Zwykłemu człowiekowi jest bardzo trudno zdecydować, co powinien zrobić,
a czego nie, a więc bezpiecznie funkcjonować między dobrem a złem.
Często nie ma swobody wyboru. W tej sytuacji śruti ("usłyszane"; Wedy,
upaniszady i inne teksty wedyjskie) podjęły się odpowiedzialności
kierowania ludźmi pod względem tego, co jest właściwe i co należy robić,
a co jest złe i czego należy unikać. W śruti słyszymy takie imiona jak
Brihaspati, Waczaspati i Brahmanaspati. Wszystkie one zawierają się w
jednym: Angirasa. Innym równoważnym imieniem jest Sama. Obok tych trzech
aspektów, śruti wyjaśniają, co na tym świecie jest właściwe, a co
niewłaściwe.
O słowie sama słyszeliście już wcześniej. Tu sylaba sa oznacza mowę,
a ama - siłę życiową. Zatem słowo sama, które reprezentuje mowę i siłę
życiową, zajmuje ważne miejsce tak w istotach żywych, jak i w
nieożywionych aspektach tego świata. Życie jest rzeczą wspólną zarówno
dla najmniejszej żywej istoty, jak i dla olbrzymiego słonia. Słowo sama
wyraża wspólność życia. Wspomniane istoty różnią się wyglądem
zewnętrznym, ale pierwiastek życia jest dokładnie ten sam i zawiera się
w aspekcie Samy, która w rzeczywistości jest mieszaniną mowy i siły
życiowej, obecnych we wszystkich ludziach i przejawia się jako Angirasa
we wszystkich narządach, które składają się na żywą istotę.
Śruti nakazują pewne typy karmy, które mają uświęcać życie człowieka.
Karma w tym kontekście to wszelaka praca, którą wykonujecie za pomocą
swoich kończyn lub narządów działania. Chodzi tu nie tylko o zewnętrzne
i wewnętrzne narządy pracy fizycznej, ale też o narządy poznania.
Wszystko, co robicie za pomocą tych narządów, należy nazwać karmą.
Pojęcie to obejmuje wszelką pracę wykonywaną za pomocą ciała, umysłu i
narządów. Jedynie tę część pracy, która nie obejmuje funkcjonowania
narządów zmysłów, czyli wykracza ponad nie, nazywa się brahmanem.
Słowo brahman pochodzi od rdzenia "brahmana", który oznacza coś, czego
nie można zmierzyć. To coś może rosnąć i stawać się coraz większe w taki
sposób, że nie da się go zmierzyć. Stopnia tego potencjalnego
rozprzestrzeniania nie można wyrazić słowami. Poza tym, jest to coś,
czego nie można zobaczyć. W związku z tym, aspekt brahmana określa się
jako coś, czego nie można pojąć. Dla człowieka jest on celem życia.
Aspekt brahmana musi przepełnić nasze życie. O tym ważnym aspekcie
zapominamy, zwracając uwagę na rzeczy przelotne obecne na tym
materialnym świecie. W ten sposób marnujemy cenny czas. Brahmana można
zrozumieć dopiero wtedy, gdy rozwinie się jednakowe nastawienie do
wszystkiego w życiu.
Śruti ustanowiły trzy metody pozwalające opanować tę cechę równowagi
umysłu. Jedną z nich jest mina marga, czyli ścieżka ryby, druga to
ścieżka zwierzęcia, a trzecia - żółwia. Cechą charakterystyczną ryby
jest to, że może ona żyć tylko w wodzie. Wyjęta z wody, nie przeżyje
zbyt długo. Zwierzę natomiast może przetrwać tylko na lądzie. Wrzucone
do wody, długo nie przeżyje. Żółw z kolei jest płazem i może żyć
beztrosko zarówno w wodzie, jak i na lądzie.
W przypadku człowieka, zauważamy, że pragnie on żyć w społeczeństwie,
gdyż bardzo niechętnie przebywa w odosobnieniu. Można to porównać do
mina margi, gdyż człowiek po prostu nie może przeżyć poza społeczeństwem
lub rodziną. Bywa jednak, że jednostka lubi przebywać w odosobnieniu,
pragnie samotności i źle się czuje w społeczeństwie. Jej życie można
porównać do ścieżki zwierzęcia. Natomiast życie osoby, która nigdy nie
zapomina o Bogu, czy przebywa w rodzinie albo w społeczeństwie, czy w
odosobnieniu, jest podobne do życia żółwia. Taka osoba, niezależnie
gdzie się znajduje, ma myśli skupione na Bogu i równie doskonale czuje
się w społeczeństwie jak i w odosobnieniu.
Ścieżka żółwia ma zasadnicze znaczenie dla człowieka. Wiemy, że jeden z
awatarów Pana miał postać żółwia. Ważnym celem tej Jego inkarnacji było
wskazanie, że postawa żółwia jest też właściwa dla ludzkich istot. Ów
awatar-żółw odegrał ważną rolę w zapobieżeniu zatonięcia całego świata w
oceanie. W śruti powiedziano, że w ramach podążania główną ścieżką
żółwia trzeba także obrać jedną z trzech dodatkowych ścieżek, mianowicie
dżnianina, dżidżniasu i aruhy (mądrości, dociekania i wznoszenia). Te
trzy różne ścieżki są dla nas niezbędne.
Te ostatnie ścieżki można przedstawić jako trzy etapy. Pierwszy to etap
ucznia, drugi - pracy w charakterze urzędnika, a trzeci - przejście z
pracy zawodowej na emeryturę. Powinniśmy tu zauważyć, że emerytowany
urzędnik nie chodzi do pracy w żadnej instytucji. Zostaje w domu i
zajmuje się tym, co go interesuje. Niewłaściwe by było, gdyby młody
chłopiec, widząc taką osobę w domu, powiedział, że on też nie pójdzie do
szkoły, gdyż ta starsza osoba pozostaje w domu. Ten emerytowany urzędnik
kiedyś uczęszczał do szkoły i robił tam to, co powinien, potem chodził
do pracy i wypełniał przypisane mu obowiązki urzędnika, aż w końcu
przeszedł na emeryturę i odpoczywa. Trzeba zrozumieć, że każdy musi
przejść etap ucznia i nauczyć się tego, co trzeba, potem podjąć
obowiązki na obranym polu i dopiero wtedy cieszyć się życiem emeryta.
Właśnie dlatego nasze śruti uczą karma dżidżniasy i brahma dżidżniasy
(pragnienia poznania karmy i brahmana).
Bez zostania najpierw uczniem i następnie wypełniania obowiązków
pracownika nie możecie stać się urzędnikiem zasługującym na emeryturę i
odpoczynek. Interpretując to, co zostało powiedziane, w kontekście nauki
duchowej, musicie przejść następujące stopnie: najpierw musicie zdobyć
nauki związane z atmą, potem zaangażować się w polecaną pracę, a na
koniec odpoczywać i cieszyć się błogością płynącą z wiedzy o atmie. Bez
pracy nie możemy zrozumieć aspektu właściwego postępowania, czyli
dharmy. Bez znajomości pełnego znaczenia dharmy nie można osiągnąć brahmana.
Brahman to stan świadomości. Aspektu brahmana nie należy rozumieć jako
coś darzącego siłą i władzą. Rozumienie brahmana to urzeczywistnienie
jedności wszystkiego na tym świecie. Rozumienie brahmana to stan
adwajty, czyli urzeczywistnienie jedności wszystkiego w tym stworzeniu.
Istnieją różne aspekty dharmy. Musicie przejść wszystkie te etapy. Jeśli
tylko ciągle powtarzacie Sarwam brahmamajam dżagat - świat przepełnia
brahman, po prostu powtarzacie słowa i stwierdzenia. Takie stwierdzenia
niepoparte praktycznym doświadczeniem nie niosą żadnego znaczenia.
Ten, kto żyje na tym świecie, powinien przede wszystkim stać się ludzki.
Poznanie atma widji (wiedzy o atmie) jest równoznaczne z poznaniem
brahmana. Jest to droga do radżajogi. Słowo joga wskazuje na
poświęcenie, a także na zjednoczenie z czymś, co jest święte. W
szczególności, radżajoga oznacza coś, co jest bardzo znaczące. Król
Dżanaka był tym, który osiągnął radżajogę w niezwykły sposób. Gdyby
spróbować możliwie prosto wyjaśnić tę jogę, moglibyśmy powiedzieć, że
jest to połączenie bhakti i karmy (wielbienia i pracy). Angażowanie się
w działania zgodnie z nakazami świętych pism i wykonywanie ich w imieniu
Boga oznacza połączenie bhakti z karmą, co prowadzi do radżajogi.
Mówi się, że król Dżanaka wszystkie swoje codzienne obowiązki wykonywał
właśnie w ten sposób, dzięki czemu cieszył się owocami radżajogi. W tym
kontekście Dżanakę nazywa się Widehą, tj. tym, który nie ma przywiązania
do ciała. Ilustruje to historyjka z życia tego króla. W lesie niedaleko
od stolicy królestwa, Mithilapury, zwykł przebywać wielki riszi imieniem
Śuka. Gromadziło się przy nim wielu uczniów, a on przekazywał im wiedzę
duchową prowadzącą do urzeczywistnienia atma tattwy (pierwiastka atmy).
Dżanaka dowiedział się o aśramie Śuki i udał się do niego, prosząc o
przyjęcie na ucznia. Śuka pomyślał, że bardzo dobrze byłoby mieć wśród
swoich uczniów tak idealnego króla i ochoczo przystał na tę prośbę.
Kazał mu przychodzić codziennie o określonej porze. W ten sposób minęło
wiele dni. Któregoś dnia Śuka przyszedł nieco wcześniej. Wszyscy
uczniowie już się zebrali, by wysłuchać jego dyskursu, ale Dżanaki
jeszcze nie było. Śuka postanowił na niego zaczekać.
Tymczasem wśród uczniów zaczęły narastać uczucia graniczące z zawiścią.
Wszyscy zastanawiali się, czy Śuka nie ma słabości w stosunku do Dżanaki
z powodu jego bogactwa i statusu. Myśleli, że riszi czeka na króla
Dżanakę, a nie zaczekałby na innych i że chyba jest stronniczy wobec
ludzi na stanowiskach. Uważali, że nie godzi się, aby mędrzec o takiej
renomie jak Śuka wyróżniał królów kosztem zwykłych ludzi. W istocie Śuka
nie miał żadnych tego rodzaju skłonności. Osiągnął on bardzo wysoki
poziom równowagi umysłu. Tego szczególnego dnia Śuka celowo opóźnił swój
dyskurs po to, by uświadomić uczniom wielkość króla Dżanaki i głębię
jego oddania.
Po pewnym czasie przyszedł Dżanaka i zaraz potem Śuka rozpoczął swój
dyskurs. Śuka był bardzo pobożną i świętą osobą. Chciał dać uczniom
nauczkę. Sprawił, że wszystkim wydało się, iż całe miasto Mithilapura
stanęło w płomieniach. Gdy tylko stworzył tę iluzję, wszyscy uczniowie
zaczęli pakować swoje siedzenia, dywaniki i książki i wybiegali,
kierując się do miasta, gdyż myśleli, że pożar ogarnął ich domy, a
rodzice znaleźli się w pułapce płomieni. Jednak Dżanaka nie okazał
niepokoju, ponieważ był głęboko pogrążony w naukach Śuki. Po jakimś
czasie Śuka oświadczył, że pożar ogarnął także królewski pałac, ale to
też nie poruszyło Dżanaki, który wcale nie myślał o Mithilapurze, gdyż
całkowicie pochłaniały go nauki i myśli o Bogu. Tak przeżywał najwyższą
błogość, że zapomniał o wszystkim innym.
Minął jakiś czas; wszyscy uczniowie, którzy pobiegli do Mithilapury,
wrócili i poinformowali, że nie było żadnego pożaru. Śuka wyjaśnił im,
że chociaż każdy z nich posiadał tylko mały dom w mieście, wielce
zaniepokojony pobiegł go ratować, Dżanaka zaś, który był królem
Mithilapury, pozostał nieporuszony, nawet gdy dowiedział się, że pali
się jego własny pałac. Nic nie mogło go poruszyć. Łatwo więc dostrzec
różnicę między Dżanaką, który ma stały umysł, a wszystkimi pozostałymi,
którzy mają umysł chwiejny. "Wystarczy mi, że jeden uczeń będzie miał
uwagę stale skupioną na jednym, tak jak Dżanaka. Jaki pożytek z
posiadania wielu roztargnionych uczniów? Oto przyczyna, dla której
czekałem na przybycie Dżanaki. Nie dlatego, że jest królem bądź bogatym
człowiekiem. Musicie zrozumieć powód, dlaczego chętniej przekazuję
wiedzę Dżanace niż wam, ludziom o chwiejnych umysłach". Niech ten epizod
przekona was, że nie należy ignorować słów starszych i nauk wielkich
nauczycieli. Trzeba je brać prosto do serca. Musicie je rozumieć i sobie
przyswajać, aby, gdy nadarza się okazja, wcielać je w życie.
W miarę jak nasza uwaga i zainteresowanie rośnie, rosną też owoce naszej
wiedzy. W takim kontekście mówi się, że tam gdzie, komuś zależy i gdzie
jest pragnienie uczenia się z uwagą, tam pojawia się mądrość. Taka
prema, albo oddanie, jest jak pnącze, które szybko rośnie. Rozpraszające
pragnienia będziemy mogli szybko spalić tylko wtedy, gdy w swoje serce
zdołamy wchłonąć ogień mądrości.
Ogień zawsze wzbija się ku górze. Nawet gdy umieścicie go w głębokim
rowie, będzie próbował wznieść się. Z drugiej strony, woda spływa w dół,
nawet jeśli wylejecie ją z wysoka. Woda sama nie może się wznosić. Nasze
pragnienia zmysłowe związane ze światem materii są jak woda. Ale myśli o
Panu są jak ogień. Gdy już zrozumiemy i docenimy rzeczy prawdziwe i
trwałe, te przelotne nie będą nam w ogóle sprawiały kłopotu. Jeśli
chcecie ugruntować się w jakiejś prawdzie, możecie to zrobić tylko przez
stosowanie się do innych związanych z nią prawd.
Tak jak musimy użyć jednego kolca, aby usunąć drugi, jak użyć diamentu
do cięcia innego diamentu, jeśli chcecie usunąć skutki złych czynów,
możecie to zrobić tylko za pomocą dobrych czynów. Do usunięcia następstw
złego czynu potrzebny jest dobry czyn. Wedy nauczają, zgodnie z zasadą,
że aby zrównoważyć złą karmę potrzeba dobrej karmy, jak rozróżnić pracę
zabronioną od polecanej, czyli od pracy właściwego rodzaju. W związku z
tym powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby rozpoznać aspekt mowy i
siły życiowej.
Wyjaśniłem wam to wcześniej, omawiając znaczenie Angirasy. Ponieważ jego
aspekt jest obecny w każdym członku naszego ciała, nazywa się go
Angirasą, czyli siłą życiową (rasa) kończyn (anga). Kończyna, w której
zabraknie siły życiowej, ulegnie zepsuciu. Angirasa jest formą życia.
Dlatego też powinniśmy sprawić, by każda kończyna była pełna rasy, czyli
siły życiowej.
Jeśli chodzi o mowę, powinniśmy baczyć, by wypowiadać takie słowa, które
niosą ze sobą życie. Powinniście wypowiadać słowa, które noszą w sobie
siłę. Dzisiaj słowa wychodzące z ust młodzieży są bez życia. Do swojej
pracy młodzi nie przykładają żadnej wagi. Myślą po prostu, że każda
praca, którą wykonują, ma służyć jedynie ich egoistycznym celom. Widzimy
też, że pragną słuchać tylko bezużytecznych rzeczy. Tu leży przyczyna
tak głębokiego spadku wartości istoty ludzkiej w obecnych czasach.
A przecież urodzić się jako ludzka istota to bardzo święta rzecz. Mówi
się Dżantunam nara dżanma durlabham - spośród wszystkich żywych istot
ludzkie narodziny spotyka się najrzadziej. Bywało, że nawet dewy
(bogowie) tęsknili za ludzkimi narodzinami. Dzisiaj nie szanujemy tak
świętych narodzin. Myślimy, że człowiek jest tylko masą ciała. Musimy
podjąć mocne postanowienie, że wszystkie narządy ciała będziemy
wykorzystywać dla świętych celów. Dlaczego nie wypowiadacie imienia
Pana? Dlaczego bezcelowo i w złych zamiarach włóczycie się tu i tam?
O umyśle! Nie jest ci wstyd, że jesteś tak chwiejny? Dlaczego błądzisz z
miejsca na miejsce niczym lunatyk? Dlaczego uganiasz się za przyziemnymi
przyjemnościami? Jeżeli cały swój czas spędzisz na poszukiwaniu
światowych uciech, co ci na końcu zostanie? Nie potrafisz pożytecznie
spędzać czasu; wolisz po prostu wysłuchiwać opowieści o innych, historii
o ludziach, z którymi nic cię nie łączy. Cały czas chętnie mówisz źle o
innych. Nie masz czasu, by pójść i słuchać dobrych rzeczy o Panu i
dobrych ludziach. Co się stało twoim uszom? Zawsze są gotowe wsłuchiwać
się w plotki o sąsiadach, z którymi nic ich nie łączy. Nie mają czasu na
słuchanie opowieści o Panu. Nie wypełniasz nałożonych na ciebie
obowiązków. Chodzisz do kina. Z radością idziesz do kina, ale nie chcesz
wykorzystać swoich oczu, by choć przez chwile oglądać piękną i niosącą
pomyślność postać Pana. Jak pies, który nie ma nic do roboty, biegasz po
ulicach i bezcelowo używasz nóg, zamiast zbliżyć się do Boga. Czy ciężko
ci stać przy Bogu nawet przez chwilę? Jaki pożytek z nauczenia się i
śpiewania piosenek z filmów?
Gdybyście tylko słuchali dobrych słów starszych i poszli prostą drogą
wskazaną w tych słowach, istnieją wszelkie szanse, że stalibyście się
mądrzy. Dlatego musicie postarać się uświęcić wszystkie kończyny swego
ciała i zająć je właściwym rodzajem pracy. Bóg dał wam ręce, ale jeśli
użyjecie ich w złych celach, nawet te ręce uschną i staną się suche jak
drewno i bezużyteczne.
Prahlada powiedział, że jeśli nie potraficie użyć rąk do modlitwy do
Boga, są one bezużyteczne. Jeśli nie potraficie użyć swoich ust do
wyśpiewywania chwały Pana, wasze usta są bezużyteczne. Jeśli w swoim
życiu nie używacie rąk ani ust na chwałę Pana, samo wasze urodzenie
stanowi tylko ciężar dla waszych rodziców. Wtedy nie ma żadnego pożytku
z waszego narodzenia się jako istota ludzka.
Diwjatma swarupy!
Pomyślcie przez jedną chwilę o szczęściu urodzenia się ludzką istotą.
Niewątpliwie otrzymaliście wyjątkową okazję poznania nauk świętych
tekstów, takich jak Bharata i Bhagawata. Musicie dobrze wykorzystać tę
sposobność. Mam nadzieję, że skorzystacie z tych nauk w możliwie
najwyższym stopniu. Dzisiejsza młodzież powinna pamiętać o świętości
ludzkiej istoty, a także mieć na uwadze pomyślność, jakiej może
przysporzyć społeczeństwu, do którego należy. Powinna myśleć o dobru
kraju. Żywię wielką nadzieję, że będziecie pamiętać o tych rzeczach i
zdołacie przywrócić naszemu krajowi dobre imię.
*
*    *
tłum.: Kazimierz Borkowski
red. Izabela Szaniawska
Źródło: www.sssbpt.info/english/sum1974p2