Ludziom niedouczonym słowa naszych Wed wydają się niezrozumiałe. I
przeciwnie, dla ludzi posiadających wiedzę Wedy są jak Kamadhenu (krowa
spełniająca życzenia), która daje wszystko. Ponieważ święte Wedy
zawierają nieskończenie wiele rasy (słodyczy) i mają nieskończone
możliwości, dostarczają ludziom to, czego pragną i potrzebują. Dlatego
też nazywa się je Kamadhenu. Nazywa się je tak, gdyż Wedy dbają zarówno
o sprawy doczesne, jak i duchowe, a nawet o aspekty ekonomiczne. Śruti
(pisma wedyjskie) określają je jako apuszpam aphalam, czyli nie
posiadające ani kwiatów, ani owoców, a zatem są one niczym Kamadhenu.
Jeśli drzewem będziemy zajmować się z wielką dbałością, nie ma powodu,
abyśmy nie otrzymali z niego kwiatów i owoców. Jeśli zaś nie wykażemy
niezbędnej dbałości, istnieje możliwość, że drzewo uschnie. Podobnie
jest z Wedami. Są one jak Kalpawrikasza, czyli drzewo spełniające
pragnienia, ale aby je ochronić, musimy Wedy praktykować, czyli stale
recytować. Jest to rodzaj wody, której musimy dostarczyć, aby drzewo
rozkwitło. Musimy też zapewnić właściwe ogrodzenie wokół tego drzewa.
Ogrodzeniem będzie dyscyplina, z jaką się zachowujecie. Wasza sadhana
(praktyka duchowa) jest nawozem dla tego drzewa. Wedyjskie drzewo da wam
kwiaty dharmy i owoce pradżniany (najwyższej mądrości) tylko wtedy, gdy
będziecie prowadzić adhjajanę (czytanie Wed) i sadhanę oraz zachowacie
dyscyplinę. W ten sposób Wedy pomogą nam spełnić wszystkie nasze
pragnienia. Obojętnie, jaką działalność podejmujemy, nie możemy cieszyć
się jej skutkami, o ile nie podejdziemy do niej z odpowiednią dbałością
i uwagą. Wedy są przekazywane z pokolenia na pokolenie od niepamiętnych
czasów. Lecz my je lekceważymy, sądząc, że dotyczą starszych ludzi lub
naszych przodków. Nie dokładamy starań, by zbierać owoce tego drzewa Wed.
W tym kontekście trzeba, abyśmy szczegółowo przeanalizowali dwa aspekty.
Jednym jest aspekt życia nazywany pindanda, a drugi to aspekt odnoszący
się do nieporuszających się i nieożywionych materiałów nazywany
brahmanda. Istoty obdarzone ciałem i posiadające życie w tym ciele
nazywa się pindandami. Dla nich przewodnim bóstwem jest Nara. Jest to
bóstwo, które nadzoruje dżiwy (istoty żywe). Należy zauważyć, że Bóg,
czyli Paramatma, który jest przewodnim bóstwem całego wszechświata,
składającego się z rzeczy nieożywionych i istot żywych, także nazywa się
Nara. Całe życie na tym świecie zostało stworzone przez boskość w
postaci Nary, dlatego całe stworzenie nazywa się również narą. Podstawa
odpowiedzialna za rozprzestrzenianie tego aspektu po świecie nazywa się
ajana. Widzimy więc, że podstawa oraz bóstwo przewodnie razem stają
się Narajaną. Bóg, który w podstawowej koncepcji jest bez formy i bez
atrybutów, w tym kontekście nazywa się Nara.
Trójka Nara, Narajana i ajana sugeruje istnienie pewnego wspólnego
aspektu. Zawsze uważano, że istoty żywe są czymś bardziej wyróżniającym
się i ważniejszym niż materia nieożywiona. Aspekt Narajany uznawano za
coś wyższego niż aspekt nary, czyli dżiwy. Wedy określają ten aspekt
słowami satjam dżnianam anantam (prawda-mądrość-wieczność). Mówi się
też o nim Narottama, czyli najwyższy Nara.
Tej trzystopniowej hierarchii wszechświata, tj. Nary, Narajany i
Narottamy, doświadcza się w różnych czasach i różnych okolicznościach.
Nazywa się je także Idą, Saraswati i Bharati. Dla wymienionych trzech
stopni Saraswati gra rolę matki. Saraswati jest boginią mowy, ale pełni
rolę kochającej matki dla Nary, Narajany i Narottamy. Mówiąc tu o roli
Saraswati-kobiety, mamy na myśli to, że potrafi zabawić niczym matka
dziecko, i sprawić, że z radością bierze ono udział we wszystkich
działaniach. Matka uczy dzieci zabawy.
Saraswati nie należy tu utożsamiać z małżonką Brahmy, tak jak jest to
powiedziane w tekstach mitologicznych. Tutaj jest ona boginią mowy.
Andanda, pindanda i brahmanda powstają właśnie z mowy. Dlatego też
Saraswati w Wedach otrzymała ważne miejsce.
Aby poznać znaczenie takich słów, musimy mieć guru, który jest
dżnianinem. Wedy były przekazywane od niepamiętnych czasów różnym
ludziom nie w postaci drukowanych książek, lecz z pamięci, od guru do
ucznia. Wszystko, czego uczeń nauczył się od guru, nazywano dżnianą,
czyli mądrością. To zaś, co zostało wysłuchane, później zaś przyswojone
przez powtarzanie, analizę i kontemplację, uznawano za rodzaj wyższej
mądrości, widżnianę. Należy tu zwrócić uwagę na różnicę między dżnianą a
widżnianą. To, czego wysłuchaliście na etapie śrawany, trafia po prostu
do waszej głowy, z czego potem mogą przyjść tylko ograniczone
doświadczenia. Dlatego nazywa się to dżniana (postrzeganie). Kiedyś
wszystko to może wam wywietrzeć z głowy. Ale jeśli to, co usłyszeliście,
zrekapitulujecie, przekontemplujecie i zaabsorbujecie, wiedza ta niejako
odciśnie się na sercu. Wiedzę zdobywaną przez samo słuchanie można
porównać do reagowania, natomiast wiedza nabyta po ciągłej kontemplacji
i końcowym przyswojeniu jest prawdziwie wasza. Dlatego obok śrawany,
czyli słuchania, mamy mananę i nididhjasanę, czyli refleksję i wchłanianie.
Mamy na to mały przykład. Przypuśćmy, że z rozległego oceanu przynosicie
do domu trochę wody. Woda pobrana bezpośrednio z oceanu jest słona. Gdy
ta sama woda zostanie zamieniona przez promienie słońca w parę, a
następnie spadnie w postaci deszczu z chmur, nabierze pewnej słodyczy.
Wiedzę, której nabywamy przez czytanie lub słuchanie śastr (świętych
pism), można porównać do wody pobranej bezpośrednio z oceanu. Widżnianę
natomiast można porównać do słodkiej wody spadającej w postaci deszczu z
chmur.
Należy wyraźnie widzieć różnicę pomiędzy wiedzą nabywaną przez czytanie
książek i słuchanie a tą nabywaną przez bezpośrednie doświadczenie. Cała
nasza dzisiejsza edukacja ogranicza się do samego zapoznania się z
materiałem zawartym w drukowanych książkach. Tego rodzaju znajomość
treści wielu książek nie da nam zadowolenia. Nie tylko nie mamy
zadowolenia z takiej edukacji, ale skutkuje ona rozwinięciem wielkiego
ego i pychy. W wyniku nabycia tej niewielkiej wiedzy o małym wycinku
stworzenia, zapominamy o kraju i zachowujemy się bardzo niemądrze.
Człowiek nie powinien dopuszczać do takiego wzrostu ego. Powinien
bacznie patrzeć za siebie i przed siebie. Gdy dokucza wam ego, otwórzcie
oczy i spójrzcie w górę. Gdy ogarnie was smutek, otwórzcie oczy i
popatrzcie w dół. Jeśli będziecie stale dociekać, kim jesteście,
rozwiniecie równowagę umysłu. Powinniście nabyć pokój i zadowolenie, a
dzięki temu powinniście być szczęśliwi na co dzień.
Rozwijanie ego właściwie nie ma uzasadnienia. Na tym ogromnym świecie
nasz kraj jawi się jako coś bardzo małego. Na tej małej mapie Bharatu
stan Karnataka zajmuje maleńki obszar, a gdy spróbujecie zlokalizować w
nim to miejsce, Brindawan, stwierdzicie, że jest to drobinka na mapie
Karnataki. Jeśli teraz spróbujecie oszacować swoje miejsce i rozmiary w
tej wielkiej liczbie ludzi, którzy się tutaj zgromadzili, stwierdzicie,
że jesteście naprawdę malutką osobą. Jeśli, będąc takim maleństwem w tak
ogromnym wszechświecie, czujecie dumę z własnych umiejętności, nie ma to
absolutnie żadnego sensu. I przeciwnie, jeśli rozumiecie i czujecie, że
jesteście maluczcy w tym rozległym wszechświecie, wtedy nie ma miejsca
na uczucie dumy czy rozrost ego. Nie będzie też miejsca na ego, gdy
utożsamicie się z wszechświatem, albo gdy jednak zechcecie uważać się za
oddzielną jednostkę, ale zauważacie, że jesteście takim maleństwem wobec
wszechświata. Niestety, dzisiejsza edukacja, która sprowadza się do
znajomości książek, jedynie promuje ego i nie ma nadziei, aby
komukolwiek przyniosła szczęście.
Cokolwiek dobrego usłyszeliście (śrawana), musicie to podsumować
(manana) i przekontemplować (nididhjasana) z nastawieniem, aby to
wchłonąć i przyswoić. Te trzy aspekty - śrawanę, mananę i nididhjasanę -
utożsamia się z Idą, Saraswati i Bharati. Istnieje między nimi pewien
rodzaj harmonii. Musimy starać się doświadczyć tej harmonii albo jedności.
Boskość nie jest czymś, co występuje gdzieś na zewnątrz was. Trzeba ją
znaleźć we własnym sercu. Wielu ludzi myśli, że Wedy i śastry mają na
celu narzucić nam nakazy i ograniczyć naszą wolność, a tym samym obniżyć
nasze znaczenie. Tacy ludzie mówią, że one nas zniewalają. Takie
stwierdzenia i postawy nie mają sensu. W rzeczywistości, Wedy i śastry
stanowią narzędzia pozwalające nam wznieść się na wyższe poziomy. Nie
pognębiają nas. Wedy uczą, jak człowiek powinien żyć jako ludzka istota,
jak powinien się zachowywać i próbować urzeczywistnić brahmana. Jeśli
bez zrozumienia takich prawd będziecie tylko ciągle gadać o ludzkiej
naturze, nigdy nie zdołacie urzeczywistnić tego boskiego aspektu.
Nie ma pożytku z drzewa bez owoców, z krowy, która nie daje mleka i z
człowieka bez inteligencji. Jaki pożytek z tego, że urodziliście się
ludzką istotą, jeśli nie znacie prawdy o sobie? Prawda, do której
urzeczywistnienia aspirujemy, to spokój związany z aspektem brahmana.
Pachnącym kwiatem na drzewie życia jest nasze prawe postępowanie. Czyste
serce stanowi święte mleko, które możemy z niego czerpać. Dzisiaj
brakuje nam takiego czystego serca i kwiatów prawego postępowania. Na
skutek tego tracimy błogość i szczęście, które otrzymujemy z aspektu
brahmana, a ludzka natura całkowicie zanikła i pozostajemy ludźmi tylko
z nazwy. Znikły zasadnicze cechy, które składają się na istotę ludzką.
Nie jest właściwe oczekiwać, że otrzymamy poważanie należne człowiekowi
tylko dlatego, że mamy ludzką postać.
Byk ma dwa rogi, ale czy przypiszemy im taką samą wartość jak dwóm kłom
słonia? Cechy, jakie powinna posiadać ludzka istota, to widżniana i
pradżniana (wyższa i najwyższa mądrość). Niewłaściwe byłoby przypisywać
tę samą wartość osobie, która posiada te dwie cechy i tej, która ich nie
posiada.
Jesteście młodzi. W tym okresie życia macie bardzo dobre możliwości
umysłowe i fizyczne. Macie w sobie najpełniejsze z możliwych siły. W
takiej sytuacji nie powinniście robić rzeczy, które są nieświęte.
Powinniście wykorzystywać czas, energię i środki na podejmowanie
świętych działań. Jeśli teraz zmarnujecie tę świętą siłę, później już
nie da się jej odzyskać. Powinniście uznać wielkość kultury naszego
kraju i postępować w taki sposób, byście stali się użyteczni dla kraju i
społeczeństwa oraz ludzi, którzy mieszkają w waszym kraju.
Rozumiejąc, że słowo Bharata pochodzi od czegoś, co odnosi się do całego
świata, a mimo to umniejszając mu świętości, popełniacie wielki grzech.
Powinniście wiedzieć, że nazwa naszego kraju, Bharata, ma wedyjskie
źródło. Nie jest tak, że ktoś nadał tę nazwę z jakiegoś niewedyjskiego
źródła. Wiele nazw i imion zaczerpnięto z Wed nadając je ludziom i
krajom. Tak samo jest z nazwą Bharata; została zaczerpnięta z Wed i
przypisana ludziom i krajom. Zatem słowo Bharata pochodzi z Wed i nadano
je jako nazwę temu krajowi. Już wam powiedziano, że Agni zajmuje miejsce
Idy, Waju - miejsce Saraswati, a Aditja - miejsce Bharaty. Słowo Bharata
reprezentuje święty aspekt Aditji. Agni i Aditja są święci i ważni dla
całego świata, dlatego także słowo Bharata jest znaczące w kontekście
całego świata. Tutaj Bharata oznacza cztery aspekty: Brihaspati,
Pradżapati, Wirat i Hiranjagarbha. Niewłaściwe jest uważać, że to
wielkie słowo Bharata, które w kontekście Wed posiada tak wiele różnych
świętych znaczeń, odnosi się jedynie do jakiegoś króla czy jego syna.
Mam nadzieję, że zrozumiecie to szlachetne znaczenie słowa Bharata,
które ten kraj ma w swojej nazwie. Żywię też nadzieję, że nie tylko je
zrozumiecie, lecz także przekażecie jego święte znaczenie przyszłym
obywatelom tego kraju. Jest zatem niezbędne, abyście zrozumieli również
wyróżniające aspekty swojego kraju, swojego języka, swoich narodzin i
swojego życia. Autorytet Wed jest o wiele ważniejszy niż jakiegokolwiek
innego źródła.
Bharata nie mógł znieść oddzielenia od swojego boskiego brata Ramy. Poza
tym bardzo go dotknęła śmierć ojca. W tym stanie wyruszył na
poszukiwanie Ramy licząc, że gdy tylko uzyska jego darśan (zobaczy go),
będzie szczęśliwszy. Pierwszym pytaniem Ramy, kiedy zobaczył Bharatę w
lesie, było czy ludzie w kraju są szczęśliwi i czy on regularnie
odprawiał obrządki takie jak agnikarje (palenie klarowanego masła). Co
znaczą pytania, które zadał Rama? Jaką to świętość widział w tych
rzeczach? Powinniście szukać odpowiedzi na takie pytania.
Ludzkie ciało kiedyś upadnie i zostanie poddane kremacji. Zniknie, ale
dopóki istnieje, powinniście robić te święte rzeczy, które zostały ciału
przypisane. Jeśli tak nie postępujecie, jaki cel ma to święte ciało?
Przetrwa czy nie, mamy ważne zadanie: prowadzić na tym świecie
przykładne życie, które będzie stanowić wzór dla innych. Jeśli w swoim
życiu będziecie szerzyć dobre idee, dobrze postępować i przekazywać te
dobre rzeczy innym, wtedy zostaniecie zapamiętani jako nieśmiertelne
postacie. Musimy więc starać się stać nieśmiertelni w takim sensie i
dzięki temu już za życia cieszyć się owocami nieśmiertelności. Dopóki
nie osiągniecie celu, który powinniście osiągnąć, nie dostąpicie
oczekiwanego szczęścia i przyjemności, nawet gdy będziecie mieli
wszelkie materialne wygody. Trwałe szczęście znajduje się tylko u celu,
który powinniście osiągnąć. Na pośrednich etapach nie ma trwałego szczęścia.
Oto mały przykład. To, co zostało napisane w tradycyjnej opowieści o
Ramie, w Ramajanie, podam wam teraz tak, jak ja to widzę. Podano tam, że
słodka potrawa otrzymana od bogini jadźni została rozdana trzem żonom
króla Daśarathy w szczególny sposób. Nie będę zatrzymywał się na tym
szczególe, lecz raczej na postawie króla wykazywanej wobec trzech żon.
Daśaratha rozdzielił tę pajasę (rodzaj budyniu) zgodnie z poleceniami
swoich guru. Gdyby rozdzielał coś z własnych bogactw według własnego
uznania, miałby prawo do nierównego potraktowania żon, ponieważ jednak
rozdawał dar od bóstwa, nie miał prawa być stronniczy i musiał
rozdzielić potrawę na równe porcje.
Myśli, jakie zrodziły się w głowach trzech żon, były naturalne i typowe
dla wszystkich kobiet. Najmłodsza z nich, Kajka, pamiętała o obietnicy
złożonej przez króla w sprawie jej syna, dlatego ze swoją porcją pajasy
postępowała bardzo uważnie. Najstarsza żona, królowa Kauśalja,
naturalnie wierzyła, że to jej przyszły syn zostanie królem, dlatego
również z wielką uwagą podeszła do swojej porcji, ale średnia żona,
Sumitra, nie miała żadnych ambicji i dlatego nie żywiła szczególnego
pragnienia urodzenia syna. Mało tego, że nie miała ambicji, ale nawet
była trochę przybita i czuła się niezbyt dobrze. Takie odczucia były dla
niej całkiem naturalne. Myślała, że jeśli najstarsza królowa urodzi
syna, może on zostać królem; także syn Kajki może zostać królem na
podstawie obietnicy złożonej jej przez Daśarathę. Ale jeśli ona urodzi
syna, będzie musiał usługiwać i towarzyszyć albo synowi Kauśalji, albo
synowi Kajki. Sumitra uznała, że w tej sytuacji nie ma sensu, aby
starała się o dzieci.
Po zakończeniu jadżni Daśratha wraz z guru i ritwikami (kapłanami)
zaniósł pajasę i rozdał ją po równo swoim małżonkom. Polecił im, aby
wykąpały się i zaczekały na pobłogosławienie przez riszich, po czym
spożyły pajasę. Kobiety wykąpały się i pilnowały pajasy. Sumitra jednak
nie pałała entuzjazmem i aby nie okazać tego siostrom, tj. pozostałym
małżonkom króla, wyszła na taras i tam suszyła włosy, udając przy tym,
że jest szczęśliwa. Trzymała swoją porcję pajasy w złotej miseczce na
rogu tarasu. Pech chciał, że przyleciał ptak i zabrał całą miseczkę.
Sumitra nie przejęła się tym zbytnio, ale martwiła się, co powie
Daśaratha, gdy dowie się o tym zdarzeniu. Zbiegła na dół i opowiedziała
wszystko siostrom, Kauśalji i Kajce. Te trzy siostry żyły w przyjaźni;
nie było między nimi zawiści czy zazdrości. W obliczu trudności jednej,
pozostałe okazywały jej współczucie. Teraz więc Kauśalja i Kajka chętnie
podzieliły się swoimi porcjami pajasy z Sumitrą tak, by Daśaratha
niczego nie zauważył i nie zmartwił się incydentem. Potem przyszedł guru
Wasisztha, pobłogosławił królowe i polecił im, aby udały się do swoich
pokoi pudży i tam spożyły pajasę.
Wszyscy wiecie, jak dalej potoczyła się ta historia. Kauśalja i Kajka
urodziły synów, a Sumitra, której nie zależało na dzieciach, urodziła
dwóch synów. Postanowienia Boga nie zawsze są zrozumiałe. Gdy człowiek
chce coś zrobić i chce, by coś się stało, Bóg często chce czegoś innego.
Nie ma sensu, by człowiek upierał się przy swoich planach. Bóg decyduje,
a on musi dostosować do tego swoje plany. Nie jest właściwe, jeśli
człowiek trzyma się własnego planu i zgodnie z tym podejmuje decyzje.
Wszystko, przyjemność czy ból, szczęście czy smutek, trzeba przyjmować
jako łaskę Pana. Bez jednego nie można mieć drugiego. W takim sensie
mówi się, że przyjemności nie możecie czerpać z przyjemności.
Przyjemność to przerwa między dwoma okresami cierpienia. Człowiek zwykle
nie jest w stanie przewidzieć, jaki rodzaj przyjemności wynika z jakiego
cierpienia.
Rama, którego urodziła Kauśalja, przyjmował pokarm normalnie i chętnie,
podobnie jak syn Kajki, Bharata. Jednak obaj synowie Sumitry nie chcieli
jeść i ciągle płakali, całe dnie i noce. Byli bardzo niespokojni.
Sumitra była nieszczęśliwa, gdyż jej dzieci sprawiały problemy przed
urodzeniem i po urodzeniu. Sprowadzała różnych lekarzy, aby zaradzili
tym problemom i sprawili, by synowie zaczęli normalnie jeść i być
szczęśliwi. Jednak nie pomagały żadne mantry ani lekarstwa, a dzieci nie
przestawały płakać.
W końcu uciekła się do pomocy mędrca Wasiszthy, rodzinnego guru. Poszła
do niego i przedstawiła swój problem. Wasisztha był wszechwiedzącym
świętym i łatwo zobaczył, co się stało i co należy zrobić, aby zaradzić
tej sytuacji. Powiedział Sumitrze, żeby Lakszmanę położyła w kołysce, w
której spał Rama, a Śatrughnę w kołysce obok Bharaty. Lakszmana, z
chwilą znalezienia się przy Ramie, uspokoił się i łatwo zasnął. Także
zaczął przyjmować normalnie pokarm. Ponieważ z części porcji pajasy
przeznaczonej dla Ramy urodził się Lakszmana, nie był szczęśliwy, dopóki
nie dołączył do swej oryginalnej części. To samo stało się z Śatrughną,
który dołączył do Bharaty. W tym świetle zrozumiemy prawdę, że dopóki
nie wrócimy do miejsca, z którego się wywodzimy, będziemy bardzo
nieszczęśliwi i nie zaznamy spokoju.
Ani Lakszmana, ani Śatrughna nie mogli znieść oddzielenia od swojego
źródła. Mimo że Lakszmana urodził się z innej matki, stale przebywał
przy Ramie i z nim chodził. Mieli także podobne poglądy i myśli.
Analogicznie działo się w przypadku Bharaty i Śatrughny. Wasisztha
rozumiał, że Rama inkarnował jako ucieleśnienie dharmy w celu pokazania
światu, jak powinno wyglądać idealne życie, jaki powinien być ideał
brata, jak powinna wyglądać idealna rodzina i jaki powinien być ideał
związku męża i żony. Dlatego też oświadczył: Ramo wigrahawan dharmaha
- Rama jest uosobieniem dharmy.
Uczniowie i studenci, chłopcy i dziewczęta!
Obojętnie, jaki kierunek działalności obierzecie i jakie stanowisko we
władzach zajmiecie, nie powinniście zapominać, że wasz ostateczny cel to
brahmananda. Każdą pracę, jakiej się podejmiecie, możecie wykonywać
mając w pamięci aspekt brahmana. Takie postępowanie powinno zaprowadzić
was z powrotem do pierwotnego źródła, czyli do brahmana.
*
*    *
tłum.: Kazimierz Borkowski
red. Izabela Szaniawska
Źródło: www.sssbpt.info/english/sum1974p2