Człowieka można utożsamić z umysłem, a umysł z czymś, co posiada
zdolność rozumienia. Jeśli dzisiaj zauważamy, że kraj ten nie jest tym,
czym powinien być, powinniśmy też uznać, że człowiek i jego wiedza nie
są tym, czym powinny być. Kraj znajduje się w złym stanie, ponieważ idee
i myśli człowieka nie są właściwe. Gdy ludzie poznają odpowiedź na
pytanie: "Dla kogo żyjemy?", na pewno będziemy mogli naprawić sprawy
tego kraju. Odpowiedź na to pytanie, jaką zwykle otrzymujemy, brzmi:
"Żyję dla siebie, jem dla siebie, piję dla siebie, śpię dla siebie,
czytam dla siebie". Ponadto często mówimy: "Zażywam lekarstwa na moją
chorobę, zakładam bandaż na moją złamaną nogę". We wszystkich takich
stwierdzeniach jasno widać, że osoba tak mówiąca żyje dla siebie, dla
swojego dobra, a nie dla innych. Dalej, gdy 10 osób śpi w jednym pokoju,
każda ma własny sen. Marzenie senne śnione przed daną osobę jest dla
niej. Wszystkie 10 osób nie śni tego samego snu. Z tego klarownie
wynika, że cokolwiek widzicie, czegokolwiek doświadczacie, jest to dla
was, a nie dla innych.
Żona może spytać męża: "Skoro zdecydowaliśmy się wysłać syna do koledżu
Sathya Sai, czy nie powinniśmy załatwić mu jakiegoś ubrania?" Gdy mąż w
tej chwili nie ma dość pieniędzy, postanawia je pożyczyć i zapłacić za
uszycie ubrania dla syna. Dla kogo załatwia ubranie? Zrobił to wszystko
dla syna. Po jakimś czasie przychodzi kilku przyjaciół i mówi mu, że w
koledżu Sathya Sai odbędą się letnie seminaria, sugerując, aby wziął
kilka dni urlopu i pojechał posłuchać tych wykładów. Na to ów mąż może
odpowiedzieć: "Nie mogę wziąć nawet pół dnia urlopu, więc nie mogę tam
pojechać". Gdy jednak następnego dnia żona nabawi się jakiejś
nieuleczalnej choroby, bierze urlop, zabiera żonę do szpitala, załatwia
jej tam pobyt i przez wiele dni pozostaje na urlopie. Dla kogo wziął ten
urlop? Dla swojej żony. Po kolejnych kilku dniach w czasie, gdy
przygotował sobie bardzo smaczny posiłek i zaczął jeść, przyszła
wiadomość, że na ulicy zdarzył się wypadek, w którym jego syn wpadł pod
samochód. On rzuca jedzenie, mimo że je lubi i że jest głodny, i biegnie
na wskazaną ulicę. Dla kogo rezygnuje z ulubionej strawy i biegnie na
ulicę? Dla swojego syna. Widzimy zatem, że gdy drogie jego sercu osoby
cierpią, on gotów jest poświęcić wszystko. Dochodzimy do wniosku, że
niczego nie robi dla siebie, ale wszystko dla drogich mu osób. Czy
będzie w pełni usatysfakcjonowany, gdy on i wszyscy w jego najbliższej
rodzinie mają się dobrze? Czy w tych warunkach on i członkowie jego
rodziny będą mogli żyć w spokoju? Nie, nie przyniesie to im całkowitego
spokoju, gdyż żyją w społeczeństwie. Ludzka istota, która rodzi się w
społeczeństwie, wzrasta w społeczeństwie i żyje w społeczeństwie, nie
może nawet na chwilę porzucić społeczeństwa. Może ona mówić, że pracuje,
by zapewnić sobie lepszą przyszłość i zadbać o siebie i że nie ma nic do
czynienia ze społeczeństwem, ale kto dał jej pracę, kto płaci jej pensję
i dba o jej życiowe wygody? Robi to społeczeństwo.
Skoro odnosicie wrażenie, że naprawdę możecie ze swoją rodziną wieść
szczęśliwe życie, nie mając nic wspólnego z otaczającą was
społecznością, dlaczego nie odejdziecie z rodziną do lasu, by tam
szczęśliwie żyć?
W rzeczywistości człowiek nie może odciąć się od społeczeństwa. Gdy
wieś, w której mieszka, popada w kłopoty, czuje się jej częścią. Gdy
pojawi się choroba, taka jak cholera lub dżuma, na niego także spadną
jej skutki. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że ma on związek z
otaczającą go społecznością. Gdy pożar wybucha w sąsiednim domu, pójdzie
tam i będzie próbował go ugasić. Gdyby nie było wioski, nie byłoby też
jego domu. Wioska jest podtrzymywana przez społeczeństwo. Jej
mieszkaniec powinien zrozumieć, że jest częścią społeczności i że działa
także na jej rzecz.
Ponieważ indywidualne interesy członków rodziny znalazły się na
pierwszym miejscu, współczesny człowiek nie potrafi dostrzec znaczenia
rodziny, w której żyje. Dobrobyt całego kraju zależy od stanów
składających się na kraj. Dobrobyt stanów zależy od dobrobytu miast
stanu. Dobrobyt miast zależy od dobrobytu wsi otaczających poszczególne
miasta. Dobrobyt wsi zależy od dobrobytu domostw składających się na
wsie. Wreszcie, dobrobyt domostw wsi zależy od dobrobytu członków każdej
rodziny. Tak więc dobrobyt całego kraju zależy ostatecznie od dobrobytu
każdej jednostki. Gdyby nie było jednostek, nie byłoby też rodzin. Gdyby
nie było rodzin, nie byłoby też wsi. Gdyby nie było wsi, nie byłoby też
miast. Gdyby nie było miast, nie byłoby też stanów. Gdyby nie było
stanów, nie byłoby też kraju.
Weźmy mały przykład. W wielkich miastach, takich jak Delhi, mamy
organizacje zwane klubami. Skupiają one ludzi o podobnych
zainteresowaniach, ludzi dysponujących władzą, ludzi, którzy nie
piastują stanowisk, i ludzi wywodzących się z rozmaitych składników
społeczeństwa. Gdy ci ludzie różnych warstw społecznych działają w
ramach klubów, wśród nich znajdują się szpiedzy działający w imieniu
stanu lub państwa, którzy gromadzą pewne informacje pochodzące od
różnych ludzi. Szpiedzy ci są gotowi wydać dowolnie dużo pieniędzy, aby
zdobyć dostęp do tajnych informacji. Niektórzy ludzie będą skłonni
udostępnić takie informacje, ponieważ potrzebują pieniędzy.
W ich pojęciu dzięki tak zdobytym pieniądzom ich rodziny będą mogły żyć
w szczęściu. Ale czy rzeczywiście będą szczęśliwi po wyjawieniu takich
tajnych informacji? Nie. Wyrządzają oni krajowi wielką szkodę. Widzimy
tu, że osoby mające samolubny zamiar uszczęśliwienia siebie i członków
swojej rodziny, podejmują się wykonania tak podłego zadania. Gdyby
zrozumieli, że oprócz nich jako jednostek istnieje społeczność, o którą
też należy dbać, nie zrobiliby tak podłych rzeczy.
Dzisiaj wielu ludzi mimo wykształcenia dba tylko o siebie i swoją
rodzinę. Nie pomyślą oni, że istnieje społeczność, o którą też trzeba
się troszczyć.
Uczniowie i studenci!
Powinniście pamiętać, że obok jednostki istnieje też społeczeństwo i
lokalna społeczność. Nie żyjemy wyłącznie dla siebie samych. Nie żyjemy
wyłącznie ze względu na rodzinę. Żyjemy dla świata. Jeszcze zanim się
urodziliście, byli tu wasz ojciec i wasza matka. Wasi rodzice byli
częścią społeczeństwa. Jak możecie porzucać społeczność, w której się
urodziliście? Jest to właściwa sposobność, by służbę społeczności
potraktować jako służbę Bogu. Musimy odsunąć na bok egoizm i podjąć się
zadania pomagania innym.
Na pewno czytaliście opowiadania, których morał brzmi: Bóg lubi tych
ludzi, którzy lubią ludzi ze swego otoczenia. Kiedyś Abu ben Adam,
wracając do domu, zauważył światło w oknie swojej sypialni. Zajrzawszy
przez okno, zobaczył siedzącego w sypialni anioła, który złotym piórem
pisał coś w zeszycie. Abu ben Adam po cichu wszedł do pokoju i spytał:
"Matko, co robisz?" Otrzymał odpowiedź: "Jestem aniołem; jestem
posłańcem Boga. Spisuję nazwiska osób, które darzyły Boga uczuciem". Abu
ben Adam spytał, czy na tej liście znajduje się jego nazwisko. Ona
odpowiedziała, że nie ma go tam. Abu ben Adam powiedział do siebie: "Bóg
mnie nie kocha. Czy nie byłem Mu oddany? Co robię źle?" Na tym
poprzestał i poszedł do swojego pokoju.
Następnego dnia wyszedł z domu, by spotkać się z pewnymi ludźmi. Gdy
wieczorem wracał do domu, znów zobaczył światło w swoim oknie. Ponownie
spytał: "Matko, cóż takiego piszesz dzisiaj?". Anioł odpowiedział:
"Dzisiaj sporządzam listę osób, które Bóg kocha". Abu spytał: "Czy na
tej liście jest moje nazwisko?". Anioł stwierdził: "Cała lista zawiera
tylko twoje nazwisko". Abu dopytywał się dalej: "Za co Bóg mnie kocha?"
Anioł, który był posłańcem Boga, odrzekł: "Ty wierzysz, że służba
ludziom to służba Panu. W ludziach dostrzegasz Boga i utożsamiasz ich z
Bogiem. Bóg kocha cię za to, że uznajesz, iż jest On wszechobecny". W
swoim codziennym życiu mówicie, że Bóg jest wszechobecny, ale nie
stosujecie tego w praktyce. Powinniście traktować Boga jako obecnego w
każdym, wszędzie, a także powinniście kochać każdego, tak jak kochacie
Boga. Właściwą postawą jest posiadanie szerokiego pojmowania Boga i
uznawanie, że istnieje On wszędzie. Uważać, że jest on ograniczony do
pewnych małych miejsc, to umniejszanie statusu samego Boga. Ponieważ
wasze pojmowanie jest zawężone i małe, myślicie, że Bóg jest czymś małym
i ograniczonym.
Uczniowie i studenci!
Nie pielęgnujcie tak ciasnych idei i poglądów. Musicie poszerzać swoje
widzenie i traktować Boga jako obecnego wszędzie. Z takim podejściem
powinniście służyć wszystkim i kochać wszystkich. Młodzi ludzie powinni
włożyć cały swój wysiłek w rozwijanie tego rodzaju szerokiego
pojmowania. Młodzi ludzie są zbawcami świata. Ambicje i nadzieje
Swamiego opierają się na młodych ludziach. Przyszłość kraju zależy od
wiary młodych ludzi. Jeśli okażecie się dobrymi ludźmi, świat też okaże
się dobry. Jeśli natomiast będziecie rozwijać wąskie pojmowanie i cały
czas je podtrzymywać, zaszkodzicie krajowi.
Uczniowie i studenci!
Wasze serca są święte, wasze idee są czyste. Powinniście umacniać w
sobie te cechy i służyć ludziom. Właśnie tak powinniście postępować.
Wasze ciało jest słabe. Składa się ono z pięciu żywiołów, z których
zbudowany jest też świat. Nie wiecie, kiedy będziecie musieli opuścić to
ciało. Ludzie mówią, że ciało będzie żyło 100 lat. Nie wierzcie w to.
Ciało może zniknąć w jednej chwili - być może w waszej młodości, może w
wieku dorosłym, może w starości. Może upaść w lesie, w mieście lub na
wodzie. Nikt nie wie, kiedy i w jakich okolicznościach ciało upadnie.
Jedyną pewną rzeczą jest śmierć. Dopóki macie ciało, musicie robić z
niego dobry użytek. Musicie wykorzystywać je tylko w dobrych i świętych
celach.
Uczestniczyliście w świętych spotkaniach. Wysłuchiwaliście świętych
dyskursów wygłaszanych przez rozmaitych doświadczonych ludzi. Mam
nadzieję, że w przyszłości całą swoją energię wykorzystacie w celu
służenia ludziom. Jest to najlepszy sposób na zdobycie łaski Boga.
*
*    *
Tłum. Kazimierz Borkowski
Red. Izabela Szaniawska
Źródło: www.sssbpt.info/english/sum1977.htm