytrę ich z waszych oczu setki. Moje błogosławieństwo jest takie: oby wzrastało wasze szczęście i błogostan waszych dusz. Przyszedłem dać wam klucz do skarbca nieskończonego szczęścia, wytłumaczyć, jak odkryć boskie źródło, bo zapomnieliście drogi ku błogości skrytej w głębi waszych serc.
Jeżeli zmarnujecie tę okazję do zbawienia siebie, trudno, takie jest wasze przeznaczenie. Przybywacie, by prosić mnie o papierowe złotko i różne drobiazgi, o nieistotne uzdrowienia i awanse, o ziemskie radości i wygody. Niewielu z was pragnie ode mnie tego, co przyszedłem wam dać - ostatecznego wyzwolenia. A nawet z tych niewielu, zaledwie kilku naprawdę podąża ścieżką duchową. Tacy osiągną swój cel, ale będzie ich tylko garstka.
Wasza ziemska inteligencja nie potrafi zgłębić ścieżek Boga. Nie możecie Go rozpoznać dzięki sprytowi czy zręczności intelektualnej. Możecie korzystać z Boga, ale nie potraficie Go wyjaśnić. Wszelkie wasze wyjaśnienia są jedynie zgadywaniem, próbami zamaskowania ignorancji napuszonymi słowami. Wprowadźcie w życie choć jedną z moich nauk, a będzie to dowodem na to, że poznaliście ode mnie tajemnicę wzniosłego życia. Okażcie, że jest w was więcej braterskich uczuć, mówcie z większą słodyczą i samokontrolą. Traktujcie porażkę oraz sukces z chłodną rezygnacją.
Świadomy przeszłości, przyszłości jak i teraźniejszości każdego z was, nie zawsze okazuję wam tyle współczucia, ile oczekujecie. Ponieważ znam przeszłość, moja reakcja jest inna. Wasze cierpienie jest konsekwencją zła, które uczyniliście świadomie w poprzednich żywotach, pozwalam więc, aby trwało, choć czasem łagodzę jego skutki, skracam je lub zastępuję mniejszym. Nie jestem jednak powodem ani waszych radości ani smutków. To wy sami jesteście twórcami obu tych zniewoleń. Ja zaś jestem ucieleśnieniem najwyższego błogostanu. Chodźcie, zaczerpnijcie go ode mnie, trwajcie w nim i bądźcie pełni pokoju.
Moje czyny są fundamentem, na którym opieram swoje słowa. Wszystko co robię służy realizacji zadania, dla którego przyszedłem, także cuda, jakich jesteście świadkami. Kiedy Bóg pojawia się na ziemi, człowiek pragnący rozwijać się duchowo powinien wykorzystać jego obecność na wszelkie sposoby. Bóg nie ma potrzeby reklamowania siebie. Ja nie potrzebuję reklamy, ani też nie potrzebuje jej żaden inny awatar. Jednak wy myślicie inaczej. Zastanówcie się jednak, kogo chcielibyście reklamować? Mnie? A co wy o mnie wiecie? Mówicie o mnie jedną rzecz dzisiaj, a inną jutro. Wasza wiara nie jest jeszcze niezachwiana. Chwalicie mnie, gdy sprawy układają się gładko, a obwiniacie, kiedy coś idzie nie po waszej myśli. I to wy mielibyście mnie reklamować? Jeśli zaczniecie to robić, udowodnicie tym samym, że traktujecie mnie na równi z owymi "nauczycielami duchowymi", którzy współzawodniczą w poszukiwaniu uczniów obgadując innych "mistrzów" i wychwalając siebie. Wiedzcie jednak, że nie znajdziecie mnie tam, gdzie liczy się pieniądze i pokazuje się wycinki z gazet, aby dowieść swojej wielkości. Jestem tylko tam, gdzie ceni się szczerość, głęboką wiarę i oddanie.
|
Reklamą i rozgłaszaniem swoich osiągnięć zajmują się ludzie ograniczeni. Takie praktyki nie mają nic wspólnego z działalnością awatara, bo awatarowie nie potrzebują reklamy. Moim celem jest przywrócenie dharmy, nauczanie dharmy, propagowanie dharmy. Te "cuda", jak je nazywacie, są jedynie środkami, jakie czasami stosuję w realizacji swojej misji. Niektórzy z was uważają, że w moim przypadku owych cudów jest za dużo i cytują Ramakrisznę Paramahansę, według którego moce jogiczne (siddhi) stanowią przeszkodę na ścieżce duchowego rozwoju. Ramakriszna miał rację. Siddhi mogą sprowadzić poszukiwacza na manowce. Aspirant powinien raczej trzymać się dyscypliny swojej ścieżki duchowej i ignorować je. Jeżeli ulegnie pokusie demonstrowania swoich mocy, zniszczy go pycha. Jest to dobra rada. Błąd jednak leży w porównywaniu mnie z aspirantem duchowym, którego Ramakriszna pouczał, ostrzegał i prowadził. Moje moce są po prostu częścią natury awatara. Stwarzanie przeze mnie różnych przedmiotów ma na celu obdarzenie wielbicieli radością i zapewnienie im ochrony. Jest to działanie spontaniczne, a tworzone przedmioty są trwałe. Przejawiana przez Sai moc stwarzania, podtrzymywania i niszczenia leży w naturze Wszechmogącego Boga. Nikt inny nie potrafi czynić niczego podobnego.
Ignoranci i cynicy opowiadają o mnie różne rzeczy. Ale czy poznali oni Śastry lub inne pisma objawione? Czy dysponują bezpośrednim doświadczeniem, aby mnie zrozumieć? Nie. Bezpośrednie doświadczenie jest niezbędne. Jednak wy nie podejmujecie duchowego trudu niezbędnego dla odkrycia natury Boga, gdyż powstrzymuje was lenistwo. Musicie się go pozbyć. Należy wyplenić je z ludzkiej natury, w jakiejkolwiek postaci się przejawia.
Moim zadaniem jest coś o wiele bardziej doniosłego niż leczenie was, doradzanie wam i rozwiązywanie waszych kłopotów. Usuwanie biedy i cierpienia jest jedynie pobocznym skutkiem mojej misji. Moim głównym celem jest przywrócenie świętym Wedom i Śastrom należnej im pozycji oraz głoszenie zawartej w nich mądrości wszystkim ludziom. Zadanie to zostanie w pełni zrealizowane. Nikt nie może opóźnić jego realizacji i nic nie może wpłynąć na zmianę mojego postanowienia. Jeśli Bóg coś postanawia, Jego wola musi się wypełnić.
Musieliście też słyszeć ludzi mówiących, że wszystko, co robię, to zwykła magia. Jednak przejawów boskiej mocy nie należy interpretować jako magii. Magicy opierają się na nieprawdzie i próbują oszukiwać innych. Wykonują swe sztuczki, aby się utrzymywać, zdobyć bogactwo lub sławę. Jednak to ciało nigdy nie zniży się do tak żałosnego poziomu. To ciało zaistniało dzięki postanowieniu Boga, aby pojawić się na ziemi, by stanąć w obronie prawdy i ponownie wynieść ją na najwyższy piedestał. Boskie postanowienie jest wyrazem woli Boga, a wola Boga jest prawem. Nie ma takiej rzeczy, której wola ta nie mogłaby dokonać. Może zmienić niebo w ziemię, a ziemię w niebo. Ten, kto w to wątpi, jest zbyt słaby, by zrozumieć wielkość Boga i nie potrafi pojąć wspaniałości wszechświata.
|
Przyszedłem, aby nauczać o istocie Wed, aby wszystkim rozdzielać ten najcenniejszy dar. Przyszedłem, aby pielęgnować odwieczną mądrość i ocalić ją przed zaginięciem. Moją misją jest obdarzanie szczęściem i dlatego będę zawsze gotów przybyć do każdego z was nie raz, lecz dwa, trzy i więcej razy - tak często, jak sobie tego będziecie życzyli. Wielu z was myśli, że skoro do Puttaparthi przyjeżdżają ludzie z całych Indii, a nawet z całego świata, muszą z pewnością przelewać swoją wdzięczność na bankowe konto Prasanthi Nilayam [2.7.1]. Prawda jest jednak taka, że nie przyjmuję niczego oprócz miłości i oddania. Jest to moja żelazna zasada. Ludzie, którzy tutaj przyjeżdżają, ofiarowują mi bogactwo nieporównywalnie większe od pieniędzy - bogactwo oddania i miłości.
Wielu z was trafia do mnie z problemami natury zdrowotnej, mentalnej lub jeszcze innej. Otóż, są one jedynie rodzajem przynęty, dzięki której sprowadzam was do siebie. Głównym moim celem jest to, byście dostąpili łaski i wzmocnili swą wiarę w Boga. Wszelkie swoje problemy i zmartwienia traktujcie z wdzięcznością, ponieważ uczą was pokory i szacunku. Źródłem waszego niezadowolenia jest nieustanne uganianie się za przedmiotami zewnętrznymi. Dlatego uczę was, że poszukiwanie zaspokojenia w świecie materialnym jest próżne i nie ma końca. Jeśli raz staniecie się niewolnikami zmysłów, nie wypuszczą was one ze swoich szponów aż do śmierci. Pragnienia zmysłowe są nie do zaspokojenia. Dlatego przywołuję was do siebie, nawet obdarzam przedmiotami ziemskimi, a wszystko po to, aby zwrócić was ku Bogu. Żaden awatar nigdy czegoś takiego nie robił. Żaden nie wychodził do mas, by udzielać porad, pocieszać, prowadzić, uwznioślać i nakierowywać na ścieżkę prawdy, prawości, pokoju i miłości. Moja misja przywrócenia na świecie kanonów prawości zakończy się pełnym sukcesem. Moje działania i decyzje nie zostaną zmienione, niezależnie od tego, kto i jak mógłby je oceniać. Od lat trzymam się tego postanowienia, którego odbicie możecie dostrzec w moich dyskursach i we wszelkich innych moich poczynaniach i wciąż zajęty jestem wypełnianiem zadania, dla którego przyszedłem - wpajaniem wam wiary w ścieżkę najwyższego pokoju i pielęgnowaniem jej. W realizacji tego zadania nie cofnę się ani o krok i nie ugnę się ani na jotę.
Nawet najwięksi naukowcy posiadający wszelką wiedzę laboratoryjną nigdy nie będą w stanie mnie zrozumieć. Jestem zawsze napełniony niewyobrażalnym błogostanem. Niezależnie od tego, co się dzieje, nic nie może umniejszyć radości mojego uśmiechu. Oto dlaczego mogę obdarzać was radością i zmniejszać wagę spoczywającego na was ciężaru. Ja nie puszę się, kiedy mnie wysławiają, ani nie wstydzę się, kiedy mnie obmawiają. Niewielu z was uświadamia sobie cel i znaczenie mojego przyjścia na ziemię. Ale ja się tym nie martwię. Kiedy przypisuje się mi rzeczy, których we mnie nie ma, czemuż miałbym się trapić, a jeśli wychwala się rzeczy, które we mnie są, dlaczego miałbym się puszyć? Dla mnie jest zawsze tylko "tak", "tak", "tak".
Jeśli wyrzekniecie się egoizmu i poddacie się Bogu, będzie was prowadził i strzegł. Właśnie w tym celu Bóg zstąpił obecnie na ziemię, co sam wam obwieszcza. Ja znam niepokoje i aspiracje waszych serc, ale wy nie znacie mojego serca. Reaguję na ból i radość, jakie odczuwacie, bo jestem w waszych sercach, jestem mieszkańcem świątyni każdego serca. Nie traćcie ze mną kontaktu, nie wyrzekajcie się mojego towarzystwa, ponieważ tylko wtedy, gdy bryłka węgla ma kontakt z żarem ognia, sama może stać się żarem. Pielęgnujcie moją bliskość w swoich sercach, a zostaniecie wynagrodzeni i zaznacie nieopisanego błogostanu. Jest to wielka szansa. Taka szansa już się nie powtórzy. Świadomi tego faktu zdecydujcie, czy chcecie już teraz przekroczyć ocean cierpienia, czy też nie.
Bądźcie pewni, że wszyscy zostaniecie wyzwoleni. Wiedzcie, że jesteście święci. Idźcie i mówcie innym, że byliście w Puttaparthi i że poznaliście tu sekret wyzwolenia. Wielu z was nie wierzy, że cokolwiek się poprawi, że życie będzie dla wszystkich szczęśliwe i radosne i że wkrótce zaświta złota era ludzkości. Oto zapewniam was, że to boskie ciało nie przyszło na próżno. Odwróci ono kryzys, w którym znalazła się ludzkość. Błogosławię was".
Sathya Sai Baba, 23.11.1968 r.
[tłum. z ang. Marek Oziewicz]
(The Milestone Speech; Forty-third Birthday Discourse, appears in Sai Baba - Holy Man and Psychiatrist, by Samuel Sandweiss.)
|